Związek Maklerów i Doradców zwrócił się do kandydatów na prezydenta z zapytaniem, czy zawetują oni przepisy zmierzające do likwidacji licencji maklera papierów wartościowych i doradcy inwestycyjnego. „Oznaczać to będzie likwidację transparentności weryfikacji przygotowania osób zamierzających wykonywać zawód zaufania publicznego w zakresie inwestowania środków Obywateli Rzeczypospolitej Polskiej” – czytamy w piśmie ZMiD.
[srodtytul]Niepotrzebne dublowanie[/srodtytul]
Związek przeciwstawia się propozycji zgłoszonej przez Komisję Nadzoru Finansowego w trakcie prac nad projektem ustawy o ograniczeniu barier administracyjnych dla obywateli i przedsiębiorców, nad którymi pracuje Ministerstwo Gospodarki. KNF argumentuje m.in. tym, że wymóg zatrudniania doradców z licencją oznacza, że część TFI fikcyjnie zatrudnia uprawnione osoby, aby tylko sprostać wymogom ustawy. Według Komisji licencje są niepotrzebnym podwojeniem nadzoru nad rynkiem finansowym i mogą stwarzać barierę zawodową.
[srodtytul]Lepszy start zawodowy[/srodtytul]
– Uważamy, że jest odwrotnie. Państwowy egzamin pozwala rozpocząć karierę maklera lub doradcy młodym osobom, które dzięki posiadanej licencji mają możliwość wykazania się wiedzą i zwrócenia na siebie uwagi pracodawcy – ripostuje Magdalena Zajączkowska-Ejsymont, prezes ZMiD. – Argumentem UKNF jest niedobór kadr na rynku dla towarzystw i problem fikcyjnego zatrudniania. Jeśli tak jest, to dlaczego przeważająca część TFI zatrudnia więcej doradców, niż wynikałoby z wymogów prawnych – dodaje.