Bajka czy okazja inwestycyjna?

W ostatnim czasie nic na rynkach się nie zmieniło. Indeksy na Wall Street nadal biły rekordy, ale realnych powodów do optymizmu nie było.

Aktualizacja: 30.08.2020 16:51 Publikacja: 30.08.2020 16:04

Bajka czy okazja inwestycyjna?

Foto: Bloomberg

Pakiet pobudzenia gospodarki amerykańskiej nadal był „w lesie". Mówiono, że dyskusje na temat pomocy gospodarce USA mogą być kontynuowane we wrześniu. Pisano też dużo o tym, że ożywienie w Stanach zaczyna wchodzić w fazę stagnacji. Zatrudnienie w małych firmach, godziny pracy, wydatki z kart kredytowych, popyt na benzynę – wszystko to wchodzi w fazę stagnacji i to stagnacji dużo poniżej zeszłego roku.

Dość nieoczekiwanie odbyły się telefoniczne rozmowy USA–Chiny (te, które były odwołane w poprzednim tygodniu 15.08) podsumowujące półrocze umowy handlowej pierwszej fazy. Chińczycy promienieli optymizmem. Obie strony oficjalnie oświadczyły, że będą dążyły do pełnej realizacji umowy. To niewątpliwie jest pozytyw dla globalnej gospodarki.

Minusem jednak było to, że w Europie (i nie tylko) pandemia Covid-19 coraz szybciej się rozprzestrzeniała. Mówiło się, że to wracający z innych krajów turyści przenoszą zakażenie, co groziło kolejnymi zamknięciami granic. Polska już to robi, zamykając na przykład loty do i z Hiszpanii, co uderzy w odpoczywających tam naszych turystów i zaszkodzi naszemu sektorowi turystycznemu.

Komentatorzy twierdzili, że w końcu sierpnia optymizm inwestorów wynikał z zaakceptowania do stosowania w USA osocza ozdrowieńców z Covid-19 przez FDA (agencja zatwierdzająca leki). Po pierwsze jednak, to żadna informacja, bo o tym mówiono już od dawna, a po drugie, WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) poinformowała, że pozytywne skutki użycia osocza są wątpliwe, a dowody na jego skuteczność są wątłe.

W Europie inwestorzy w ostatnim tygodniu sierpnia zaczęli gonić USA, dzięki czemu indeksy odbiły się od dwutygodniowego dna. Pojawiły się informacje mówiące o tym, że szaleństwo Wall Street zaczęło martwić niektórych zarządzających funduszami, którzy bardziej przychylnie spoglądają na Europę (co może w końcu pomóc też bykom na GPW).

Na pocieszenie wierzących w to, że wzrosty indeksów w USA mają uzasadnienie, przytoczę kuriozalną (według mnie kuriozalną) opinię Jamesa Bullarda, szefa Fedu z St. Louis, który twierdzi, że Wall Street ma „prawie rację". Potwierdza to, co parę lat temu powiedział jeden z emerytowanych członków Fedu, twierdząc, że Fed świadomie pompuje bańki na rynku akcji, bo w ten sposób zwiększa „poczucie bogactwa" Amerykanów, co zwiększa chęć do zakupów – w USA PKB zależy przede wszystkim od popytu wewnętrznego.

Odnotować też trzeba, że analitycy Goldman Sachs, UBS Global Wealth Management i Morgan Stanley zachęcają do kupna akcji. Jakże przypomina mi to sytuację podczas budowania każdej bańki, kiedy to największe firmy prześcigały się w dawaniu drastycznie przesadzonych rekomendacji. Bardziej odpowiada mi opinia Jima Cramera z CNBC (swego czasu szefa jednego z funduszy), który mówi o „bajce opowiadanej przez idiotę". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zarówno zachęcający do kupna akcji, jak i Jim Cramer mogą mieć rację...

Zwracał uwagę ruch na rynku złota, gdzie trwała korekta całej hossy. Chwilowo pomagało bykom to, że Berkshire Hathaway, spółka Warrena Buffetta, kupiła akcje kopalni złota, a bank Credit Suisse zwiększył rekomendację dla ceny uncji do 2500 dolarów w ciągu 12 miesięcy (pobił tą rekomendacją Goldman Sachs – przypominam to 2300 USD) oraz osłabienie dolara, jak również osuwanie się rentowności obligacji USA.

Jednak zakończyło się budowanie bańki dużą korektą. Trend nadal jest wzrostowy, ale korekta najpewniej przyjmie postać zygzaka ABC (spadek-wzrost-spadek). Być może teraz jest czas na spadkową falę C. Słabe wsparcie jest na poziomie 1925 USD, a mocne na 1800 USD, a opór na 2070 USD.

Przełom miesięcy często jest dla obozu byków korzystny, ale wrzesień uważany jest statystycznie za najgorszy dla posiadaczy akcji miesiąc w roku. Poza tym szybkimi krokami zbliża się już listopad, a z nim wybory prezydenckie w USA. Joe Biden nadal prowadzi w sondażach, ale przewaga nad Donaldem Trumpem się zmniejsza, co może nieco pomagać obozowi byków. Nie zdziwię się, jeśli we wrześniu na Wall Street zapanuje stagnacja, co może jednak pomagać giełdom europejskim.

Analizy rynkowe
2024 r. udany dla niemal wszystkich aktywów. 2025 r. może być jednak bardziej problematyczny
Analizy rynkowe
Indeks WIG20 ma fundamenty, żeby przebić pułap 2600 pkt
Analizy rynkowe
Złoto, bitcoin i obligacje
Analizy rynkowe
Rosnący optymizm giełdowych spółek. Rok 2025 będzie dobry
https://track.adform.net/adfserve/?bn=78448408;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Otoczenie makroekonomiczne sprzyja wynikom firm oraz ich wycenom
Analizy rynkowe
Kończy się rok byka na giełdach