"Różnica między wschodem a zachodem jest taka, że u nas rodzice oszczędzają aby zapewnić przyszłość swoim dzieciom, a u was (od jakiegoś czasu) rodzice zaciągają długi, które będą spłacać ich dzieci". To słowa Jacka Ma, chińskiego biznesmena i filantropa, założyciela oraz prezesa wykonawczego Alibaba Group, pierwszego przedsiębiorcy z Chińskiej Republiki Ludowej, który pojawił się na okładce magazynu "Forbes".
Podobnie jak w przypadku Japonii, która doświadczyła trwającego dekady załamania gospodarczego po „pęknięciu bańki" w latach 90., Chińczycy stali się jeszcze bardziej skłonni oszczędzać niż wydawać pieniądze w następstwie kryzysu związanego z koronawirusem - pisze "Kyodo News".
Ogólnie rzecz biorąc, skłonność do oszczędzania odbija się na zyskach przedsiębiorstw, a wydatki konsumentów spadają, co mogłoby skłonić firmy do cięcia płac i zatrudnienia. Takie posunięcie wywarłoby presję w dół na całą gospodarkę. Tymczasem rząd pod przewodnictwem prezydenta Xi Jinpinga próbuje wesprzeć zaatakowaną wirusami gospodarkę poprzez zwiększenie wydatków publicznych i stymulowanie państwowych firm do pobudzania inwestycji.