Tylko w poniedziałek po południu WIG20 zyskiwał 3,3 proc.,sięgając już 1746 pkt. Wśród krajowych blue chips błyszczały głównie Grupa Pepco, mBank i CD Projekt. Tym samym indeks dużych spółek dotarł już do tworzonej w wakacje konsolidacji, z której pod koniec sierpnia wyszedł dołem. O ile nie napotka przeszkód w tym miejscu, o tyle kolejnym celem dla kupujących byłby poziom 1800 pkt. Przypomnijmy, że zaledwie miesiąc temu, czyli w pierwszej połowie października, WIG20 drugi raz bronił się przed spadkami w rejonie około 1350 pkt, a zatem w tak krótkim okresie zyskał około 400 pkt. Gdyby WIG20 zakończył listopad na obecnych poziomach, byłby to oczywiście najlepszy jego miesiąc w tym roku.
Podobny układ rysuje się na WIG, czyli indeksie szerokiego rynku, który w poniedziałek docierał do niemal 56 000 pkt, zwyżkując o 2,5 proc. Tymczasem jeszcze kilka tygodni temu dwukrotnie testował pułap 45 000 pkt. Na wartości zyskują nie tylko polskie akcje, ale i obligacje. Na otwarciu nowego tygodnia rentowności obligacji co prawda niemal stały w miejscu bądź rosły o kilka punktów bazowych (ceny malały), natomiast końcówka zeszłego tygodnia była rajdem kupujących. Tylko w listopadzie dochodowość polskich obligacji dziesięcioletnich spadła już o nieco ponad 1 pkt proc., do około 7,22 proc. Z kolei oprocentowanie obligacji dwuletnich sięgało na początku tygodnia 7,14 proc., zaś na koniec zeszłego miesiąca było to 8,65 proc.
„Na wzrostach cen na rynkach bazowych zyskiwały także krajowe obligacje. Podobnie oddziaływała konferencja prasowa Adama Glapińskiego” – komentowali analitycy Banku Gospodarstwa Krajowego. Przypomnijmy, że prezes NBP na zeszłotygodniowej konferencji uzasadniał ostatnią decyzję o braku zmian stóp procentowych. „Wypowiedzi Glapińskiego wskazują, że RPP zależy na zachowaniu większego pola manewru w szybko zmieniających się uwarunkowaniach makroekonomicznych. Stąd też decyzja Rady jest zatrzymaniem cyklu podwyżek, a nie jego zakończeniem” – analizują eksperci BGK. Glapiński oznajmił m.in., że RPP jest „gotowa do działania w razie potrzeby”. „Niewiele jednak wskazuje na to, by taka potrzeba była uzasadniona przynajmniej w perspektywie najbliższych miesięcy” – ocenia BGK.