Jak wygląda kwestia finansowania dla firm biotechnologicznych, gdzie mogą szukać pieniędzy?
Naturalnym partnerem dla tego sektora są fundusze Venture Capital. Żaden bank takiej firmie raczej kredytu nie da. One przez wiele lat nie osiągają żadnych przychodów, a tylko generują koszty i dopiero po dłuższym czasie może pojawić się sukces. Może, a przecież nie musi. A prawdopodobieństwo, że się pojawi, wcale nie jest kilkudziesięcioprocentowe, ale raczej kilkuprocentowe. Natomiast jeśli ten sukces rzeczywiście będzie, to i stopy zwrotu będą gigantyczne – z nawiązką zrekompensują wtedy inwestorom ponoszone przez nich ryzyko.
Jak wygląda w Polsce ekosystem finansowania projektów biotechnologicznych przy udziale środków publicznych? Czy on w ogóle istnieje?
Ekosystem ten jest budowany. Jedną z opcji są granty udzielane przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Kolejną opcją są inwestycje, w których udział bierze Polski Fundusz Rozwoju. Nasz fundusz funkcjonuje w ramach otwartych innowacji z PFR-em. Inwestujemy nasze prywatne pieniądze razem z PFR-em, dzieląc się jednocześnie ryzykiem. To model, który z powodzeniem funkcjonuje też na zagranicznych rynkach.
Niezależnie od branży, generalnie niewiele młodych firm odnosi sukcesy, większość po pewnym czasie bankrutuje. Jak na rynek startupów wpłynie trwająca pandemia?
Mam nadzieję, że trochę „oczyści" rynek. W ostatnich latach bycie startupem stało się swego rodzaju modą. Wielu założycieli bardziej interesowało pojawianie się na konferencjach i brylowanie w mediach niż realna praca nad ich biznesem. Wielu z tych firm już nie ma...