Wielkość bilansu banku centralnego USA, obecnie przekraczająca 7 bilionów dolarów, jest „daleka" od przekroczenia jakichkolwiek limitów, powiedziała prezes Banku Rezerwy Federalnej San Francisco Mary Daly, zauważając, że tak naprawdę są tylko dwa ograniczenia co do jego ostatecznej wielkości. - Po pierwsze, nie możemy być jedynym animatorem rynku, ponieważ wtedy zaczynamy faktycznie wpływać na rzeczy w sposób, w jaki nie chcemy - powiedział Daly. - Druga to optyka bilansu, jak ludzie lubią je nazywać, tolerancja dla ludzi myślących, że tak naprawdę nie wpływamy na ceny rynkowe w ujęciu ogólnym, ponieważ jesteśmy zbyt duzi ... ale żadna z tych rzeczy teraz nie jest dla nas wiążąca – dodała.
- Wszelkie korekty dokonywane przez Rezerwę Federalną w alokacji zakupów skarbowych miałyby charakter techniczny, mający na celu zachowanie neutralności i proporcjonalności zakupów do szerszego rynku - powiedziała Lorie Logan, wiceprezes wykonawczy w nowojorskim Fed. - Należy pamiętać, że są to drobne zmiany techniczne - dodała. Jak poinformowała, Fed będzie dążył do wprowadzenia tych korekt w następnym harmonogramie miesięcznych zakupów aktywów, który zostanie opublikowany 13 maja.
Ponad dziesięć lat po światowym kryzysie finansowym wyjście z bardzo luźnej polityki pieniężnej - takiej jak niemal zerowe stopy procentowe i pieniądze z helikoptera - w Stanach Zjednoczonych wciąż trwa. Bilans Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych wzrósł z poniżej 1 bln USD przed 2008 r. do 4,5 bln USD w następstwie ówczesnego krachu finansowego. Wybuch epidemii Covid jeszcze bardziej przyspieszył odprężenie, ponieważ oczekuje się, że bilans Fed wzrośnie do 50 proc. PKB kraju z obecnych 34 proc. Ostateczne wyjście oznaczałoby zaostrzenie płynności i wyższe stopy procentowe w USA, co miałoby konsekwencje dla rynków wschodzących w postaci odpływu dolara z rynku akcji i deprecjacji waluty.