W skali globalnej SN jest od lat wśród pięciu największych dostawców infrastruktury, ale jego udział w europejskim rynku jest niewielki, a w Polsce – żaden. Zdaniem ekspertów jest tak z dwóch powodów: pozycji, którą wypracował chiński koncern Huawei, oferując wspólną platformę dla wszystkich sieci mobilnych (2G, 3G, 4G), oraz krótszej palety rozwiązań Samsunga (brakować miało mu 2G).Teraz, gdy Huawei jest na cenzurowanym, a w trakcie przygotowań są przepisy pozwalające wykluczyć z rynku dostawcę uznanego za wysoce ryzykownego, może to się zmienić. Urządzenia koreańskiego producenta znalazły się wśród testowanych przez Orange Polska i T-Mobile Polska (udziałowcy Networks). Pochwalił się tym Maciej Zengel, członek zarządu ds. technicznych Networks, w mediach społecznościowych. Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska, zapewnia, że telekomy testują urządzenia wszystkich dużych dostawców. – W przypadku Samsunga chodzi o urządzenia 4G. Testy potrwają jeszcze kilka tygodni – podaje Jabczyński. Pytany, czy to przygotowania do przetargu, nie komentuje.
To, że testy obejmują urządzenia 4G Samsunga, nie dziwi Piotra Muszyńskiego, b. wiceprezesa Orange Polska. Przypomina on, że 4G będzie jeszcze długo potrzebne, także dlatego, że wymaga jej pierwsze 5G (tzw. non stand alone).
Nie tylko Orange i T-Mobile zaprosiły do rozmów Samsunga. – Mogę powiedzieć, że nawiązaliśmy kontakt (z Samsung Networks – red.) i rozmawiamy – przyznaje Małgorzata Zakrzewska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w P4 (Play Communications). Wymienione telekomy są w największym stopniu zależne od sprzętu Huawei. Koncern zbudował prawie połowę radiowej sieci Orange i T-Mobile (drugą część dostarczyła fińska Nokia Solutions & Networks).Jest też dominującym dostawcą Playa (drugi jest Ericsson).
Skandynawowie byli do tej pory uważani za beneficjentów problemów Huawei. Może im być jednak trudno sprostać dużym jednoczesnym zleceniom telekomów w kraju. ziu