W I kwartale wynik odsetkowy wyniósł 134 mln zł i był o 25 proc. wyższy niż rok wcześniej za sprawą cięcia kosztów finansowania. Średni koszt wyniósł na koniec marca 1,91 proc. (czyli nieco więcej niż ówczesny WIBOR w okolicach 1,7 proc.) wobec 2,66 proc. rok wcześniej. Zdaniem zarządu koszt finansowania może być w okolicach nowego poziomu stawki WIBOR (0,7 proc.). Koszty działania spadły o 30 proc., do 76 mln zł. Zarząd liczy na dalsze oszczędności wynikające z planu docelowego przesunięcia części pracowników do pracy zdalnej. Bank zdecydował, że 40 proc. wszystkich pracowników będzie już po pandemii działać w zmiennym trybie pracy zdalnej (częściowo z biura, częściowo zdalnie). Zmniejszenie liczby pracowników w biurach pozwoli na dodatkowe oszczędności nieprzewidziane wcześniej w planie restrukturyzacji (ma on przynieść ok. 100 mln zł oszczędności rocznie, m.in. dzięki transformacji sieci oddziałów i ograniczeniu zatrudnienia o 40 proc.). – Pierwsze analizy, które prowadzimy, wskazują, że efektywność pracy zdalnej na pewno nie spadła. W wielu obszarach są dowody, że wzrosła – mówi Pruski.

Idea Bank miał w I kwartale 2 mln zł zysku w porównaniu z 83 mln zł straty rok temu. Wynik został obciążony efektami pandemii kwotą około 20 mln zł, z czego 10 mln zł przypadło na modelową rezerwę na kredyty, pozostała część to skutek zmiany wyceny lokat strukturyzowanych. Bank jednak nadal nie spełnia wymogów kapitałowych, ma zaledwie 152 mln zł kapitałów własnych, współczynnik Tier1 to zaledwie 0,06 proc., o 8,44 pkt proc. poniżej wymogów.

– Podejmujemy cały czas analizy, by zwiększyć kapitał, ale to obszar, w odniesieniu do którego będziemy informować w raportach bieżących – mówi Pruski. W podobny sposób odpowiada na pytanie, czy główny akcjonariusz Leszek Czarnecki jest skłonny dokapitalizować bank. – Podejmujemy wszystkie racjonalne działania, by poprawić sytuację banku. Aby był „inwestowalny", konieczny jest najpierw powrót do rentowności i dostosowanie modelu biznesowego – zaznacza. MR