Główna stopa procentowa w Turcji została od sierpnia obniżona już łącznie o 500 pkt baz. To luzowanie polityki jest powszechnie uważane za skutek nacisków prezydenta Recepa Erdogana, będącego zwolennikiem teorii mówiącej, że wysokie stopy procentowe podsycają inflację.
Czwartkowa decyzja tureckiego banku centralnego nie doprowadziła jednak do dużego wstrząsu w notowaniach liry. Narodowa waluta słabła tylko lekko po obniżce stóp. Za 1 USD płacono 18,6 liry, czyli o 40 proc. więcej niż na początku roku. Bank Centralny Republiki Turcji dał inwestorom do zrozumienia, że wstrzyma się z dalszymi obniżkami. „Biorąc pod uwagę wzrastające ryzyko dla globalnego popytu, Komitet ocenił, że obecny poziom stóp jest odpowiedni, i zdecydował zakończyć cykl obniżek stóp” – mówi komunikat tureckiego banku centralnego.
Czytaj więcej
Najnowszy protokół z posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku nie zostawia inwestorom wątpliwości, że amerykański bank centralny wkrótce zmodyfikuje politykę. To przekłada się na słabszego dolara, niższe rentowności obligacji oraz zwyżki na giełdach.
– Trzymamy Bank Centralny Republiki Turcji za słowo, ale jest ryzyko, że dojdzie do kolejnych cięć stóp w nadchodzących miesiącach. Wszak tempo wzrostu gospodarczego zwolni, a inflacja ostro wyhamuje, gdyż już znikną efekty porównawcze związane z zeszłorocznym kryzysem walutowym. Przede wszystkim podejrzewamy jednak, że prezydent Erdogan utrzyma presję na bank centralny, by prowadził on luźną politykę pieniężną przed przyszłorocznymi wyborami – uważa Liam Peach, ekonomista z firmy badawczej Capital Economics.