Z definicji „wielkiej i dobrej spółki" wynika, że będzie ona też wielka i dobra za kolejne 10 czy 20 lat – uważa Warren Buffett. Z kolei założyciel PayPala Peter Thiel argumentuje, że duże spółki dzięki swojej skali są bardziej wydajne i mogą przeznaczać znacznie więcej środków na badania i rozwój.
– Nie dziwi zatem, że pojawiają się koncepcje, aby w skali 1:1 przenieść myśli wybitnych przedsiębiorców i inwestorów na polski rynek. Jednak różnic między Wall Street a Książęcą nie sposób pominąć – przestrzega Piotr Żółkiewicz, zarządzający funduszem Zolkiewicz & Partners Inwestycji w Wartość FIZ.
Pod kontrolą państwa
Polska giełda jest rynkiem rozwijającym się, co nie zachęca do inwestowania w giganty. Największy udział na warszawski parkiecie mają banki, sektor paliwowy, wydobywczy oraz energetyczny. Aż 12 z 20 spółek kontrolowanych jest przez Skarb Państwa, a ich priorytetem często jest zapłacenie jak najwyższego podatku, a nie wygenerowanie jak najwyższej wartości dla akcjonariuszy.
Dodatkowo, zarządy w spółkach państwowych zmieniają się w rytm wyborów parlamentarnych (a w niektórych kilkakrotnie częściej), co uniemożliwia wdrażanie jakiejkolwiek ambitnej strategii.
– W efekcie częste zmiany wewnątrz organizacji powodują, że trudniej jest zwiększyć wydajność operacyjną. Jedynie spółki CCC, LPP i CD Projekt przypominają klasyczne giganty, jakie za granicą miałyby szansę znaleźć się w indeksach największych spółek – ocenia Żółkiewicz.