Tydzień na rynkach: Spowolnienie gospodarcze martwi inwestorów

Niekorzystnych czynników na rynku jest sporo, ale ostatnio na pierwszy plan zdają się wysuwać obawy przed spowolnieniem w globalnej gospodarce. Sygnały tej tendencji są już widoczne i to w krajach o kluczowym znaczeniu dla koniunktury.

Publikacja: 10.06.2022 21:00

Swoją politykę zaostrza amerykański Fed, którym kieruje Jerome Powell, a podobny kurs zapowiedziała Christine Lagarde, szefowa Europejskiego Banku Centralnego.

Foto: Bloomberg

Coraz częściej i z coraz większą intensywnością podnoszone są obawy o kondycję globalnej gospodarki. Sygnały są już bardzo widoczne. W pierwszym kwartale amerykańska gospodarka skurczyła się o 1,5 proc., w strefie euro wzrost wyniósł zaledwie 0,6 proc., a w Niemczech 0,2 proc. Chiński PKB wzrósł o 1,3 proc.

Banki centralne nie będą mieć wielkiego wyboru

Wskaźniki wyprzedzające w przypadku większości krajów sygnalizują jeszcze fazę wzrostu, ale ich wartość systematycznie się obniża. W przypadku Chin przemysłowy PMI znajduje się poniżej 50 punktów już od kilku miesięcy. W swym najnowszym raporcie Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obniżyła prognozę wzrostu globalnego PKB na ten rok z 4,5 do 3 proc. i nie spodziewa się poprawy w 2023 r. Jednocześnie analitycy tej instytucji przewidują, że średni poziom inflacji w krajach OECD wyniesie w tym roku 9 proc. W tej sytuacji banki centralne nie będą mieć wielkiego wyboru. Stopy procentowe muszą iść w górę i idą niemal wszędzie, za wyjątkiem Chin. Swoją politykę zaostrza amerykańska Rezerwa Federalna, a podobny kurs zapowiedziała na czwartkowym posiedzeniu prezes Europejskiego Banku Centralnego. Wysoka inflacja, wzrost kosztów wynagrodzeń, zwyżka kosztów finansowania to czynniki, które wkrótce powinny dać o sobie znać w słabnących wynikach firm.

Trudno się dziwić, że przy takich perspektywach większość indeksów giełdowych kontynuuje tendencję spadkową, choć i tak są już znacznie niżej niż rok temu, a od początku obecnego roku jej skala jeszcze się zwiększyła. Do czwartku główne indeksy parkietu nowojorskiego zniżkowały po około 2 proc. W przypadku S&P 500 i Nasdaq Composite było to 2,2 proc., jedynie Dow Jones tracił nieco mniej, ale 1,9 proc. to i tak sporo. Od początku roku S&P 500 zniżkuje już o prawie 16 proc., wyraźnie podążając śladem Nasdaq Composite, który stracił już ponad jedną czwartą swej wartości z początku roku i znajduje się w strefie bessy. Poszukiwanie technicznych poziomów wsparcia to raczej dość stresujące zajęcie. Nie wybiegając zbyt daleko w przyszłość, najbliższym wyzwaniem będzie obrona S&P 500 przed zejściem poniżej 4000 punktów, czyli poziomu, który niedźwiedzie testowały już dwukrotnie całkiem niedawno, pod koniec maja. Nasdaq Composite ponownie znalazł się poniżej 12 000 punktów, a nadziei na odreagowanie można wypatrywać jakieś 1000 punktów niżej.

Nie lepiej działo się w ostatnich dniach na głównych parkietach naszego kontynentu. DAX zniżkował do czwartku o 1,8 proc., ale mimo to jego sytuacja techniczna nie wygląda najgorzej, przynajmniej w porównaniu z indeksami amerykańskimi. W ciągu kilku poprzednich tygodni byki dwukrotnie podejmowały próby ataku na 15 000 i nie dawały się zepchnąć dużo niżej. DAX od początku roku traci jedynie nieco ponad 10 proc. Paryski CAC40 poszedł w dół minimalnie mocniej, a do czwartku tracił 2 proc. Najkorzystniej prezentował się londyński FTSE 250, który w trakcie czterech pierwszych sesji minionego tygodnia zniżkował o 1 proc., ale od początku roku traci 14,5 proc., czyli niewiele mniej niż S&P 500. Przed spadkiem zdołał obronić się indeks szerokiego rynku Stoxx Europe 600, kończąc tydzień bez zmiany wartości, co należy uznać za sukces, w porównaniu z pozostałymi wskaźnikami.

W reakcji na umocnienie się amerykańskiej waluty silne, przekraczające 3 proc., tąpnięcie zaliczył indeks rynków wschodzących. W skali czterech sesji tracił jednak „jedynie" 1,8 proc. Tak duża zniżka MSCI Emerging Markets wyraźnie kontrastuje z prawie 3-proc. wzrostem Shanghai Composite, który od kilku tygodni systematycznie idzie w górę. Na większości pozostałych parkietów azjatyckich atmosfera była w ostatnich dniach dużo chłodniejsza. W naszym regionie sytuacja była zróżnicowana. Na niewielkim plusie tydzień kończyły indeksy w Moskwie, Rydze, Pradze, Sofii, Bukareszcie. Na tym tle bardzo słabo prezentowała się Warszawa.

Niedźwiedzie wracają na Książęcą

Ostatnie dni pokazują, że bardzo prawdopodobnym scenariuszem na warszawskim parkiecie jest powrót do tendencji spadkowej. Odreagowanie wcześniejszej trwało cztery tygodnie, ale było dość niemrawe. W drugiej połowie maja WIG20 poszedł w górę o niemal 10 proc., a w trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia spadł o 2,9 proc. Poziom 1850 punktów okazał się nie do utrzymania przez byki. Zachowanie się naszego indeksu największych firm wpisuje się w to, co dzieje się na emerging markets oraz na rynku walutowym. Umocnienie się amerykańskiej waluty natychmiast przełożyło się na przekraczający 3,5-proc. spadek „dolarowego" WIG20 oraz 4-proc. zniżkę MSCI Poland. Pozostałe nasze główne indeksy ucierpiały w mniejszym stopniu. WIG i mWIG40 do czwartku szły w dół po 2,5 proc., a sWIG0 tracił jedynie 1,6 proc. W każdym przypadku obraz rynku jest podobny i trudno o wielki optymizm na najbliższą przyszłość, tym bardziej że aktywność inwestorów wyraźnie się zmniejsza.

W gronie blue chips pozytywnie wyróżniały się właściwie jedynie akcje JSW, które szły do czwartku w górę o 7 proc. To próba wyrwania się z trwającego od kilku tygodni trendu bocznego, próba udana raczej tylko pozornie, szczególnie z perspektywy niewielkich obrotów oraz cofnięcia się notowań spod poziomu 75 zł. Średnio słabo zachowywały się walory firm handlowych, w przypadku Dino i Pepco tracąc po nieco ponad 2 proc. Ale już akcje CCC traciły niemal 6 proc. Nadal trwa fatalna passa spółek telekomunikacyjnych. Papiery Cyfrowego Polsatu szły w dół o prawie 9 proc., docierając do poziomu najniższego od lutego ubiegłego roku. Skala przeceny od początku roku przekracza 31 proc. Niemal identycznie wygląda sytuacja akcji Orange, które zniżkowały do czwartku o 5 proc. Mocno tracili przedstawiciele sektora finansowego. Akcje Pekao, PKO i Santandera taniały od 3,6 do 5,6 proc., a walory mBanku aż o ponad 7 proc., schodząc do poziomu najniższego od dwunastu miesięcy. Trwa wyprzedaż akcji Allegro, które zniżkowały o 9,2 proc. do poziomu najniższego w historii. Nie pomogły optymistyczne zapowiedzi prezesa zakładające dalszą ekspansję mającą na celu zdobywanie klientów. Dość podobnie jest w przypadku papierów CD Projektu, które taniały o prawie 10 proc., z tą różnicą, że są najniżej od grudnia 2017 r. Akcje Allegro i CD Projektu od początku roku zniżkują od 46 do 51 proc. Z branżowego punktu widzenia najgorzej zachowuje się WIG-gry, tracący do czwartku 6,7 proc., a od początku roku o 45 proc. WIG-banki w ostatnich dniach zniżkował o 4,2 proc., a od początku roku o prawie 33 proc.

Pod względem liczby walorów zwyżkujących i tracących na wartości w sektorze średnich firm zdecydowanie przeważały niedźwiedzie, ale w niektórych segmentach sytuacja była zróżnicowana. Z jednej strony mieliśmy zwyżkujące o 4,5 proc. papiery PlayWay oraz drożejące o prawie 1 proc. walory 11 bit studios. Z drugiej zaś akcje Huuuge taniały niemal 5 proc., a walory Ten Square Games o 4 proc. Większość średnich banków wpisała się w główną tendencję sektora finansowego, choć także w zróżnicowanej skali. Akcje Aliora taniały o ponad 6 proc., ING BSK o ponad 5 proc., a Millennium o niemal 3 proc. Ale papiery Banku Handlowego szły w dół jedynie o kilka dziesiątych procent.

Energia znów straszy

CRB Index do czwartku zwyżkował o prawie 2 proc. i jest najwyżej od niemal jedenastu lat. Wciąż w dużym stopniu odpowiadają za to zwyżki cen surowców energetycznych. Cena amerykańskiej ropy WTI do czwartku szła w górę o ponad 2 proc., przekraczając 121 dolarów za baryłkę i jest najwyższa od marca. Od kwietnia wzrosła o ponad 20 proc. Powody są wciąż te same – wojna w Ukrainie, brak chęci zwiększenia podaży surowca ze strony części krajów, zapowiedzi zaostrzenia sankcji na Rosję. Notowania europejskiej Brent zwyżkowały o 1,5 proc., sięgając niemal 123 dolarów za baryłkę. O ponad 5,5 proc. w górę szły do czwartku ceny gazu ziemnego. Od kilku tygodni stabilizują się natomiast notowania węgla, które do czwartku rosły o niespełna 1 proc.

Zróżnicowana była sytuacja na rynku metali. Notowania kontraktów terminowych na miedź zniżkowały o ponad 2 proc. po prawie 4-proc. zwyżce z poprzedniego tygodnia. Cena aluminium rosła o 2,5 proc., ale stopy tego metalu spadały o ponad 9 proc. Ceny palladu zniżkowały do czwartku o ponad 3,5 proc. i wciąż znajdując się w lekkiej tendencji spadkowej. W przypadku platyny, mimo spadku sięgającego niemal 4,5 proc., można mówić o trendzie wzrostowym, a trzeba pamiętać, że w poprzednim tygodniu skok ceny wynosił niemal 8 proc.

Duże zróżnicowanie było widoczne także w przypadku surowców rolnych. Kukurydza drożała o prawie 6 proc., o niemal 4 proc. w górę szła cena soi, a niektóre gatunki pszenicy drożały o niemal 3 proc. W dół szły ceny ryżu, cukru i kakao.

Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Trump straszy, rynki się nie boją
Analizy rynkowe
Inwestorzy na rozdrożu. Kupować drogo czy uciekać?
Analizy rynkowe
Styczniowe gwiazdy. Co je czeka?
Analizy rynkowe
Czy warto postawić na przecenione akcje?
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”
Analizy rynkowe
Diagnostyka ruszyła z ofertą publiczną. Warto kupić akcje?
Analizy rynkowe
Przetasowania w portfelach OFE. Kto zyskał, a kto stracił?