Kiedy pana zdaniem ruszy europejska wersja luzowania ilościowego (tzw. QE)?
Uważam, że będzie to miało miejsce na początku 2015 r. Każdy miesiąc opóźnienia może mieć negatywne przełożenie na kondycję europejskiej gospodarki.
Czy w tym roku grozi nam kolejna fala kryzysu w strefie euro?
Jeszcze do niedawna powszechnie krytykowano Japonię za sposób walki z kryzysem lat 90. Natomiast w Europie panuje powszechne przekonanie, że dobrze radzimy sobie z obecnym załamaniem gospodarczym. Nic bardziej mylnego.
Na Starym Kontynencie mamy do czynienia z kryzysem zadłużenia i – co gorsza – na razie nie widać szansy na wyjście z niego. Uważam, że samo zaciskanie pasa bez jednoczesnego zwiększania dochodu nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Receptą byłoby wprowadzenie szerokiego QE i użycie tzw. przestrzeni fiskalnej (fiscale space) do wdrożenia programu inwestycji infrastrukturalnych. Niestety, wszelkie tego typu próby są skutecznie blokowane przez silną frakcję „ultramonetarystów".