Tydzień na rynkach: Końcówka roku nie dla wszystkich udana

Sytuacja na światowych giełdach w ostatnich tygodniach roku była zróżnicowana. Indeksy w Nowym Jorku biły rekordy, na rynkach wschodzących odrabiały straty, a w Warszawie pozostawały w fazie korekty.

Publikacja: 30.12.2021 06:27

Tydzień na rynkach: Końcówka roku nie dla wszystkich udana

Foto: Adobestock

Inwestorzy z nowojorskiego parkietu mają powody, by otwierać szampana – nie pierwszy zresztą rok z rzędu, nie wyłączając roku 2020, naznaczonego piętnem pandemii.

Rekordy na Wall Street, w Europie nerwowo

Co prawda covid nadal się panoszy, także w Stanach Zjednoczonych, powodując kolejne perturbacje, ale gospodarka i firmy radzą sobie w tych warunkach całkiem dobrze, a inwestorzy do zagrożeń zdążyli się przyzwyczaić. Co więcej, zdają się zupełnie nie przejmować jastrzębim zwrotem w nastawieniu Rezerwy Federalnej i perspektywą zbliżających się coraz większymi krokami podwyżek stóp procentowych. Przyspieszenie tempa wygaszania programu skupu aktywów przez Fed nikogo nie wystraszyło, a gdyby nawet w 2022 r. doszło do trzech podwyżek, to koszt pieniądza będzie niewiele wyższy. Można jednak przypuszczać, że głównym motorem hossy na giełdzie jest jednak szalejąca inflacja, skłaniająca do poszukiwania wyższych stóp zwrotu na rynkach bardziej ryzykownych aktywów. Analogiczne czynniki oddziałują na giełdy w większości pozostałych państw, choć oczywiście sytuacja na świecie jest pod wieloma względami zróżnicowana. W każdym razie ostatnie dni roku przyniosły kolejne historyczne rekordy w przypadku S&P 500 oraz szybki powrót pozostałych głównych indeksów w okolice maksimów. Dla S&P 500 i Dow Jones mijające dwanaście miesięcy jest niemal tak samo udanych jak rok 2019. W przypadku Nasdaq Composite jest nieco słabiej, o ile takim mianem można określić zwyżkę o 23 proc., ale jeśli porównać ten wynik z niemal 44 proc. osiągniętymi w 2020 r. i ponad 35 proc. w 2019 r., to takie stwierdzenie wydaje się bardziej uprawnione. W trakcie pierwszych dwóch sesji mijającego tygodnia S&P 500 zyskał 1,3 proc., Dow Jones 1,2 proc., a Nasdaq Composite 0,8 proc. Znacznie bardziej udany był poprzedni tydzień, ale amerykańscy inwestorzy i tak nie mają powodów do narzekań, a ich nastawienie pozostaje zdecydowanie optymistyczne.

Na większości parkietów naszego kontynentu ostatnie tygodnie roku przebiegały w nieco bardziej nerwowej atmosferze, a i do niedawnych rekordów dystans jest większy. We Frankfurcie listopadowa korekta miała jeszcze swoją kontynuację w pierwszych dwóch dekadach grudnia. Dopiero ostatnie dni przyniosły nieco bardziej dynamiczny zryw byków i poprawę nastrojów, choć tygodniowe zwyżki tylko nieznacznie przekraczały 1 proc. Nie udało im się jednak wyprowadzić DAX-a powyżej 16 000 pkt, a i bilans całego roku jest daleko skromniejszy niż w Nowym Jorku, bowiem wynosi „zaledwie" nieco ponad 16 proc.

Rekord udało się natomiast ustanowić w ostatnich dniach paryskiemu CAC40, który nie doświadczył grudniowego nawrotu spadkowej fali aż tak silnie. Grudzień okazał się dla tego indeksu najlepszym miesiącem w tym roku, przynosząc wzrost prawie o 7 proc. Spośród wiodącej trójki europejskich giełd najsłabiej radziła sobie londyńska, co jednak jest w pełni adekwatne do kondycji brytyjskiej gospodarki i kłopotów, z jakimi przychodzi się jej mierzyć. Mowa tu nie tylko o szalejącej epidemii, ale także konsekwencjach opuszczenia Unii Europejskiej. Ostatnie dni przyniosły co prawda zwyżkę FTSE250 prawie o 2,5 proc., ale z perspektywy trwającej od początku września fali spadków to bardzo niewielka pociecha. Na tym tle uwagę zwraca zaskakująco dobra kondycja indeksu giełdy w Mediolanie i to zarówno w ostatnich tygodniach, jak i w całym roku. Tygodniowe zwyżki sięgały do 1,5 proc., a rok kończy się wzrostem o ponad 23 proc.

Rozczarowujące rynki wschodzące

Wzrostowy, ale niezbyt dynamiczny impuls widać było w ostatnich dniach w przypadku MSCI Emerging Markets. W najmniejszym stopniu nie zmienia on jednak bardzo słabej kondycji tego wskaźnika. Znajduje się on na poziomie najniższym od listopada 2020 r., a rok 2021 zamyka zniżką prawie o 5 proc., choć w trakcie roku, w lutym, udało mu się ustanowić historyczny rekord. Przy tym nie można za to całą winą obarczać parkietu chińskiego, bowiem Shanghai Composite w skali roku zwyżkuje o 4,5 proc. Ostatnie dni i tygodnie nie przyniosły zbyt spektakularnych ruchów, ale jednak indeks powrócił w okolice lokalnych szczytów z lutego i września. Bardzo dobrą formę potwierdził parkiet na Tajwanie, którego indeks w poniedziałek osiągnął rekordowo wysoki poziom, a w całym roku poszedł w górę o ponad 23 proc., liderując giełdom azjatyckim. Indeks giełdy indyjskiej niewiele mu ustępował, ale w końcówce roku radził sobie o wiele gorzej, kontynuując rozpoczętą w połowie października spadkową korektę, która oddaliła go od ustanowionego wówczas rekordu o 6 proc. Ostatnie dni przyniosły sięgające niemal 1,5 proc. wzrostowe odreagowanie. Spośród parkietów naszego regionu, które bardzo dobrze spisywały się w całym roku, zwyżkując od 20 do nawet ponad 40 proc., najbardziej udaną końcówkę zanotowały Bukareszt, który zwyżką przekraczającą 3 proc. ustanowił historyczny rekord, i Moskwa, gdzie indeks rósł w ostatnich dniach o ponad 2 proc., usiłując powstrzymać spadkową tendencję trwającą od końca października.

GPW próbuje zakończyć korektę

Główne indeksy naszego parkietu, za wyjątkiem wskaźnika najmniejszych firm, starały się kontynuować próbę przełamania korekcyjnych nastrojów.

WIG20 do wtorku zwyżkował o 1,2 proc., czyli niewiele mniej niż w całym poprzednim tygodniu. Dobry znak to również wyjście minimalnie powyżej 2250 pkt, ale musi on zostać wyraźniej potwierdzony. Świąteczna aktywność obniża wiarygodność jakichkolwiek sygnałów. Indeks szerokiego rynku szedł w górę o 0,9 proc., ale nie zdołał zbliżyć się zbytnio do 69 000 pkt, jednak byki mogą zaliczyć jako sukces udaną obronę przed zejściem poniżej 68 000 pkt, na co zanosiło się w poniedziałek. Od 20 grudnia małymi kroczkami, ale konsekwentnie w górę, pnie się indeks średnich spółek. W ciągu pierwszych dwóch sesji mijającego tygodnia został podciągnięty jedynie o 0,8 proc., ale optymistycznym sygnałem jest wyjście wyraźniej powyżej 5200 pkt.

O wychodzeniu z korekty na razie nie ma mowy w przypadku sWIG80, który do wtorku zniżkował o 0,6 proc., testując ustanowiony tydzień wcześniej lokalny dołek. Warto jednak zwrócić uwagę na zupełnie „nieświąteczny" zdecydowany wzrost wolumenu obrotów, w przeciwieństwie do pozostałych segmentów rynku.

Foto: GG Parkiet

Patrząc na rynek w ujęciu branżowym, zwraca uwagę powrót siły banków. WIG-banki w trakcie dwóch pierwszych sesji ostatniego tygodnia roku wzrósł o 2,6 proc., po wcześniejszej zwyżce o 3,9 proc. Może to wskazywać, że cykl zaostrzania polityki pieniężnej przez Radę Polityki Pieniężnej i spodziewana w związku z tym poprawa wyników finansowych banków nie są w pełni zdyskontowane, ale możemy także mieć do czynienia z odreagowaniem po sporej spadkowej korekcie notowań. Sięgające 1,6–1,7 proc. dwutygodniowe odreagowanie widoczne jest także w przypadku bardzo mocno przecenionego w ostatnich tygodniach WIG-nieruchomości, którego przedstawiciele mogą najbardziej ucierpieć z powodu wzrostu kosztów pieniądza. Dobra końcówka roku, choć w nieco mniejszej skali, jest także udziałem sektora spożywczego, motoryzacji i energetyki. Nadal nie widać poprawy w grupie firm produkujących leki, których indeks zniżkował do wtorku o ponad 1 proc., a tydzień wcześniej o ponad 10 proc. Testował on minimum z końca stycznia. Ubiegłotygodniowego niemal 3-proc. zrywu nie był w stanie kontynuować WIG.Games, tracąc do wtorku ponad 1 proc.

W gronie blue chips koniec roku nie przyniósł zmian. Słabeusze pozostali słabi, co oznacza, że tendencje te mają charakter trwały. Do przełomu konieczne byłyby nadzwyczajne okoliczności. Ostatnie dwa tygodnie przyniosły symboliczną spadkową korektę akcji LPP, które z niemal 115-proc. zwyżką są liderem w 2021 r. wśród największych firm. Walory wicelidera, Pekao, rosnące o ponad 100 proc., w ostatnich dniach umacniały się na drugiej pozycji, o prawie 20 pkt proc. wyprzedzając papiery Santandera, które w ciągu ostatnich dwóch tygodni zyskały ponad 8 proc. Nadal przeceniane były akcje największych spadkowiczów. Papiery Mercatora po nieudanej próbie powstrzymania tendencji spadkowej z końca listopada zniżkują od czterech tygodni. W mijającym tygodniu do wtorku taniały prawie o 4 proc. Walory CD Projektu od kilku tygodni bezskutecznie starają się zbliżyć do poziomu 200 zł, a w ostatnich dniach traciły ponad 2 proc. Jedynie papiery Allegro kontynuowały nieśmiałą, ale trwającą od czterech tygodni wzrostową korektę. W segmencie małych i średnich spółek sytuacja w końcówce roku była mocno zróżnicowana i nie brakowało większych zaskoczeń. Częściowo mogły one być efektem transakcji indywidualnych inwestorów związanych z optymalizacją podatkową, ale wiele spektakularnych zmian w ten schemat trudniej wpisać. Jednym z przykładów był przekraczający 10 proc. skok akcji Develii. Z drugiej strony mieliśmy ponad 7-proc. przecenę walorów Kruka. W obu przypadkach brak było jakichkolwiek informacji „cenotwórczych".

Mocny finisz na rynku surowców

Po krótkiej spadkowej korekcie surowcowy CRB Index w końcówce roku ponownie zbliża się do lokalnego szczytu z października. Co prawda w ostatnich dniach zwyżkował tylko o 1,5 proc., ale rok kończy wzrostem niemal o 40 proc. Bardzo udany finisz widać w przypadku większości towarów. Wyróżniają się zarówno surowce energetyczne, jak i metale, a także część towarów rolnych. Notowania gazu ziemnego szły w ostatnich dniach w górę o ponad 6 proc., ale poziom cen jest wciąż o jedną trzecią niższy niż w październiku i listopadzie. Mimo to i tak rok kończy się skokiem o ponad 50 proc. O ponad 3 proc. rosły do wtorku notowania amerykańskiej ropy WTI, przekraczając 76 dolarów za baryłkę. Europejska Brent drożała o 4 proc., starając się forsować poziom 79 dolarów. O ponad 10 proc. zniżkowały z kolei notowania węgla.

Odrabianie strat kontynuował pallad, drożejąc w ciągu zaledwie pierwszych dwóch dni mijającego tygodnia o ponad 2 proc. i wracając do poziomu 2000 dolarów za uncję. Platyna drożała o połowę słabiej, a 1000 dolarów za uncję pozostawał poza jej zasięgiem. Kontrakty terminowe na miedź zwyżkowały o ponad 1 proc., ale bykom jedynie na chwilę udało się zbliżyć je do 450 centów za funt.

W przypadku surowców rolnych sytuacja była dość zróżnicowana. Po 2–3 proc. w górę szły ceny soi, owsa, o niespełna 1 proc. drożała kukurydza, ale notowania pszenicy zniżkowały prawie o 4 proc., sygnalizując, że to jeszcze raczej nie koniec spadkowej korekty, trwającej od końca listopada.

Roman Przasnyski, analityk rynków finansowych

Analizy rynkowe
Niedźwiedzie znów są prowokowane przez byki. Koniec korekty?
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Analizy rynkowe
Optymizm wrócił na giełdy, ale Trump jeszcze może postraszyć
Analizy rynkowe
Kolejny krach. Jak nie pandemia, to Trump wyzwoliciel
Analizy rynkowe
Gotówka dla akcjonariuszy. Firmy coraz częściej stawiają na skupy akcji
Analizy rynkowe
Dlaczego amerykańskie obligacje rządowe zaczęły być ostro wyprzedawane?
Analizy rynkowe
Na amerykańskie obligacje działają dwie przeciwstawne siły, ale stopy procentowe będą spadać