W 1999 r. przekroczyła poziom 100 mld zł, a pięć lat później poziom 200 mld zł. Statystyki zaczęły podbijać duże zagraniczne spółki (pierwsza pojawiła się na GPW w 2003 r.). U szczytu hossy w 2007 r. łączna wycena 351 giełdowych firm – w tym 23 spoza Polski – wynosiła ponad 1 bln zł. 510 mld zł przypadało na firmy krajowe, a 570 mld zł na zagraniczne. Potem nadszedł globalny kryzys finansowy i indeksy na giełdach się załamały. W 2008 r. wartość firm krajowych spadła do 267 mld zł, a zagranicznych do 198 mld zł. W kolejnych latach wyceny systematycznie odrabiały straty. W 2021 r., czyli w roku, w którym WIG ustanowił historyczne maksimum, wycena firm krajowych była rzędu 701 mld zł, a zagranicznych 611 mld zł. Wprawdzie w 2022 r. spadła do odpowiednio 575 mld zł oraz 540 mld zł, ale w tym roku obserwujemy zwyżki notowań, przekładające się na wzrost łącznej kapitalizacji. Warto odnotować, że nie jest on efektem wzrostu liczby notowanych spółek. Wręcz przeciwnie: grono emitentów od 2016 r. się kurczy. Wtedy firm było 487. Teraz jest ich 415, w tym 43 zagraniczne. Łączna wycena wszystkich aktualnie sięga 1,35 bln zł, w tym 667 mld zł przypada na firmy krajowe, a 686 mld zł na za­graniczne. Rynkiem o zdecydowanie niższej kapitalizacji jest NewConnect. Tam 359 spółek jest wycenianych łącznie na niespełna 13,4 mld zł.