Koniec września, a zarazem pierwszych trzech kwartałów roku, to dobra okazja, by bliżej przyjrzeć się prostym, lecz wymownym statystykom dotyczącym zmian notowań poszczególnych klas aktywów.
Dziewiąty miesiąc roku zgodnie ze swą złą reputacją również w tym roku okazał się mocno problematyczny dla inwestorów. Już dawno w tabeli z miesięcznymi zmianami kursów różnych aktywów nie zrobiło się tak czerwono. Dla amerykańskiego S&P 500 wrzesień okazał się zgodnie z opisywanymi przez nas statystykami sezonowymi zdecydowanie najsłabszym miesiącem od początku roku (poprzednio tak słaby rezultat odnotowaliśmy we... wrześniu 2020 r.). Znamienne jest też to, że przerwana została trwająca aż siedem miesięcy seria wzrostowa.
Przecena szeroką ławą
Większość innych indeksów giełdowych również przeżywała we wrześniu zadyszkę. Uwagę zwraca szczególnie benchmark rynków wschodzących (MSCI Emerging Markets), który stracił ponad 4 proc.
Wrzesień okazał się też o tyle trudnym okresem, że zawirowania na rynkach akcji nie zostały „zbuforowane" przez aktywa takie jak obligacje skarbowe czy też złoto. Indeks polskich obligacji hurtowych (o stałym oprocentowaniu) przeżył jeden z najgorszych miesięcy w tym roku (słabszy był tylko luty). Złoto zaś przeceniło się najmocniej od czerwca, po dwóch miesiącach pod znakiem próby odreagowania.
Tradycyjną rolę zabezpieczającą w trudniejszych okresach zachował natomiast... dolar amerykański. W jego przypadku wrzesień okazał się jednym z... najlepszych miesięcy w tym roku. Warto zwrócić uwagę, że po przeliczeniu stóp zwrotu z aktywów denominowanych właśnie w dolarze (czyli np. S&P 500, MSCI EM czy też złota) zmiany wyrażone w rodzimej walucie (PLN) wcale nie były we wrześniu takie słabe.