Cła są teraz rozwiązaniem Donalda Trumpa na wszystko

Będzie to prawdopodobnie miało poważny wpływ na handel światowy, który w ostatnich latach handel przestał rosnąć szybciej niż gospodarka światowa. Ale mogą być tylko blefem.

Publikacja: 04.12.2024 09:56

Cła są teraz rozwiązaniem Donalda Trumpa na wszystko

Foto: Bloomberg

parkiet.com

W 2018 roku, podczas pierwszej kadencji prezydenckiej, Donald Trump nałożył cła na chiński import uznając, że deficyt handlowy USA z Chinami jest zbyt wysoki.

Obecnie Trump obiecuje większe cła na chiński import podczas swojej drugiej kadencji, ale tym razem, jak podkreśla Rick Newman z yahoo finance, uzasadnienie jest inne. Chce dodatkowych ceł, aby ukarać Chiny za fentanyl produkowany nielegalnie w kraju, który trafia na amerykańskie ulice, przyczyniając się do epidemii opioidów. Deficyt handlowy USA z Chinami jest w dalszym ciągu duży. Trump właśnie przedstawił inny problem, który jego zdaniem mogą rozwiązać cła.

Jakimi cłami grozi Trump i komu

Tak naprawdę cła stają się złotym rozwiązaniem Trumpa na wszystko. Oto podsumowanie tego, czym groził do tej pory:

·       Meksyk: cła w wysokości 25 proc. na cały import, chyba że Meksyk pomoże powstrzymać napływ migrantów i fentanylu do Stanów Zjednoczonych.

·       Kanada: To samo co Meksyk, chociaż niewielu nieautoryzowanych migrantów przedostaje się do Stanów Zjednoczonych z Kanady.

·       Chiny: Cła w wysokości 10 proc. na cały import, chyba że dostawy fentanylu spadną. Podczas swojej kampanii Trump wezwał do wprowadzenia nowych ceł na chiński import aż do 60 proc..

·       Kraje „BRICS” (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki i inne kraje słabiej rozwinięte): 100 proc. cło, jeśli spróbują stworzyć wspólną walutę, która mogłaby konkurować z dolarem amerykańskim.

·       Wszyscy inni: 10 proc. „podstawowej” stawki celnej na cały import do Stanów Zjednoczonych zewsząd.

Ponadto Trump powiedział podczas tegorocznej kampanii prezydenckiej, że rozważy nałożenie cła w wysokości 200 proc. lub więcej na samochody importowane z Meksyku, aby zasadniczo uniemożliwić wjazd do Stanów Zjednoczonych pojazdom wyprodukowanym w Meksyku. Zagroził nałożeniem 200-proc. cła na sprzęt John Deere, jeśli będzie on wyprodukowany w Meksyku i przeznaczony do sprzedaży w Stanach Zjednoczonych. Zasugerował nawet zastąpienie amerykańskiego podatku dochodowego dochodami pochodzącymi z drastycznie wyższych ceł.

Dla mnie najpiękniejszym słowem w słowniku jest "cło" – powiedział Trump w wywiadzie w październiku. – Potrzebuje firmy zajmującej się public relations.

Groźby ceł Trumpa to zapewne tylko blef

Ekonomiści są znacznie mniej zachwyceni. Cła to podatki płacone przez kraj importujący, a koszty amerykańskich ceł ponoszą amerykańskie przedsiębiorstwa i konsumenci. Taryfy mogą przynosić korzyści producentom krajowym, ale ogólnie powodują, że produkcja jest mniej wydajna i droższa. Instytut Petersona ds. Gospodarki Międzynarodowej szacuje, że cła zaproponowane przez Trumpa, jeśli zostaną w pełni wprowadzone, będą kosztować typową rodzinę ponad 2600 dolarów rocznie, uwzględniając wyższe koszty i inne opłaty. Jeśli inne kraje zemściłyby się, stosując własne cła na amerykański eksport, tak jak to zwykle czynią, szkody dla amerykańskiej gospodarki byłyby wyższe.

Inwestorzy jednak również nabrali się na chwyt Trumpa: grozi on drakońskimi cłami, ale przeważnie kończy blefem. Na przykład podczas kampanii prezydenckiej w 2016 r. wzywał do wprowadzenia ceł sięgających 45 proc. na cały chiński import. Jednakże jako prezydent nałożył starannie ukierunkowane cła w wysokości od 7,5 proc. do 25 proc., zwalniając jednocześnie większość gotowych towarów konsumpcyjnych, aby zapobiec szokowi, jaki mógłby spotkać kupujących w przypadku nagłego wzrostu cen setek artykułów codziennego użytku.

Rynki dyskontują groźby celne Trumpa, przygotowując się do drugiej rundy. – Pomimo drastycznych ostrzeżeń dotyczących ceł rynki pozostają niewzruszone – wyjaśnił Oxford Economics. – Niepewność zrodziła chałupnictwo możliwych scenariuszy, które mogą się rozwinąć w zależności od różnych wyników. Niewzruszona reakcja rynku prawdopodobnie odzwierciedla nastawienie inwestorów na wyczekiwanie i patrzenie.

Trump wyraźnie postrzega wyniki giełdy jako barometr swojej efektywności jako prezydenta. Choć więc grozi on destrukcyjnymi posunięciami, które mogą osłabić niektóre sektory, a nawet cały rynek, inwestorzy interpretują je obecnie jako oferty otwarcia, które prawdopodobnie zostaną poważnie osłabione, jeśli w ogóle wejdą w życie.

Wykres Dnia
Inwestorzy oczekują obniżek chińskich stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Wykres Dnia
Niemiecki rynek pracy nie odzwierciedla w pełni problemów gospodarczych kraju
Wykres Dnia
Niemiecka inflacja to dobra wiadomość dla jastrzębi z EBC
Wykres Dnia
Spada zaufanie niemieckich i francuskich konsumentów
Wykres Dnia
Niemiecka gospodarka potrzebuje 288 tys. imigrantów rocznie
Wykres Dnia
Rosną rentowności niemieckich obligacji skarbowych