W ostatnich dniach nastrój na warszawskiej giełdzie wyraźnie się poprawił, co pozwoliło indeksom odrobić część strat. To rozbudziło nadzieje inwestorów. Czy jest więc szansa na kontynuowanie odbicia, czy to jedynie przystanek na drodze ku nowym dołkom bessy?
Chwilowa poprawa nastrojów?
Inwestorzy w ostatnich dniach Warszawie dostali silne wsparcie w postaci poprawy globalnych nastrojów. Podtrzymywała je nadzieja, że plany Unii Europejskiej dotyczące opanowania kryzysu energetycznego w Europie przyniosą pozytywne skutki, dzięki czemu uda się uniknąć tąpnięcia w gospodarkach. Do tego doszły też doniesienia z frontu o udanej kontrofensywie ukraińskich wojsk, co może przyspieszyć rokowanie pokojowe. Optymizm został jednak zmącony w trakcie wtorkowej sesji po danych o amerykańskiej inflacji, która okazała się wyższa od przewidywań rynku. – I połowa września to wyraźne ożywienie popytu na ryzykowne aktywa. Rynek zachowuje się, jakby podwyżka stóp procentowych przez Fed w przyszłym tygodniu o 75 punktów bazowych była przesądzona i miała miejsce sprzedaż faktów po tym, jak EBC jastrzębio zaskoczył w minionym tygodniu. Inwestorzy pozytywnie odbierają także ofensywę wojsk ukraińskich, a może bardziej brak zdecydowanej odpowiedzi Rosji. Daje to szansę na dalsze zamrożenie konfliktu i zmniejszenie ryzyk gospodarczych z nim związanych – zauważa Rafał Sadoch, analityk BM mBanku. – Jeśli tak stałoby się faktycznie, wówczas otworzyłaby się droga do kontynuowania odbicia. Pytanie, czy nie za wcześnie, aby przesądzać, że najgorsze jest już za nami? – zastanawia się ekspert.
Jego zdaniem w sytuacji pogłębienia się deficytu surowców energetycznych i konieczności wprowadzenie przestojów w zakładach produkcyjnych, trzeba się liczyć z wyznaczeniem nowych minimów przez rynek. – Rynek wydaje się oswajać z perspektywami polityki monetarnej, szczególnie że jest blisko szczytu inflacji. Pytanie, co dalej z geopolityką? Tu zagrożenia również się obniżyły, ale nie zdematerializowały. Nawet jeśli końcówka roku będzie nerwowa na rynkach finansowych, wyceny największych spółek są już na tyle niskie, że powinno ograniczać to przestrzeń do dalszej przeceny – dodaje.
Czytaj więcej
Kluczowy wpływ na ceny akcji notowanych na warszawskiej giełdzie mają nie fundamenty spółek, ale rynkowe nastroje, które od dłuższego czasu nie zachęcają do zakupów. Z drugiej strony wyceny wielu firm są już na poziomach nienotowanych od lat.