Sondaże przed referendum brexitowym z 23 czerwca 2016 r. dawały przewagę zwolennikom pozostania Wielkiej Brytanii w UE. Badania przeprowadzone przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi z 8 listopada 2016 r. wyraźnie wskazywały natomiast, że zwycięży Hillary Clinton. Również większość ekspertów spodziewała się zwycięstwa kandydatki demokratów. W obu przypadkach sondaże mocno zawiodły. Czy jednak wynik tych głosowań był dużym szokiem dla rynków?

Początkową reakcją na wynik referendum brexitowego była wyprzedaż brytyjskich aktywów. Indeks giełdowy FTSE 100 spadł w ciągu trzech sesji od referendum o 5,6 proc. Później się jednak odbił i trzy miesiące od głosowania był o prawie 9 proc. wyżej. Do jego zwyżki przyczyniło się w pewnym stopniu osłabienie funta (działające na korzyść dużych eksporterów dominujących w indeksie FTSE 100), ale też inwestorzy uznali, że zagrożenia związane z brexitem szybko się nie zmaterializują. Co prawda proces wyjścia z UE okazał się niesłychanie skomplikowany i przyczynił się do osłabienia gospodarki brytyjskiej, ale nie przyniósł recesji i krachu giełdowego.

GG Parkiet

Zwycięstwo Trumpa nie wywołało natomiast żadnego większego wstrząsu na amerykańskich rynkach akcji. Nowojorski indeks S&P 500 zyskiwał już pierwszego dnia po wyborach, a w ciągu kolejnych trzech miesięcy wzrósł o ponad 7 proc. Inwestorzy dostrzegli bowiem w programie Trumpa postulaty probiznesowe i rozwiązania mogące pobudzić gospodarkę USA. Zaczęli więc grać na szybszy wzrost PKB. Choć rządy Trumpa były burzliwe, to hossa w USA trwała aż do marca 2020 r., czyli do krachu pandemicznego. HK