Rezerwa Federalna zdecydowała się jednak na dość mocny pierwszy ruch w cyklu luzowania polityki pieniężnej, obniżając stopy procentowe od razu o 0,5 pkt proc. (do 4,75–5 proc.). Wcześniejsze oczekiwania inwestorów i obserwatorów rynku były zróżnicowane i ostatnio dość często się zmieniały. Przeważał pogląd, że stopy pójdą w dół o 0,25 pkt, ale nie brakowało też oczekiwań na mocniejsze cięcie.
Brak zdecydowania po decyzji Fedu
W efekcie można mówić o pewnym zaskoczeniu, co było widać po zachowaniu poszczególnych segmentów rynku finansowego w pierwszych godzinach po ogłoszeniu decyzji Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). W środowy wieczór mocniejsze ruchy widać było na rynku walutowym. Początkowo Dollar Index zniżkował w okolice 100 pkt, do poziomu najniższego od lipca ub.r., jednak ruch ten szybko został zredukowany, a w czwartkowe przedpołudnie indeks lekko zwyżkował, by kończyć dzień niemal na zero. Podobnie było w przypadku kursu euro, z tą różnicą, że w czwartek wspólna waluta ulegała mocniejszej aprecjacji.
Widać więc, że inwestorzy operujący w tym segmencie są niezdecydowani i na wykrystalizowanie się sytuacji trzeba poczekać. Z jednej strony silniejsze cięcie kosztu pieniądza powinno wpływać na dolara osłabiająco, jednak z drugiej strony, wspierać go może przekonanie Fedu o sile amerykańskiej gospodarki, z dominującym scenariuszem miękkiego lądowania, a być może nawet pozytywnego zaskoczenia.
Bardziej skomplikowana może być interpretacja tego, co działo się na rynku długu. Mocniejsza, niż spodziewała się część obserwatorów obniżka stóp, powinna skutkować spadkiem rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Tymczasem rentowność papierów dziesięcioletnich w środę szła w górę, momentami zbliżając się do 3,75 proc. Po ogłoszeniu decyzji Fedu sytuacja niemal nie uległa zmianie. Także w czwartkowe przedpołudnie rentowność tylko minimalnie od wspomnianego poziomu oddaliła się w dół, w kierunku 3,7 proc., a wieczorem rosła do 3,72 proc.
Wahania widać było także na rynku akcji. Indeksy na Wall Street początkowo dość mocno szły w górę, jednak na koniec środowej sesji ruch ten został zniwelowany i finał okazał się lekko ujemny (główne indeksy traciły po około 0,3 proc.). Sytuację na rynkach finansowych w pierwszych dniach po ogłoszeniu decyzji Fedu można rozpatrywać w dwóch aspektach. Pierwszy, krótkoterminowy, wynikający z bieżącej reakcji inwestorów, w tym dostosowywaniu ich decyzji do skali zaskoczenia wielkością cięcia stóp. Jednak wspomniane wahania wynikać mogą także z prób spojrzenia na sytuację w dłuższej perspektywie, zarówno w kwestii kolejnych ruchów Rezerwy Federalnej, jak i opublikowanych prognoz makroekonomicznych. Z prognozy wysokości stóp procentowych, prezentowanej w formie tzw. fedokropek przez poszczególnych przedstawicieli FOMC, wynika, że do końca roku należy spodziewać się cięcia stóp o kolejne 0,5 pkt proc., prawdopodobnie w postaci dwóch obniżek po 0,25 pkt proc. W przyszłym roku można spodziewać się łącznej redukcji kosztu pieniądza o 100 pkt baz., a w 2026 r. o kolejne 50 pkt baz. Oczywiście pamiętać trzeba, że im bardziej odległa prognoza, tym jej wskazania są związane z podwyższoną podatnością na zmiany, w zależności od rozwoju sytuacji makroekonomicznej, w szczególności inflacji, dynamiki PKB i kondycji rynku pracy. Pewnych wskazówek dostarczają w tej kwestii najnowsze prognozy Fedu. Władze monetarne spodziewają się, że w tym roku amerykańska gospodarka wzrośnie o 2 proc., ale przy podwyższonej z 4 do 4,4 proc. stopie bezrobocia i obniżonym z 2,6 do 2,3 proc. szacunku dynamiki inflacji. Inflacja do 2-proc. celu dotrzeć ma jednak dopiero w 2026 r. Na tym kompleksowym zestawie parametrów można budować scenariusze i opracowywać długoterminowe strategie inwestycyjne.