W ostatnich tygodniach Virgin Orbit, który był jednym z inwestorów polskiego producenta satelitów, złożył wniosek o otworzenie postępowania restrukturyzacyjnego, a już niebawem jego aktywa o wartości ponad 240 mln dolarów zostaną przejęte bądź sprzedane. Mimo wszystko sytuacja nie powinna się odbić na działalności SatRevu.

– Ze względu na komplementarność usług Virgin Orbit z usługami SatRevu amerykański podmiot stał się partnerem komercyjnym wynoszącym na swoich rakietach satelity SatRevu. Nasze rozwiązania są jednak na tyle uniwersalne, że możemy współpracować ze wszystkimi firmami oferującymi wynoszenie satelitów, nie mamy umowy na wyłączność z Virgin Orbit. W naszej historii korzystaliśmy już z usług SpaceX, United Launch Alliance i ciągle sięgamy po nowych dostawców, co jest standardowym podejściem ograniczającym ryzyko. Kolejny start zaplanowany jest na październik we współpracy ze SpaceX – komentuje dla „Parkietu” Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevu.

W styczniu Virgin Orbit zainwestował w polski podmiot 5 mln dolarów przy jego wycenie opiewającej na 120 mln dolarów. Na upadek Virgin Orbit w pewnym stopniu miała wpływ styczniowa nieudana misja, podczas której nie wyniesiono ładunku na orbitę. Kłopoty Virgin Orbit nie wpływają jednak na realizację ważnego dla SatRevu kontraktu dla rządu Omanu. – Virgin Orbit nie jest kluczowym partnerem w tym zakresie, ponieważ dla nas ważne jest po prostu wystrzelenie satelity z dowolnym dostawcą usług startowych. Kolejny satelita w tej misji, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, zostanie wystrzelony w październiku we współpracy ze SpaceX – dodaje Zwoliński.

Eksperci są zgodni, że mimo problemów Virgin Orbit czy generalnie trudnej sytuacji na rynku projekty kosmiczne, ze względu na zapotrzebowanie m.in. rządów, powinny się dalej rozwijać.