SNB decyduje się na drugą obniżkę stóp procentowych po zaskakującym ruchu w pierwszym kwartale tego roku. Można powiedzieć również, że zaskoczenie przyszło z dzisiejszą decyzją, gdyż konsensus wskazywał na utrzymanie stóp procentowych. Jednocześnie jednak różnica między ilością ekonomistów wskazujących na cięcie i utrzymanie była bardzo niewielka. Niepewność związana była z brakiem komunikacji ze strony banku centralnego przez okres zamknięty na wypowiedzi, który trwał aż 3 tygodnie. Co więcej, decyzje w Szwajcarii podejmowane są kwartalnie, dlatego potencjał do zaskoczenia jest zdecydowanie większy niż w przypadku innych banków centralnych.
Decyzja SNB podyktowana jest kilkoma czynnikami. Po pierwsze gospodarka nie radzi sobie najlepiej i wymaga ona niższych stóp procentowych. Po drugie frank szwajcarski pozostaje na bardzo wysokich poziomach, co wpływa negatywnie na eksport z kraju, który jest ważny w kontekście całej gospodarki. Po trzecie inflacja wyraźnie spadła i perspektywy przedstawione przez SNB wskazują na dalsze obniżanie się dynamiki cenowej. SNB widzi inflację w tym roku na poziomie 1,3%, czyli niżej niż obecny odczyt na poziomie 1,4%. Kluczowe jest jednak to, że w przyszłym roku widzi ją na poziomie 1,1% oraz w 2026 roku na poziomie 1%. Z perspektywy obecnej stopy procentowej, polityka banku centralnego wciąż wydaje się być restrykcyjna.
O godzinie 10:00 poznaliśmy też decyzję Norges Banku, który zdecydował się na utrzymanie stóp procentowych bez zmian. Z kolei dane z Polski wypadły dosyć mieszanie. Płace kolejny raz rosną dwucyfrowo, ale nieco mniej od oczekiwań na poziomie 11,4% r/r. Maleją jednak w ujęciu miesięcznym o 3,3% m/m. Zatrudnienie spada mocniej o 0,5% r/r. Najbardziej negatywnym zaskoczeniem jest produkcja przemysłowa, która spada aż 4,6% m/m i 1,7% r/r. To jednak w dużej mierze efekt kalendarzowy – ułożenie majówki oraz święta Bożego Ciała. Pomimo słabości danych, złoty pozostał stabilny. Dzisiaj o godzinie 13:00 czeka nas również decyzja Banku Anglii o wysokości stóp procentowych, ale biorąc pod uwagę zbliżające się wybory, najprawdopodobniej nie dojdzie do żadnej zmiany i żadnej komunikacji dotyczącej perspektyw.
Po godzinie 10:00 za dolara płacimy 4,0276 zł, za euro 4,3174 zł, za franka 4,5230 zł, a za funta 5,1169 zł.
Michał Stajniak, CFA