Operatorzy, którzy mogą wystartować w ogłoszonej w miniony czwartek aukcji częstotliwości 3,6 GHz (pasmo C), zwanej aukcją 5G, ocenili w rozmowie z „Parkietem”, że Urząd Komunikacji Elektronicznej uwzględnił część uwag, ale wątpliwości prawne pozostają.
Jak pisaliśmy, UKE z trzech do czterech lat wydłużył operatorom czas na budowę sieci 5G oraz zmniejszył wymogi co do jej przepustowości oraz zasięgu. Według Witolda Drożdża, członka zarządu Orange Polska, w tym względzie urząd wysłuchał argumentów rynku.
Menedżer innego telekomu ocenił, że skala spadku wydatków na sieć będzie większa niż skala obniżki kryteriów. Nie sprecyzował jednak, o jakich pieniądzach mówimy.
Telekomy podtrzymują zastrzeżenia co do prawnej strony aukcji. Chodzi z jednej strony o wymóg zgody na procedurę wykluczenia dostawcy wysokiego ryzyka. Kategoria ta zapisana jest jednak w nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa, a nie wiadomo, kiedy nowela wejdzie w życie.
Drugi problem to nałożenie obowiązków budowy sieci o parametrach, które można tylko uzyskać, wykorzystując inne częstotliwości niż rozdysponowywane na aukcji.