Tydzień na rynkach: Korekta nabiera rozpędu

Do niedawna rynki finansowe koncentrowały się na sygnałach dotyczących polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych, ignorując pozostałe czynniki, mogące być źródłem ryzyka. Od dwóch tygodni wyraźnie widać, że inwestorzy zaczęli zwracać uwagę właśnie na ryzyko i postanowili go unikać.

Publikacja: 27.07.2024 10:23

Niemiecki DAX do czwartku rósł o prawie 0,8 proc., jednak utrzymywała się podwyższona zmienność. W p

Niemiecki DAX do czwartku rósł o prawie 0,8 proc., jednak utrzymywała się podwyższona zmienność. W pierwszych dniach tygodnia indeks zwyżkował do prawie 18 558 punktów, by w czwartek bronić się przed spadkiem poniżej 18 300 punktów. Fot. Alex Kraus/Bloomberg

Foto: Alex Kraus

Od dłuższego czasu kwestia rozpoczęcia cyklu luzowania polityki pieniężnej przez Fed wydawała się przesądzona. Szanse na wrześniową obniżkę stóp procentowych zdawały się nie budzić wątpliwości.

Ucieczka od ryzyka

Do rozważenia pozostawało to, czy w tym roku zobaczymy jedną obniżkę stóp, czy może dwie. Ostatnio jednak sprawy się skomplikowały i znaczącą rolę zaczęły odgrywać inne czynniki. Na pierwszy plan wysunęły się te związane ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych. Mamy tu dramaturgię wzorowaną na filmach Hitchcocka. Najpierw nieudany zamach na Donalda Trumpa uważanego za niemal pewnego zwycięzcę i przyszłego prezydenta USA, a następnie wycofanie się z wyścigu po władzę Joe Bidena, jego niemal pewnego kontrkandydata. Teraz w szranki prawdopodobnie stanie Kamala Harris, a wynik zmagań jest wielce niepewny.

Oczywiście za politycznymi rozstrzygnięciami iść będą poważne konsekwencje gospodarcze i geopolityczne. Przy tylu niewiadomych trudno się dziwić, że na rynkach finansowych panuje niepewność. Naturalną rzeczą jest więc chęć ucieczki od ryzykownych aktywów, ale sprawa nie jest wcale oczywista, szczególnie że nie widać, w jakim kierunku płynąć ma kapitał. Początkowo mocno zyskiwały notowania złota, ale szybko uległy mocnej korekcie. Sporym wahaniom ulegała także wartość amerykańskiej waluty, ale od kilku dni Dollar Index stabilizuje się w okolicy 104 punktów, co nie jest poziomem wygórowanym. Podobnie działo się na rynku długu. Rentowność amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych momentami schodziła do niewiele ponad 4,14 proc., czyli do poziomu najniższego od połowy marca, ale wkrótce ustabilizowała się wokół 4,25 proc. Po spektakularnym, ale krótkim, wzroście mocniejszej korekcie uległy notowania bitcoina i nie zanosi się w najbliższym czasie na atak na poziom 70 000 dolarów, który najwyraźniej stanowi barierę dla popytu.

Mocne spadki zagościły na rynkach akcji. Do czwartku S&P 500 zniżkował o 1,9 proc. i był to drugi spadkowy tydzień z rzędu. W efekcie skala korekty, trwającej od 17 lipca, sięga 4,7 proc., a więc na razie jest mniejsza niż ta z przełomu marca i kwietnia, która uszczupliła wartość indeksu o 5,2 proc. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia Nasdaq Composite stracił prawie 3,1 proc., a cała spadkowa fala doprowadziła do jego spadku o niemal 7,9 proc. Relatywnie najmniej, bo jedynie 0,9 proc., zniżkował w ostatnich dniach Dow Jones. Trzeci tydzień z rzędu utrzymywała się dobra passa wskaźnika najmniejszych amerykańskich firm Russell 2000, który do czwartku szedł w górę o prawie 1,8 proc. W całej, trwającej od pierwszych dni lipca zwyżce indeks zyskał niemal 10 proc.

Znacznie lepsze, choć zmienne, nastroje panowały w ostatnich dniach na głównych parkietach naszego regionu. Niemiecki DAX do czwartku rósł o prawie 0,8 proc., jednak utrzymywała się podwyższona zmienność. W pierwszych dniach tygodnia indeks zwyżkował do prawie 18 558 punktów, by w czwartek bronić się przed spadkiem poniżej 18 300 punktów. Paryski CAC 40 do czwartku zniżkował o 1,4 proc., a londyński FTSE 250 tracił w trakcie czterech pierwszych sesji minionego tygodnia 0,9 proc. Indeks rynków wschodzących do czwartku spadał o 1,9 proc., kontynuując rozpoczętą w połowie lipca silną tendencję spadkową (w poprzednim tygodniu MSCI Emerging Markets stracił niemal 4 proc.).

Dominacja niedźwiedzi na GPW

Po niezłych nastrojach z I półrocza na warszawskim parkiecie powoli pozostaje już tylko wspomnienie. Wyraźnie widać, że powtarza się scenariusz z przełomu maja i czerwca, gdy indeksy mocno zniżkowały przez cztery tygodnie z rzędu. Późniejsze wzrostowe odreagowanie nie zmieniło nastawienia inwestorów do rynku. Ostatnie dwa tygodnie nie pozostawiają w tej kwestii wątpliwości. Do czwartku WIG20 zniżkował o 2,45 proc. To nieco mniej niż sięgający 3,5 proc. spadek z poprzedniego tygodnia, ale to słabe pocieszenie. Byki starają się bronić, o czym świadczą długie dolne cienie czarnych świec widoczne na wykresie, ale nie daje to większych szans na poprawę sytuacji. Jedynym optymistycznym sygnałem może być obrona przed zejściem indeksu poniżej 2400 punktów. Mimo że poprzednie minimum z połowy czerwca zostało utrzymane, zagrożenie kontynuacją przeceny jest wciąż aktualne. W tej kwestii wiele zależeć będzie od rozwoju sytuacji w otoczeniu. Jeśli nadal utrzymywać się będzie globalny trend odwrotu od ryzykownych aktywów, na poprawę w Warszawie nie ma raczej co liczyć. Złoty co prawda nadal pozostaje dość mocny, ale każdy, nawet niewielki, ruch w przeciwnym kierunku nasz rynek akcji boleśnie odczuwa. WIG20 liczony w dolarach do czwartku tracił prawie 2,7 proc. Wbrew światowym, a właściwie przede wszystkim wbrew tendencjom z Wall Street rozwija się sytuacja w przypadku naszych małych i średnich firm. mWIG40 do czwartku zniżkował o 1,8 proc., testując dołek z drugiej połowy kwietnia. Wyjęcie dołem z kilkutygodniowej tendencji bocznej wydaje się przesądzone. Niedźwiedzie i tu poczynają sobie coraz śmielej. Indeks najmniejszych spółek do czwartku tracił niemal 2 proc., co na tle zwyżkującego o 2,7 proc. indeksu Russell 2000 stanowi mocny kontrast. Spadek ten wpisuje się jednak w tendencję dominującą od dwóch tygodni na parkiecie we Frankfurcie, gdzie sDAX traci 2,4 proc., a mDAX idzie w dół o 1,4 proc.

Przecena akcji objęła cały nasz parkiet, ale jej skala była zróżnicowana. Tym razem najbardziej ucierpiał WIG-odzież, zniżkując o niemal 3,9 proc. Trwający od połowy maja trend boczny wydaje się coraz bardziej zagrożony, choć z technicznego punktu widzenia dramatu jeszcze nie ma. O niemal 4,7 proc. przecenione zostały akcje CCC, a papiery LPP traciły 3,6 proc., przy braku istotnych informacji z tych spółek. O 2,6 proc. w dół szedł do czwartku WIG-budownictwo. To już czwarty spadkowy tydzień tego indeksu z rzędu, a niekorzystny trend trwa tu już od końca maja. To głównie „zasługa” taniejących 3 proc. akcji Budimeksu, ale dokładają się do tego także spadki notowań papierów Śnieżki (5,9 proc.) oraz Mirbudu (0,8 proc.). Niewiele pomógł tu przekraczający 11 proc. skok notowań papierów Seleny. Dyskusje w kwestii kredytowego wspierania kupna mieszkań nie służą branży deweloperskiej. WIG-nieruchomości tracił do czwartku 2,5 proc. i był to już drugi spadkowy tydzień z rzędu. Od początku roku indeks ten zyskuje wciąż prawie 16 proc., plasując się w czołówce branżowych wskaźników naszego rynku. Trwa fatalna passa WIG-media. Indeks ten do czwartku zniżkował o 3,5 proc., a od lokalnego szczytu z połowy maja traci już 13 proc. Prawie 5,7 proc. w dół szły akcje Wirtualnej Polski, które są tańsze niż na początku roku o prawie 21,5 proc. W fazie dość łagodnej korekty pozostaje WIG-banki. Do czwartku indeks zniżkował o 1,45 proc. Nad sektorem „wiszą” wciąż kwestie preferencyjnych kredytów mieszkaniowych oraz sprawy związane z kredytami frankowymi i zasadnością umów kredytów złotowych opartych na stawkach WIBOR, o której ma się wypowiedzieć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Surowcowy galimatias

Na rynkach towarowych w ostatnich dniach panuje spore zamieszanie. CRB Index kontynuuje tendencję spadkową, której impet jednak słabnie. Po niemal 3,5-proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia, do czwartku zniżkował o niespełna 0,3 proc. Nadal utrzymuje się na poziomie najniższym od pierwszej połowy marca. Najbardziej zróżnicowana była sytuacja na rynku gazu ziemnego. W Stanach Zjednoczonych taniał o 2,3 proc. (jego cena jest niższa o ponad 17 proc. niż na początku roku), z kolei na brytyjskiej ICE surowiec drożał o 4,6 proc., a w holenderskim hubie do czwartku zwyżka sięgała niemal 1,5 proc.

Spore wahania były na rynku ropy naftowej, gdzie nadal utrzymuje się tendencja spadkowa. Amerykańska WTI do piątkowego poranka taniała o 0,5 proc., schodząc w okolice 78 dolarów za baryłkę, czyli do poziomu najniższego od końca czerwca. Momentami jednak baryłkę można było kupić za jedynie 76 dolarów. Na wykrystalizowanie się długoterminowej tendencji będzie można liczyć dopiero po rozstrzygnięciu amerykańskich wyborów prezydenckich.

Mocniej, o prawie 3,8 proc., drożał węgiel w Rotterdamie, ale jego cena nadal utrzymuje się w trendzie bocznym. W bok, choć przy nieco zwiększonej zmienności, poruszają się notowania złota. Po niedawnej próbie ataku na historyczny rekord, gdy cena za uncję zbliżała się do 2490 dolarów, w ostatnich dniach spadała o 1,2 proc., do 2370 dolarów. Przełomu więc nie ma i raczej należy się liczyć z kontynuacją tendencji bocznej, przy utrzymaniu wysokich cen. Mocno z kolei taniało srebro, bo aż o 4,9 proc. i był to już trzeci spadkowy tydzień z rzędu. Spadkową tendencję kontynuują notowania miedzi. Kontrakty terminowe na ten metal do czwartku zniżkowały o ponad 2 proc., po sięgającym niemal 7,8 proc. tąpnięciu z poprzedniego tygodnia.

Analizy rynkowe
Wspaniała Siódemka – co dalej?
Materiał Promocyjny
Financial Controlling Summit
Analizy rynkowe
Wskaźniki giełdowe rozgrzane do czerwoności
Analizy rynkowe
Biotechnologia się przebudziła. Uzasadnione zwyżki czy spekulacja?
Analizy rynkowe
Nowi faworyci inwestorów z warszawskiego parkietu
Analizy rynkowe
Zaczyna się wyścig o to, kto będzie kandydatem demokratów na wiceprezydenta u boku Harris
Analizy rynkowe
Bez Bidena, z Kamalą Harris. Rynek nie szykował się na taką kampanię