Zdecydowana większość światowych indeksów spadała, niektóre mocno, ale było też trochę wyjątków.
Europa lepsza niż Wall Street
Można więc powiedzieć, że sytuacja była zróżnicowana, także jeśli chodzi o skalę przeceny, jak też perspektywę geograficzną i geopolityczną. Patrząc na rynek finansowy w szerszym horyzoncie, należy przede wszystkim zwrócić uwagę na waluty. A tu oczywiście króluje dolar. Jego indeks względem głównych walut w kwietniu poszedł w górę o prawie 5,5 proc., docierając do poziomu z początku 2017 r. Poprzednio tak dynamiczny jego miesięczny wzrost widzialny był w styczniu 2015 r. Kurs euro w ostatnich dniach spadał momentami poniżej 1,05 dolara, czyli również do poziomu najniższego od ponad pięciu lat. Od początku roku Dollar Index rośnie o ponad 8 proc., notując najbardziej dynamiczną falę od siedmiu lat. Można to wiązać przede wszystkim z rolą bezpiecznej przystani amerykańskiej waluty, a przecież kapitał ma się przed czym bronić, jeśli przywołać wymienione już wcześniej czynniki. Drugi powód to oczekiwanie na rozpoczęcie fazy zaostrzania polityki pieniężnej przez Fed. W tej kwestii nasila się przekonanie, że będzie ona przeprowadzana znacznie bardziej energicznie, niż się do niedawna spodziewano. Rezerwa Federalna wreszcie „doceniła" siłę zjawisk inflacyjnych i musi je okiełznać, co raczej nie będzie ani łatwe, ani szybkie.
Drugim segmentem, koncentrującym uwagę i silnie oddziałującym na nastroje, jest rynek długu. Kwiecień był piątym miesiącem najnowszej fali wzrostu rentowności amerykańskich obligacji skarbowych. Poszła ona w górę o jedną piątą (po marcowej zwyżce o niemal jedną trzecią), zbliżając się w przypadku papierów dziesięcioletnich momentami do 3 proc., czyli do poziomu najwyższego od grudnia 2018 r. Gdyby nie perspektywa agresywnych działań Fedu, pewnie już mielibyśmy do czynienia z intensywnym przepływem kapitału na rynek długu. Ceny obligacji jeszcze z pewnością spadną, ale nie ma pewności, do jakiego poziomu, choć można przypuszczać, że chętni do kupowania już wykazują zwiększoną aktywność.
Wracając do rynku akcji, w perspektywie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia Wall Street była nieco mocniejsza niż główne parkiety europejskie. W tym przypadku oznacza to, że głównie dzięki czwartkowej sesji obroniły się przed spadkami, a nawet zanotowały symboliczne zwyżki, rzędu 0,2–0,4 proc. (jedynie Russell 2000 zniżkował o 1 proc.). Indeksy we Frankfurcie, w Paryżu i Londynie traciły do czwartku po nieco ponad 1 proc. W horyzoncie miesięcznym układ sił jest odmienny. Główne indeksy europejskie w kwietniu spadały po 2,5–3 proc., podczas gdy amerykańskie szły, z wyjątkiem Dow Jonesa, w dół mocnej. Nasdaq Composite o 9,5 proc., a S&P 500 o prawie 5,5 proc. Średnia przemysłowa zniżkowała o 2,2 proc. Siła amerykańskiej waluty nie sprzyjała rzecz jasna rynkom wschodzącym. Co prawda w ostatnich dniach zjawisko to nie było zbyt widoczne, bo MSCI Emerging Markets stracił jedynie kilka dziesiątych procent, jednak w kwietniu poszedł w dół aż o 6,5 proc., docierając do poziomu najniższego od prawie dwóch lat. Kwiecień był dziesiątym miesiącem spadkowej fali w tym segmencie rynku, a niekorzystna tendencja uległa znaczącemu nasileniu. Poprzedni tak dynamiczny miesięczny spadek indeksu miał miejsce w lipcu ubiegłego roku. W gronie rynków wschodzących negatywnie w kwietniu wyróżniał się główny indeks giełdy chińskiej, tracący ponad 8 proc., a wskaźniki w Hongkongu i na Tajwanie zniżkowały po około 6 proc. Lekko w górę, o 2 proc., szedł indeks giełdy moskiewskiej.
Wracając na moment do sytuacji na Wall Street, nie sposób nie wspomnieć o dwóch spektakularnych wydarzeniach. Akcje Mety, czyli operatora Facebooka, które jeszcze w środę testowały dołek sprzed równych dwóch lat, w czwartek, po ogłoszeniu zaskakująco dobrych wyników finansowych, zwyżkowały o 17,5 proc. Po informacji o kupnie przez Elona Muska Twittera za 44 mld dolarów akcje tej spółki drgnęły ledwie o kilka dziesiątych procent. Za to papiery Tesli w miniony wtorek traciły ponad 12 proc., a w czwartek momentami tę zniżkę jeszcze sporo powiększały.