Wrzesień najlepszy dla... dolara. Ale cały rok ciągle należy do akcji

Początek jesieni przerwał siedmiomiesięczną serię wzrostową amerykańskiego indeksu S&P 500. Ale stopy zwrotu liczone od początku roku na rynkach akcji ciągle wyglądają okazale. Z kolei obligacje i złoto przeżywają trudniejszy okres.

Aktualizacja: 02.10.2021 11:25 Publikacja: 02.10.2021 10:54

Koniec września, a zarazem pierwszych trzech kwartałów roku, to dobra okazja, by bliżej przyjrzeć się prostym, lecz wymownym statystykom dotyczącym zmian notowań poszczególnych klas aktywów.

Dziewiąty miesiąc roku zgodnie ze swą złą reputacją również w tym roku okazał się mocno problematyczny dla inwestorów. Już dawno w tabeli z miesięcznymi zmianami kursów różnych aktywów nie zrobiło się tak czerwono. Dla amerykańskiego S&P 500 wrzesień okazał się zgodnie z opisywanymi przez nas statystykami sezonowymi zdecydowanie najsłabszym miesiącem od początku roku (poprzednio tak słaby rezultat odnotowaliśmy we... wrześniu 2020 r.). Znamienne jest też to, że przerwana została trwająca aż siedem miesięcy seria wzrostowa.

Przecena szeroką ławą

Większość innych indeksów giełdowych również przeżywała we wrześniu zadyszkę. Uwagę zwraca szczególnie benchmark rynków wschodzących (MSCI Emerging Markets), który stracił ponad 4 proc.

Wrzesień okazał się też o tyle trudnym okresem, że zawirowania na rynkach akcji nie zostały „zbuforowane" przez aktywa takie jak obligacje skarbowe czy też złoto. Indeks polskich obligacji hurtowych (o stałym oprocentowaniu) przeżył jeden z najgorszych miesięcy w tym roku (słabszy był tylko luty). Złoto zaś przeceniło się najmocniej od czerwca, po dwóch miesiącach pod znakiem próby odreagowania.

Tradycyjną rolę zabezpieczającą w trudniejszych okresach zachował natomiast... dolar amerykański. W jego przypadku wrzesień okazał się jednym z... najlepszych miesięcy w tym roku. Warto zwrócić uwagę, że po przeliczeniu stóp zwrotu z aktywów denominowanych właśnie w dolarze (czyli np. S&P 500, MSCI EM czy też złota) zmiany wyrażone w rodzimej walucie (PLN) wcale nie były we wrześniu takie słabe.

Oczywiście sytuacji na rynkach nie należy analizować tylko przez pryzmat września. Aby uzyskać szerszy kontekst, zerknijmy też na jeszcze inne statystyki – dotyczące, po pierwsze, zmian notowań liczonych narastająco od początku roku (dolna część tabeli) oraz, po drugie, zmian 12-miesięcznych (wykresy).

Od razu nasuwa się refleksja, że mimo wrześniowej zawieruchy pierwsze dziewięć miesięcy jako całość to ciągle okres pod znakiem triumfu akcji jako klasy aktywów. Dotyczy to zarówno walorów krajowych (w tym małych spółek), jak i amerykańskiego S&P 500. Najsłabiej wypadły akcje z rynków wschodzących, które od początku roku jako jedyne są na minusie (i lekko na plusie po przeliczeniu z USD na PLN). Wśród analizowanych przez nas wcześniej przyczyn są zbyt wygórowane oczekiwania inwestorów z początku roku, fala chińskich regulacji czy też widoczne spowolnienie w chińskiej gospodarce.

Ten rok z pewnością nie należy natomiast ani do obligacji skarbowych, które począwszy od lutego są nieprzerwanie na minusie w ujęciu YTD (year-to-date, od początku roku), ani też do złota, które po wrześniu plasuje się na niechlubnej pozycji najmocniej przecenionego z aktywów w naszym zestawieniu.

Warto w tym miejscu odwołać się do naszej niedawnej analizy, w której pokazaliśmy, że połączenie akcji (np. krajowych małych spółek), obligacji i złota w ramach portfela inwestycyjnego pozwalało historycznie uzyskać o wiele korzystniejszy stosunek zysku do zmienności, niż którekolwiek z tych trzech aktywów było w stanie wypracować na własną rękę. Przez pryzmat tych faktów można się zastanawiać, które z tych aktywów w obecnych warunkach zasługują na dodawanie do portfela.

Sprzedać akcje, kupić obligacje?

Zerknijmy na wykresy ilustrujące 12-miesięczne zmiany notowań. Mimo pewnej zadyszki roczne dynamiki indeksów giełdowych są ciągle na wysokich pułapach. Przykładowo w przypadku WIG-u jest to ponad 40 proc. na plusie (co ciekawe, krajowy indeks nie chce na razie podążać ścieżką MSCI EM, którego dynamika wyraźnie osłabła, choć ciągle jest jeszcze na plusie).

Tymczasem historycznie najlepsze długoterminowe okazje do kupowania akcji zdarzały się, gdy roczna zmiana indeksów giełdowych była wyraźnie na minusie (co najmniej -20 proc. w przypadku wspomnianego WIG-u) i zaczynała wykazywać pewne oznaki stabilizacji. Inwestor, który zgodnie z tą prostą regułą obkupił się w akcje na przestrzeni 2020 r., teraz może świętować, a jednocześnie zaczyna się zastanawiać, czy dojście rocznej dynamiki powyżej +40 proc. (jak w przypadku WIG-u) nie jest przypadkiem argumentem za działaniem odwrotnym (stopniową redukcją akcji w portfelu). Złapanie przysłowiowego szczytu jest jednak z natury zadaniem bardzo trudnym (indeksy mogą rosnąć, nawet gdy roczna dynamika już ustanowi definitywny szczyt).

Ten sam inwestor wierzący w korzyści z dywersyfikacji portfela może mieć całkowicie odmienne dylematy w przypadku słabych w tym roku obligacji oraz złota. Zejście 12-miesięcznej zmiany indeksu TBSP poniżej zera w latach 2016–2017 stanowiło dobry moment do akumulacji papierów skarbowych. A przecież teraz 12-miesięczna dynamika zawędrowała jeszcze niżej niż wtedy i jest rekordowo ujemna. Abstrahując od wszelkich rozważań o charakterze fundamentalnym (czyli zagrożenia w postaci oczekiwanych podwyżek stóp procentowych), taka oznaka niechęci do obligacji mogłaby być z czysto statystycznego punktu widzenia argumentem za stopniowym ocieplaniem nastawienia do obligacji. To oczywiście pogląd mocno kontrowersyjny, bo powszechny konsensus zakłada dalsze straty w tej klasie aktywów.

Podobny jest tok rozumowania w przypadku złota. 12-miesięczna zmiana notowań zawędrowała w okolicę progu -10 proc., podczas gdy przed ponad rokiem sięgała +40 proc. (była wtedy najlepsza od 2011 r.). Może to być argument za akumulacją szlachetnego metalu w ramach długoterminowego portfela, aczkolwiek należy też liczyć się z ryzykiem, że wzorem lat 2013–2014 omawiana dynamika może w gorszym scenariuszu zawędrować jeszcze sporo niżej.

Reasumując, wrzesień nie zburzył całościowego obrazu pierwszych trzech kwartałów tego roku, na który składają się świetne stopy zwrotu z akcji, a jednocześnie słaba postawa hurtowych obligacji skarbowych i złota (które wszakże pomału stają się kandydatami do akumulacji w ramach zdywersyfikowanego portfela).

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?