Tydzień na rynkach: Gołębi Fed sprzyja bykom

Obniżka stóp procentowych o 0,5 pkt proc. poskutkowała podwyższoną zmiennością na rynkach finansowych, a reakcje inwestorów były zróżnicowane. Jednoznacznie pozytywnie decyzja ta odbiła się na giełdach akcji.

Publikacja: 20.09.2024 15:00

Tydzień na rynkach: Gołębi Fed sprzyja bykom

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Rezerwa Federalna zdecydowała się jednak na dość mocny pierwszy ruch w cyklu luzowania polityki pieniężnej, obniżając stopy procentowe od razu o 0,5 pkt proc. (do 4,75–5 proc.). Wcześniejsze oczekiwania inwestorów i obserwatorów rynku były zróżnicowane i ostatnio dość często się zmieniały. Przeważał pogląd, że stopy pójdą w dół o 0,25 pkt, ale nie brakowało też oczekiwań na mocniejsze cięcie.

Brak zdecydowania po decyzji Fedu

W efekcie można mówić o pewnym zaskoczeniu, co było widać po zachowaniu poszczególnych segmentów rynku finansowego w pierwszych godzinach po ogłoszeniu decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). W środowy wieczór mocniejsze ruchy widać było na rynku walutowym. Początkowo Dollar Index zniżkował w okolice 100 pkt, do poziomu najniższego od lipca ub.r., jednak ruch ten szybko został zredukowany, a w czwartkowe przedpołudnie indeks lekko zwyżkował, by kończyć dzień niemal na zero. Podobnie było w przypadku kursu euro, z tą różnicą, że w czwartek wspólna waluta ulegała mocniejszej aprecjacji.

Widać więc, że inwestorzy operujący w tym segmencie są niezdecydowani i na wykrystalizowanie się sytuacji trzeba poczekać. Z jednej strony silniejsze cięcie kosztu pieniądza powinno wpływać na dolara osłabiająco, jednak z drugiej strony, wspierać go może przekonanie Fedu o sile amerykańskiej gospodarki, z dominującym scenariuszem miękkiego lądowania, a być może nawet pozytywnego zaskoczenia.

Bardziej skomplikowana może być interpretacja tego, co działo się na rynku długu. Mocniejsza, niż spodziewała się część obserwatorów obniżka stóp, powinna skutkować spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Tymczasem rentowność papierów dziesięcioletnich w środę szła w górę, momentami zbliżając się do 3,75 proc. Po ogłoszeniu decyzji Fedu sytuacja niemal nie uległa zmianie. Także w czwartkowe przedpołudnie rentowność tylko minimalnie od wspomnianego poziomu oddaliła się w dół, w kierunku 3,7 proc., a wieczorem rosła do 3,72 proc.

Wahania widać było także na rynku akcji. Indeksy na Wall Street początkowo dość mocno szły w górę, jednak na koniec środowej sesji ruch ten został zniwelowany i finał okazał się lekko ujemny (główne indeksy traciły po około 0,3 proc.). Sytuację na rynkach finansowych w pierwszych dniach po ogłoszeniu decyzji Fedu można rozpatrywać w dwóch aspektach. Pierwszy, krótkoterminowy, wynikający z bieżącej reakcji inwestorów, w tym dostosowywaniu ich decyzji do skali zaskoczenia wielkością cięcia stóp. Jednak wspomniane wahania wynikać mogą także z prób spojrzenia na sytuację w dłuższej perspektywie, zarówno w kwestii kolejnych ruchów Rezerwy Federalnej, jak i opublikowanych prognoz makroekonomicznych. Z prognozy wysokości stóp procentowych, prezentowanej w formie tzw. fedokropek przez poszczególnych przedstawicieli FOMC, wynika, że do końca roku należy spodziewać się cięcia stóp o kolejne 0,5 pkt proc., prawdopodobnie w postaci dwóch obniżek po 0,25 pkt proc. W przyszłym roku można spodziewać się łącznej redukcji kosztu pieniądza o 100 pkt baz., a w 2026 r. o kolejne 50 pkt baz. Oczywiście pamiętać trzeba, że im bardziej odległa prognoza, tym jej wskazania są związane z podwyższoną podatnością na zmiany, w zależności od rozwoju sytuacji makroekonomicznej, w szczególności inflacji, dynamiki PKB i kondycji rynku pracy. Pewnych wskazówek dostarczają w tej kwestii najnowsze prognozy Fedu. Władze monetarne spodziewają się, że w tym roku amerykańska gospodarka wzrośnie o 2 proc., ale przy podwyższonej z 4 do 4,4 proc. stopie bezrobocia i obniżonym z 2,6 do 2,3 proc. szacunku dynamiki inflacji. Inflacja do 2-proc. celu dotrzeć ma jednak dopiero w 2026 r. Na tym kompleksowym zestawie parametrów można budować scenariusze i opracowywać długoterminowe strategie inwestycyjne.

Na razie mamy to, co mamy. Do czwartku S&P 500 szedł w górę niemal o 1,6 proc., ustanawiając historyczny rekord, średnia przemysłowa Dow Jones rosła o 1,5 proc., także z rekordem, a Nasdaq Composite zwyżkował niemal o 1,9 proc., wychodząc nieznacznie powyżej psychologicznego poziomu 18 000 pkt. Dobrą passę, po jednorazowym tąpnięciu z początku września, kontynuują indeksy głównych giełd naszego kontynentu. Niemiecki DAX zyskiwał 1,7 proc., kończąc tydzień z rekordem. Paryski CAC 40 podskoczył o 2 proc., ale do maksimum ma dość daleko. Londyński FTSE 250 rósł o 1,3 proc. Co ciekawe, szeroki wskaźnik europejskich firm Stoxx Europe 600 zwyżkował jedynie o 0,3 proc. Ale jeszcze bardziej interesujący jest sięgający niemal 3 proc. skok sDAX i wynoszący 2,7 proc. wzrost mDAX. Jeszcze więcej do myślenia w tym kontekście daje przekraczający 4 proc. skok amerykańskiego indeksu mniejszych firm Russell 2000.

W ostatnich dniach mocno poprawiły się nastroje na parkietach azjatyckich, nie wyłączając chińskiego (choć ten ostatni w poniedziałek nie działał). Do czwartku Shanghai Composite zwyżkował o 1,2 proc. i był to pierwszy wzrostowy tydzień od połowy sierpnia. Na razie trudno mówić o przełomie, ale jest to jakiś sygnał. W Hongkongu indeks podskoczył o imponujące jak na ostatnie warunki 3,7 proc. Nikkei szedł w górę o 1,6 proc., a spora część pozostałych wskaźników zyskiwała po około 1 proc. (w Singapurze padł kolejny rekord po wzroście o 1,9 proc.). MSCI Emerging Markets do czwartku zyskał 2,2 proc., testując lokalny szczyt z końca sierpnia.

Na Książęcej bez optymizmu

Wszystko wskazuje na to, że warszawski parkiet wciąż nie może podnieść się po tąpnięciu z początku sierpnia. Co gorsza, indeksy nie są w stanie powrócić do tendencji wzrostowej, którą cieszyliśmy się przez niemal dwa lata. Do czwartku indeks naszych największych spółek zniżkował o nieco ponad 0,4 proc., ponownie broniąc się przed spadkiem poniżej 2300 pkt. Obrona okazała się skuteczna, ale to za mało, by myśleć o mocniejszym zaangażowaniu się na rynku akcji z szansą na osiągnięcie satysfakcjonujących zysków. Dzięki umocnieniu się naszej waluty WIG20 wyrażony w dolarach zdołał „dźwignąć" się o 0,1 proc. Znacznie lepiej radził sobie segment najmniejszych firm, biorąc przykład z zagranicznych odpowiedników. sWIG80 do czwartku zwyżkował bowiem o 1,6 proc., niwelując stratę z poprzedniego tygodnia, ale nic ponadto. W najlepszym razie można mówić o kontynuacji trwającej od początku sierpnia tendencji bocznej. Indeks średnich spółek stać było na wzrost jedynie o 0,4 proc., także z nadzieją na przedłużenie ruchu w bok.

W ostatnich dniach najlepiej radził sobie WIG-górnictwo, zwyżkując do czwartku o 5,3 proc. W tym przypadku także wciąż jednak trudno mówić o powrocie do tendencji wzrostowej, choć widoki są lekko optymistyczne. Wszystko zależeć będzie od zachowania akcji KGHM, które poszły w górę o 5,9 proc., w ślad za poprawą sytuacji na rynku miedzi. Kondycja i perspektywy chińskiej gospodarki wciąż będą jednak negatywnie wpływać na nastroje i na popyt na miedź. Śladem miedziowego giganta nie poszły notowania papierów JSW, kontynuując długoterminową tendencję spadkową. Tym razem jednak zniżkowały zaledwie o 0,4 proc., choć to niewielkie pocieszenie. Z technicznego punktu widzenia obecny poziom powinien skłaniać do zainicjowania poważniejszego odbicia w górę. Na razie się na to nie zanosi. Z trendu bocznego próbuje się wyrwać WIG-odzież, który do czwartku rósł o 2,8 proc. To głównie zasługa zwyżkujących o 4,4 proc. walorów CCC, które nadal radzą sobie dość dobrze. Papiery LPP rosły do czwartku o 2,6 proc., pozostając w trendzie bocznym. Wybić się z niego górą udało się indeksowi sektora nieruchomości, rosnącemu w ostatnich dniach prawie o 3,9 proc. To w znacznej mierze efekt sięgającego 6,5 proc. skoku notowań akcji Dom Development oraz kontynuacji dobrej passy walorów Echo Investment, rosnących o 5 proc. Spółka zaraportowała skromny, wynoszący zaledwie 1,9 mln zł zysk netto w II kwartale, ale konsensus analityków zakładał niemal 20 mln zł straty. Nieźle radziły sobie także papiery Atalu, zwyżkując o 4,4 proc. Śladem sektora nieruchomości podąża także WIG-budownictwo, zwyżkując o 3,7 proc. Akcje lidera, czyli Budimeksu, rosły o 3,5 proc., ale uwagę zwraca sięgający 16,5 proc. skok notowań walorów Elektrotimu w reakcji na ogłoszenie lepszych, niż się spodziewano, wyników finansowych za I półrocze. W gronie blue chips uwagę zwraca sięgająca 7,5 proc. zwyżka kursu akcji Dino, dająca nadzieję na przełamanie złej passy. Na razie ruch ten należy rozpatrywać jedynie z punktu widzenia analizy technicznej. Silne wahania notowań akcji PZU miały związek z dniem ustalenia prawa do dywidendy. Ostatecznie do czwartku walory traciły 0,8 proc. Mocny, sięgający 5,5 proc. spadek zaliczyły akcje Allegro. To efekt rozczarowujących wyników spółki.

Ropa i miedź windują surowcowy indeks

CRB Index drugi tydzień z rzędu szedł mocno w górę, tym razem o nieco ponad 3 proc. Spadkowa tendencja zdaje się więc być zakończona, po niedawnym teście dołków z początku roku. Trudno na razie ocenić, czy to tylko efekt techniczny, czy też ruch o charakterze fundamentalnym. Do czwartku notowania amerykańskiej ropy WTI zwyżkowały o 3,5 proc., przekraczając 71 dolarów za baryłkę. Europejska Brent drożała o 4,5 proc., docierając prawie do 75 dolarów. Ruch w górę kontynuują notowania kontraktów terminowych ma miedź. Do czwartku rosły o 3,3 proc. O 4,8 proc. rosła cena aluminium. Decyzja Fedu pomogła notowaniom złota, które rosły do czwartku o 0,5 proc., osiągając poziom 2625 dolarów za uncję.

Analizy rynkowe
Kiedy złoto będzie po 3000 dolarów za uncję?
Analizy rynkowe
Faworyci inwestorów kontynuują marsz ku nowym szczytom
Analizy rynkowe
Przed czym ostrzega wskaźnik Buffetta? Nowa zmora Wall Street
Analizy rynkowe
Czterocyfrowe stopy zwrotu z akcji. Oto giełdowi prymusi
Analizy rynkowe
Polski rynek ma sporo do nadrobienia, ale wciąż nie wiadomo, czy kupować
Analizy rynkowe
Niełatwa walka spółek o wyższe marże