Przed czym ostrzega wskaźnik Buffetta? Nowa zmora Wall Street

Fed ostro tnąc stopy procentowe jeszcze bardziej podbił wyceny na Wall Street. Teraz mogą one okazać się największą przeszkodą w dalszym marszu w górę.

Publikacja: 22.09.2024 10:23

Przed czym ostrzega wskaźnik Buffetta? Nowa zmora Wall Street

Foto: Bloomberg

Model korygujący o inflację zyski spółek z indeksu Standard&Poor’s500 i oprocentowanie dziesięcioletnich obligacji skarbowych USA pokazuje, że wyceny aktywów są obecnie wyższe niż na początku wszystkich 14 poprzednich cykli łagodzenia polityki pieniężnej, którym towarzyszyła recesja.

Wysokie wyceny zwiększają wrażliwość rynku

Ekonomistka Lauren Goodwin, główna strateżka New York Life Investments zwraca uwagę, że wysokie ceny są tylko jednym z elementów wpływających na złożone środowisko rynkowe i szeroki wachlarz potencjalnych skutków włącznie z dalszym rajdem akcji.

Wprawdzie wysokie wyceny nie są dobrym narzędziem określającym timing,   zwiększają one wrażliwość rynku, kiedy coś idzie źle.

Może to być znaczące rozczarowanie wynikami Wspaniałej Siódemki, czy zbyt wysoki odczyt inflacji stwarzające ryzyko dla cyklu redukowania kosztu kredytu, a także dla wzrostu gospodarki i w rezultacie też dla wycen, podkreśla Goodwin.

Wskaźnik Buffetta blisko rekordu

Obecny rajd wyniósł tegoroczną całkowitą stopę zwrotu z indeksu Standard&Poor’s500 powyżej 20 proc.

Te zwyżki sprawiły, że wiele miar wycen wybiło się na nadzwyczajne poziomy. Dotyczy to także wskaźnika Buffetta, który pokazuje relację kapitalizacji amerykańskiego rynku akcji do wartości produktu krajowego brutto.

Znalazł się on w pobliżu rekordowego poziomu w czasie, kiedy sam Warren Buffett wysypywał z portfela akcje tak znanych firm jak Apple, czy Bank of America, podkreśla Ed Yardeni, weteran z Wall Street, założyciel firmy analitycznej Yardeni Research.

- Zyski powinny nadal uzasadniać racjonalną wybujałość, ale problemem są wyceny - zauważa Yardeni

Większe prawdopodobieństwo korekty?

W scenariuszu melt-up, czyli nagłych zwyżek Standard&Poor’s5500 mógłby sforsować poziom 6000 punktów przed końcem tego roku. Wprawdzie w bliskiej perspektywie byłby to bardzo byczy sygnał, ale jednocześnie zwiększałby on prawdopodobieństwo korekty na początku 2025 roku – ostrzega Yardeni.

Jednym z powodów sprawiających, że wyceny nie stanowiły przeszkody dla rajdu na amerykańskich giełdach, było to , że mimo ich wysokiego poziomu, łatwiej było je uzasadnić tempem wzrostu zysków.

A jak wygląda sytuacja na rynku długu? Potencjał rozczarowania może być wyższy gdyż handel kontraktami terminowymi nadal odzwierciedla oczekiwania na więcej obniżek stóp w przyszłym roku, niż prognozują sami decydenci Fed.

Inwestorzy obstawiają agresywne łagodzenie, które obniży stopy do około 2,8 proc. do 2025 roku. Ale decydenci z Fedu przewidują wyższy poziom 3,4 proc. do tego czasu, wskazuje mediana ich prognoz.

Zaledwie kilka dni po rozpoczęciu przez Fed cyklu łagodzenia, rentowności 10-letnich obligacji skarbowych wzrosły, osiągając dwutygodniowe maksimum.

Jednym z problemów dla łowców okazji na rynku stóp procentowych jest to, że mimo pewnych przejawów słabości na rynku pracy, większość danych pozostaje solidna.

16 zmiennych. Co mówi model bazujący na sztucznej inteligencji?

Jim Reid, strateg Deutsche Bank użył modelu opartego na sztucznej inteligencji, aby uszeregować 16 zmiennych gospodarczych i rynkowych w USA - od cen konsumenckich po sprzedaż detaliczną - i odkrył, że tylko dwie z nich obecnie sugerują pilną potrzebę stymulacji.

W dwóch poprzednich przypadkach, gdy Fed zainicjował cykl łagodzenia podobnie dużą obniżką stóp w 2001 i 2007 roku, liczba wskaźników wskazujących na „pilność cięcia” wynosiła odpowiednio sześć i pięć.

„Analiza sugeruje, że obniżka o 50 punktów bazowych była łatwiejsza do uzasadnienia w 2001 i 2007 roku niż w 2024”, napisał Reid w raporcie.

„Chociaż niekoniecznie oznacza to, że tegoroczna obniżka była błędna, lecz sugeruje ona, że Fed tym razem działał bardziej prewencyjnie i z większą dozą subiektywizmu”, podkreślił ekspert.

Na razie jednak ruch cen i przepływy kapitału jasno wskazują na przekonanie o korzystnym rozwoju sytuacji w gospodarce.

Akcje małych spółek, które uważa się za najbardziej wrażliwe na wahania koniunktury gospodarczej, rosły przez siedem kolejnych sesji do czwartku, co było najdłuższą taką serią od marca 2021 roku.

Fundusze ETF skoncentrowane na tanich akcjach, w takich sektorach cyklicznych jak banki, przyciągnęły w tym miesiącu 13 miliardów dolarów, co zapowiada największy napływ od ponad trzech lat.

Na rynku obligacji, obawy związane z inflacją, które w ostatnich latach szkodziły rynkowi długu, w dużej mierze osłabły.

Na początku tego miesiąca, tak zwana 10-letnia stopa breakeven — wskaźnik oczekiwań wzrostu cen konsumpcyjnych – spadła do 2,03 proc. , najniższego poziomu od 2021 roku.

Potencjał wzrostowy wyczerpuje się

Jednak każdy, kto oczekuje, że S&P 500 łatwo powiększy tegoroczny dorobek, powinien mieć świadomość że sami stratedzy z Wall Street znani z optymistycznego nastawienia już widzą wyczerpanie potencjału wzrostowego.

Średnia ich prognoz w najnowszej ankiecie agencji Bloomberga wynosi 5483 punktów, co zapowiada 4-proc. spadek do końca roku.

Emily Roland, strateżka w John Hancock Investment Management, dostrzegła te obawy wśród swoich klientów.

– Nie widzę też dużo optymizmu – przyznała w Telewizji Bloomberg, dodając, że tego nie odzwierciedla sytuacja na rynku, gdyż akcje są blisko rekordowych poziomów.

Analizy rynkowe
Kiedy złoto będzie po 3000 dolarów za uncję?
Analizy rynkowe
Faworyci inwestorów kontynuują marsz ku nowym szczytom
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Gołębi Fed sprzyja bykom
Analizy rynkowe
Czterocyfrowe stopy zwrotu z akcji. Oto giełdowi prymusi
Analizy rynkowe
Polski rynek ma sporo do nadrobienia, ale wciąż nie wiadomo, czy kupować
Analizy rynkowe
Niełatwa walka spółek o wyższe marże