Tylko 7 proc. i S&P 500 przebija sufit

Amerykańskie indeksy zbliżają się do rekordu wszech czasów. W przyszłym roku szczyty hossy z 2000 i 2007 roku mogą być wspomnieniem. Co z WIG?

Aktualizacja: 12.02.2017 13:54 Publikacja: 26.09.2012 14:00

Tylko 7 proc. i S&P 500 przebija sufit

Foto: GG Parkiet

Od dołków z marca 2009 r. szeroki indeks amerykański S&P 500 wzrósł z 676 pkt. do 1457 pkt. Oznacza to, że znajduje się tylko o ok. 7 proc. poniżej historycznego maksimum z października 2007 r., kiedy osiągnął 1565 pkt.

Pytanie: co dalej? Pytani przez Bloomberg stratedzy z Wall Street spodziewają się, że w 2013 r. indeks przebije rekordowe 1565 pkt. Najbardziej optymistyczni są ekonomiści Citigroup i Bank of America, którzy obstawiają odpowiednio 1615 pkt. i 1600 pkt. Pod względem zysku na akcje spółek najwyższy poziom prognozują ekonomiści JPMorgan (średnio 110 USD) i Bank of America (109 USD).

Skąd ten optymizm? Analitycy podkreślają, że w ostatnich 11 kwartałach zyski firm z S&P 500 systematycznie rosły. W ponad 71 proc. przypadków wyniki przebijały prognozy. Z ankiety Bloomberga wynika, że już w tym roku zysk na akcję dla S&P 500 może wynieść rekordowe 101 USD. Natomiast do 2014 r. roczny wzrost zysków spółek z tego indeksu może sięgnąć 12 proc.

Rosnące zyski przedsiębiorstw i ich notowania nie doprowadziły jeszcze do przewartościowania rynku. Wskaźnik ceny do zysku dla firm z S&P 500 wynosi  14,9, o 9,1 proc. mniej niż średnia z minionych 50 lat. Ostatnio amerykańskie akcje były tak atrakcyjnie wycenione w roku 2003 i 2009, po których nastąpiły przynajmniej czteroletnie wzrosty.

Gospodarcza wiosna?

Zdaniem ekonomistów pojawiają się wyraźne sygnały ożywienia gospodarczego w USA. Wskaźnik koniunktury na amerykańskim rynku nieruchomości wzrósł z sierpniowych 37 pkt. do 40 pkt. we wrześniu. Tak wysoki poziom zanotowano ostatnio sześć lat temu. Dobrze się dzieje także na rynku motoryzacyjnym – w sierpniu Amerykanie kupili 1,28 mln nowych samochodów osobowych, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Daje to nadzieje na przekroczenie w 2012 r. 14 mln sprzedanych aut, co byłoby najlepszym wynikiem od 2007 r. Jak podkreślają eksperci wzrost zysków w dłuższej perspektywie ma znaczenie. Jednak aby wynieść ceny akcji znacznie wyżej, konieczny jest silniejszy wzrost gospodarczy.

Dalsze zwyżki niepewne

Dane płynące z amerykańskiej gospodarki są jednak niespójne. Standard & Poors prognozuje, że w tym roku PKB USA wzrośnie o 2,2 proc., a w przyszłym – 1,8 proc. Innym czynnikiem mogącym zaszkodzić akcjom jest bezrobocie. S&P 500 nigdy nie utrzymał się długo powyżej 1400 pkt., kiedy stopa bezrobocia była wysoka. Gdy w 2007 r. indeks sięgnął rekordowych 1565 pkt., wskaźnik ten znajdował się poniżej 5?proc. Tymczasem w sierpniu stopa bezrobocia wyniosła 8,1 proc. To już 43 miesiąc z rzędu, kiedy bezrobocie w USA przekracza 8 proc. Czy po ogłoszeniu kolejnego programu luzowania ilościowego w USA rynkowa euforia może potrwać klika tygodni? Jak uważa Bartłomiej Chyłek, doradca inwestycyjny w ING TFI, ostatnie działania Fedu prawdopodobnie nie wpłyną na zmianę fundamentów gospodarczych USA. – Ben Bernanke ma świadomość, że jego działania mogą zostać zniweczone przez brak kompromisu politycznego w sprawie klifu fiskalnego, stanowiącego teraz największą barierę dla dalszych wzrostów na giełdach – mówi Chyłek.

[email protected]

Korelacja WIG20 i S&P 500 mniejsza niż kiedyś

Przez wiele lat indeks polskich blue chipów wiernie naśladował ruchy nowojorskiego S&P 500. Jednak od spadków z sierpnia ubiegłego roku podobieństwo zachowania obu indeksów jest wyraźnie mniejsze. WIG20 od dna bessy z 2009 r. nie odrobił nawet połowy strat, a S&P 500 prawie wszystkie. – To kwestia nie tyle braku korelacji, ile mniejszej siły relatywnej polskiego indeksu – mówi Grzegorz Łętocha, dyrektor departamentu zarządzania aktywami w BPH TFI. – W dłuższym okresie korelacja między indeksami S&P 500 a WIG20 nadal jest wysoka, bo kierunek ruchu jest podobny – dodaje.

Z czego może wynikać lepsze zachowanie amerykańskiego rynku? – Trzeba dostrzec, że gospodarka amerykańska podtrzymywana jest dużymi zastrzykami gotówki przy braku konsolidacji fiskalnej. Indeksy w USA rosną, mimo że wzrost gospodarczy jest wyraźnie poniżej długoterminowego trendu – zauważa Łętocha.

Podobnego zdania jest Konrad Łapiński, zarządzający Total FIZ. – W USA są ujemne realne stopy procentowe i stymulacja monetarna jest dużo większa. Dlatego inwestorzy są bardziej skłonni wyprzedawać obligacje i kupować akcje – tłumaczy Łapiński.

Tymczasem w Europie postępuje spowolnienie gospodarcze. Niezależnie od stabilizacji monetarnej, sytuacja nie poprawia się, a w niektórych krajach jest coraz gorzej. – Przyczyną są m.in. duże cięcia budżetowe w najbardziej zadłużonych krajach. Zaczyna to rzutować także na polską gospodarkę, co widać w wynikach makroekonomicznych za ostatnie miesiące – podkreśla Łętocha. Odbija się to na wycenach spółek notowanych na GPW.

– Od szczytu hossy zmieniła się również struktura polskiego indeksu blue chipów, w którym wzrosła waga spółek defensywnych, energetycznych i finansowych, takich jak PZU, PGE czy Tauron. Negatywnie wpłynęło to na dynamikę WIG20 – dodaje Łętocha.

Według Łapińskiego polski rynek akcji jest na etapie dużego zniechęcenia, czego dowodem są systematyczne umorzenia jednostek uczestnictwa w TFI. – O słabości większości spółek decydują czynniki lokalne. Nasz rynek jest wrzucony do jednego worka z rynkami europejskimi, które zachowywały się gorzej od amerykańskich – dodaje Łapiński.

Zdaniem Grzegorza Łętochy w następnych miesiącach nie należy oczekiwać dużego wzrostu polskich indeksów. – W przyszłym roku jest większe prawdopodobieństwo powrotu WIG20 do konsolidacji niż trwałego wybicia i rozpoczęcia długiej fali wzrostowej – mówi.

Cztery najciekawsze technicznie spółki z indeksu S&P 500

W czasie ostatnich dwóch tygodni amerykańskie indeksy odnotowały znaczący wzrost głównie za sprawą tego, że na rynek dotarło wiele ciekawych i ważnych informacji. Począwszy od Europejskiego Banku Centralnego, gdzie podjęto decyzję o skupie papierów skarbowych, poprzez decyzję amerykańskiego Fedu o kolejnym programie QE do Banku Japonii, który podniósł wartość skupu aktywów

do 80 bln jenów. Te zachowania wskazują, że główne gospodarki świata jednogłośnie podejmują działania w celu przeciwdziałania kryzysowi zadłużenia.

Amerykańskie indeksy pokazują siłę osiągając nowe szczyty. Dow Jones jest na poziomach najwyższych od 2007 roku, a Nasdaq od 2000 roku. Wydawałoby się, że po takich danych nic już nie jest w stanie zagrozić amerykańskiemu rynkowi akcji, ale czy aby na pewno?

Wielu analityków uważa, że zachowanie banków centralnych nie będzie skuteczne, a wysłana do inwestorów wiadomość o drukowaniu pieniędzy została już zdyskontowana w obecnych poziomach cen.

Trzeba zatem uważnie śledzić zachowania cen akcji oraz ostrożnie dobierać spółki do portfela. Przygotowaliśmy kilka spółek, które z technicznego punktu widzenia wyglądają interesująco.

Michał Jarmakowicz, makler Brokerjet.pl

Przemysław Nowosad, makler Brokerjet.pl

* Erste Securities Polska jest brokerem wprowadzającym platformę Brokerjet w Polsce

Analizy rynkowe
Spółki z sektora medycznego pod lupą. Co pokażą w raportach?
Analizy rynkowe
W nowej wojnie handlowej gospodarki Meksyku i Kanady są na dużo słabszej pozycji niż Stany Zjednoczone
Analizy rynkowe
Rozpoczęcie wojny handlowej obudziło zapomniane obawy rynku
Analizy rynkowe
Kryptowaluty zareagowały bardzo nerwowo na działania Trumpa. Czy to koniec „miesiąca miodowego”?
Analizy rynkowe
Jak w IV kwartale 2024 spisały się banki i firmy niefinansowe? Kto pozytywnie zaskoczy?
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Fed robi przerwę, inwestorzy się cieszą