Statystycy wskazują, że po boomie konsumpcyjnym w III kwartale nie było już śladu. GUS wyliczył, że spożycie gospodarstw domowych było wtedy tylko o 0,3 proc. większe niż rok temu, podczas gdy w pierwszej połowie roku rosło o ponad 4 proc. Można więc powiedzieć, że Polacy w trakcie tego roku znacząco ograniczyli swoje wydatki na bieżącą konsumpcję. A skoro tak, to przyjrzeliśmy się, gdzie w takim razie zaczęli lokować swoje pieniądze.
Ile depozytów Polacy mają w bankach
Przy założeniu, że dochody gospodarstw domowych wciąż dynamicznie rosną (a tak jest), teoretycznie należałoby się spodziewać skokowego wzrostu ich oszczędności. Nasza analiza pokazuje jednak, że takie intuicyjne oczekiwania nie do końca się sprawdzają.
I tak, jeśli chodzi o depozyty ludności w bankach, to faktycznie są one coraz większe. Na koniec października br. gospodarstwa domowe miały tam zgromadzone około 1,3 bln zł, czyli o 9,7 proc. więcej niż rok wcześniej. Ale na początku roku taki roczny wzrost wynosił blisko 11 proc., więc mowa raczej o delikatnym spowolnieniu przyrostu depozytów niż o gwałtownym przyspieszeniu.
Ciekawe przy tym, że dynamika depozytów terminowych, czyli takich, które przynoszą jakieś zyski z oszczędzania, spada dosyć istotnie w tym roku. Natomiast wzrost wartości pieniędzy na nieoprocentowanych rachunkach bieżących jest wyraźnie wyższy i dodatkowo nieco przyspiesza. To trochę tak, jakby Polakom nie zależało na odsetkach od lokat.