Trudna sytuacja na wykresach

WIG20 odbił się od oporu 1800 pkt, a indeksy zagraniczne wyznaczyły nowe dołki. Co dalej?

Publikacja: 15.02.2016 13:00

Trudna sytuacja na wykresach

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński

Drugi tydzień lutego na GPW upłynął pod znakiem umiarkowanych spadków. Na rynkach wzrosły obawy o kondycję europejskiego sektora bankowego, co najlepiej widać było po notowaniach Deutsche Banku. Zmienność kursu sięgała na ostatnich sesjach nawet 10 proc., a od początku stycznia papiery niemieckiego giganta potaniały już o 40 proc. Rynki akcji nie przyjęły też zbyt entuzjastycznie wystąpienie Janet Yellen przed amerykańskim Kongresem. Szefowa Fedu nie powiedziała wprawdzie nic odkrywczego, ale podtrzymała gotowość do zaostrzania polityki pieniężnej w Stanach Zjednoczonych.

W obliczu niesprzyjającego otoczenia makroekonomicznego rodzimy WIG20 nie zdołał przebić się przez barierę 1800 pkt, którą dwa tygodnie zaatakował. Indeks odbił się i w najgorszym momencie (czwartek) spadał do 1730 pkt. W piątek notowania wskaźnika blue chips wróciły w rejon 1780 pkt, utrzymując się w krótkoterminowym kanale wzrostowym, który stanowi korektę w głównym trendzie spadkowym. Poziom 1800 pkt pozostaje oporem dla WIG20 na ten tydzień. Gdyby udało się go pokonać, byki miałyby otwartą drogę do 1900 pkt, gdzie możliwa będzie zmiana układu sił na rynku. Wsparciem pozostaje dolna banda kanału oraz minimum 1730 pkt. Przebicie tych poziomów może zwiastować powrót na spadkową ścieżkę i ustanowienie nowych dołków.

Warto zwrócić uwagę na zachowanie mWIG40. Indeks średnich spółek stracił w minionym tygodniu aż 3,3 proc. i wrócił w okolicę 3300 pkt. Aktualne dno trendu to 3221 pkt i niewykluczone, że niedźwiedzie będą próbowały w najbliższym czasie dotrzeć do tego poziomu. Z kolei rejon 3440 pkt jest oporem dla indeksu, którego przebicie może skutkować silniejszym ruchem na północ.

Spadki cen akcji nie dotyczyły w minionym tygodniu tylko warszawskiej giełdy. Słabością raziły też rynki zachodnie. Indeks S&P500 spadał w najgorszym momencie do 1810 pkt, co jest najniższym poziomem od lutego 2014 r. Notowania znajdują się teraz w ważnej, długoterminowej strefie wsparcia, której przebicie może przynieść ruch do 1735 pkt. W czwartek na wykresie pojawiła się jednak świeca w kształcie formacji młota (mały korpus, długi dolny cień), co może zwiastować przynajmniej krótkoterminowe odbicie.

Kiepsko wygląda niestety sytuacja DAX. Indeks przebił w ubiegłym tygodniu wsparcie 9300 pkt i spadł w porywach do 8699 pkt. Wygląda na to, że notowania kierują się w rejon dołka z 2014 r., czyli 8354 pkt. Podobnie wygląda sytuacja techniczna CAC40, który przebił okrągły poziom 4000 pkt i zmierza do dołka 3800 pkt.

Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?