Notowania polskiej waluty zeszły w piątek przed południem do 4,50 zł za 1 USD, ale później sięgnęły 4,52 zł. Niewiele się więc zmieniły w porównaniu z czwartkiem. Widać jednak wyraźną zmianę w porównaniu ze środą, czyli dniem publikacji protokołu z ostatniego posiedzenia Fedu. Wówczas za 1 dolara płacono nawet 4,57 zł. Nadzieje na to, że amerykański bank centralny będzie w wolniejszym tempie zacieśniał politykę pieniężną, mocno się więc przyczyniły do tego, że notowania złotego wróciły na poziom z początku lipca.

Na tych nadziejach skorzystał również funt brytyjski, czyli waluta mocno w ostatnich miesiącach „poturbowana” przez różne rządowe i fiskalne zawirowania. O ile w środę kurs był poniżej 1,19 USD za 1 funta, o tyle w czwartek sięgał on 1,215 funta, czyli najwyższego poziomu od sierpnia. W piątek notowania zeszły już lekko poniżej 1,21 funta za 1 dolara.

Euro słabło za to w piątek po południu o 0,4 proc. wobec dolara. Za 1 euro płacono wówczas 1,037 USD. Przed południem kurs zbliżał się do 1,043 USD. Wspólna unijna waluta i tak była jednak nieco mocniejsza niż w środę. Wówczas jej notowania schodziły nawet do 1,030 USD.

Na rynku obyło się więc bez dramatycznych ruchów. Najważniejsze wydarzenie tygodnia – publikację protokołu z posiedzenia Fedu – inwestorzy mieli już za sobą, a sesja w USA była skrócona ze względu na długi weekend.