Na światowych giełdach wahania bez znaczenia

Na rynkach finansowych trwa przepychanka między bykami a niedźwiedziami, będąca efektem obaw o kondycję gospodarki i oczekiwań na posunięcia banków centralnych. Wciąż panuje duża niepewność, a jej wynikiem są wahania indeksów skutkujące trwającym od kilku tygodni ruchem w bok.

Publikacja: 08.07.2022 21:00

Wśród inwestorów powróciła nadzieja, że amerykańska gospodarka da sobie radę nawet w warunkach norma

Wśród inwestorów powróciła nadzieja, że amerykańska gospodarka da sobie radę nawet w warunkach normalizacji polityki pieniężnej i zaostrzania polityki monetarnej.

Foto: MICHAEL NAGLE/BLOOMBERG

Nieco bardziej optymistyczne sygnały dotyczące kondycji amerykańskiej gospodarki wpłynęły na poprawę nastrojów na nowojorskim parkiecie. Wyższy niż oczekiwany wzrost zamówień na dobra trwałego użytku, zamówień w przemyśle i indeksu IMS dla usług zdołały zrównoważyć spodziewaną kolejną podwyżkę stóp procentowych przez Fed. Wśród inwestorów powróciła nadzieja, że amerykańska gospodarka da sobie radę nawet w warunkach normalizacji polityki pieniężnej i zaostrzania polityki monetarnej. Być może recesja nie będzie ani głęboka, ani długotrwała. O tym przekonamy się w niedługim czasie, a na razie jest okazja do odreagowania wcześniejszych spadków. S&P 500 poszedł w górę o nieco ponad 2 proc., kontynuując trwający od trzech tygodni ruch w bok. Zmienność notowań i nastrojów jest jednak dość duża. Średnia przemysłowa wzrosła nieco słabiej, bo jedynie o 0,9 proc. W tym segmencie także trwa trend boczny. Nasdaq Composite podskoczył o 4,4 proc., ale trzeba też pamiętać, że tydzień wcześniej zniżkował o ponad 4 proc. Wniosek jest taki, że trzeba czekać na rozwój wydarzeń. Prognozy są niejednoznaczne. Optymiści uważają, że spowolnienie gospodarcze, a nawet recesja są już przez giełdę już zdyskontowane i szykują się na większe wzrostowe odreagowanie w drugiej połowie roku. Pesymiści spodziewają się dalszego pogorszenia sytuacji zarówno w gospodarce i wynikach firm, jak i na giełdzie. Z punktu widzenia analizy technicznej bardziej prawdopodobny jest ten drugi scenariusz.

Europejski pesymizm

Na głównych parkietach naszego kontynentu optymizm był w ostatnich dniach o wiele słabszy niż za oceanem. Bo też powodów do optymizmu nie ma zbyt wiele. Sygnałów spowolnienia gospodarczego jest coraz więcej i są one coraz bardziej niepokojące. Jednocześnie Europejski Bank Centralny jest zmuszony do reagowania na rosnącą inflację. Europejskie giełdy, choć mają za sobą spore spadki, raczej nie w pełni zdyskontowały te negatywne zjawiska. Duże wrażenie na inwestorach zrobiła informacja o pierwszym od wielu lat deficycie w niemieckim handlu zagranicznym. Spadają zamówienie w przemyśle. Pogarszają się wskaźniki PMI dla usług w niemal wszystkich krajach europejskich. Straszyć zaczyna szybko rosnąca fala zachorowań na covid. Paryski CAC 40 i londyński FTSE 250 zwyżkowały do czwartku po 1,3 proc., ale DAX rósł o jedynie 0,25 proc., we wtorek zaś postraszył zejściem do poziomu najniższego od marca. Obraz rynku z punktu widzenia analizy technicznej jest, mówiąc najdelikatniej, słaby. Perspektywa zejścia w okolice 12 000 może być całkiem realna.

Ciekawa sytuacja miała miejsce na rynkach wschodzących. MSCI Emerging Markets w ciągu czterech pierwszych sesji minionego tygodnia wzrósł o ponad 0,5 proc., mimo silnego umocnienia się amerykańskiej waluty. Generalnie jednak sytuacja na rynkach wschodzących wygląda słabo. Indeks jest najniżej od dwóch lat i niewiele wskazuje na gotowość do przezwyciężenia słabości. W ostatnich dniach większość indeksów szła w górę, ale z perspektywy od początku roku, optymizmu nie widać. Większe odreagowanie widać było na parkietach azjatyckich oraz w Ameryce Południowej. Z kolei w naszym regionie byki nie wykazywały się aktywnością.

Ciekawie było w ostatnich dniach na rynkach długu i walutowym. Po dwóch tygodniach silnych spadków, mieliśmy do czynienia z odreagowanie w przypadku amerykańskich obligacji skarbowych. Rentowność dziesięciolatek poszła mocno w górę, jednak nie zdołała powrócić powyżej 3 proc., a przecież jeszcze niedawno sięgała momentami 3,5 proc. Wygląda więc na to, że wiara w determinację Fedu walczącego z inflacją ulega osłabieniu, mając na względzie perspektywę recesji. Zupełnie inne wnioski płyną z obserwacji rozwoju sytuacji na rynku walutowym. Dollar Index poszedł bowiem mocno w górę, osiągając poziom najwyższy od końca 2002 r. Trochę się to kłóci z perspektywą recesji, ale może świadczyć o szukaniu przez kapitał bezpiecznej przystani.

Niepewnie na GPW

Na warszawskim parkiecie sytuacja w ostatnich dniach była dość zróżnicowana. Do czwartku o 1,2 proc. w górę szedł WIG20, a indeks szerokiego rynku zwyżkował o 0,8 proc. Jednocześnie, wskutek osłabienia złotego, dolarowy WIG20 zniżkował o prawie 3 proc., a MSCI Poland tracił niemal 5 proc. Takie rozbieżności można chyba złożyć na karb wakacyjnych nastrojów, związanych z aktywnością inwestorów. Aktywność ta była nieco większa w segmencie średnich firm i skutkowała spadkiem mWIG40 o 0,4 proc. Z kolei sWIG80 zniżkował do czwartku o 1,5 proc., a w środę niedźwiedzie podjęły nawet próbę przetestowania dołka z lutego. Dość silne czwartkowe odreagowanie oddaliło zagrożenie. Indeks średniaków walczy o utrzymanie się na technicznym wsparciu w okolicy 4000 punktów.

W gronie blue chips gwiazdą były w ostatnich dniach mocno przecenione akcje Allegro. Do czwartku zwyżkowały aż o 18 proc. Bezpośrednio ze spółki nie napłynęły żadne nowe istotne informacje, ale na wyobraźnię inwestorów podziałały dobre dane o sprzedaży Answear, Dadelo i zwyżka notowań Alibaby. O trwałej zmianie tendencji wciąż jednak trudno mówić. O niemal 7 proc. w górę poszły też walory CD Projektu. W ich przypadku lekka poprawa trwa już trzeci tydzień z rzędu, choć nadal mamy do czynienia ze sporymi wahaniami nastrojów. Pozytywnym impulsem była informacja o wprowadzeniu do sprzedaży dodatku do gry „Gwint”. Powrót notowań powyżej 100 zł jest z pewnością sygnałem pozytywnym. Po przetestowaniu czerwcowego dołka o prawie 6 proc. w górę poszły walory CCC, ale to raczej jedynie techniczne odreagowanie. Trzeci tydzień z rzędu zwyżkują akcje Dino, tym razem o niemal 4 proc., mimo informacji, że UOKiK wszczął postępowanie mające na celu wyjaśnienie, czy sieć nie wykorzystuje przewagi kontraktowej. Spora poprawa nastrojów miała miejsce w przypadku firm paliwowych. Akcje Lotosu zwyżkowały o ponad 2 proc., PGNiG rosły o niemal 3 proc., a PKN Orlen o prawie 6 proc. Po politycznych deklaracjach przeceny doznały walory przedstawicieli sektora finansowego. Akcje Pekao traciły ponad 3 proc., a PKO BP – 4 proc. Walory PGE taniały o 6 proc., bez wyraźnej przyczyny. O ponad 2,5 proc. zniżkowały akcje KGHM, schodząc momentami poniżej 100 zł, czyli do poziomu najniższego od dwóch lat. O prawie 11,5 proc. taniały papiery JSW. Władze spółki zdecydowały o zwiększeniu o miliard złotych funduszu stabilizacyjnego o wypłacie niemal 500 mln zł na nagrody dla pracowników. Akcjonariusze najwyraźniej nie byli z tego zadowoleni. O ponad 6 proc. zniżkowały akcje PGE.

Sporo się działo w segmencie średnich spółek. Brylowały firmy związane ze zdrowiem. Akcje Mabionu drożały o 36 proc. po informacji o rozszerzeniu współpracy z Novavaxem. Wzmożenie obaw przed covidem pomogło papierom Mercatora, które poszły w górę o ponad 13 proc. O ponad 9 proc. zwyżkowały akcje Celon Pharmy. Przy dużej zmienności i najwyższych od wielu miesięcy obrotach negatywnie zaskoczyły walory Kęt, zniżkując o prawie 1,5 proc., choć wpływ na te wahania miało odcięcie dywidendy. Po dwutygodniowym wzrostowym odbiciu ponownie w dół, o 4 proc. poszły walory Wirtualnej Polski.

Surowcowa huśtawka

Na rynkach towarowych trwają silne wahania. Do czwartku CRB Index zniżkował o ponad 2 proc., ale w czwartek rósł o ponad 3 proc. Ponownie największy wpływ na jego zachowanie miały surowce energetyczne. Notowania gazu ziemnego skoczyły prawie 9 proc. To jednak wygląda jedynie na odreagowanie wcześniejszych spadków. O ponad 6,5 proc. podrożał węgiel, ale na tym rynku wciąż można mówić o trendzie bocznym. Znacznie taniała ropa naftowa. Notowania amerykańskiej WTI zniżkowały o 5,5 proc., kończąc tydzień na poziomie niewiele wyższym niż 102 dolary za baryłkę, a momentami schodziły w okolice 95 dolarów. Europejska Brent taniała o ponad 6 proc., do prawie 104 dolarów. Zróżnicowana była sytuacja na rynku metali przemysłowych. Notowania kontraktów terminowych na miedź spadały o 2,7 proc. Aluminium taniało o ponad 6 proc., przy dość dużych wahaniach. Z kolei cena rudy żelaza nieznacznie szła w górę. Umocnienie się amerykańskiej waluty uderzyło w notowania złota. Cena kruszcu poszła w dół aż o 3,5 proc., schodząc poniżej 1740 dolarów za uncję, do poziomu najniższego od sierpnia ubiegłego roku.

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać