Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Aktualizacja: 21.02.2022 14:18 Publikacja: 21.02.2022 14:18
Kopalnia Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego Lubiatów znajduje się na pograniczu województw lubuskiego i wielkopolskiego. W tych województwach grupa PGNiG wydobywa głównie gaz zaazotowany.
Foto: materiały prasowe
Kilkanaście przedsiębiorstw kupujących gaz zaazotowany od PGNiG Obrót Detaliczny, firmy zależnej od PGNiG, oskarża koncern o nieuzasadnione zawyżenie cen surowca i domaga się ich obniżki. Andrzej Słupski, dyrektor energii i gospodarki odpadami giełdowego Alumetalu, informuje, że obecna cena jest dla spółki nieakceptowalna, gdyż w stosunku do ubiegłorocznej została podwyższona o kilkaset procent.
O ile w 2021 r. wynosiła około 103 zł za 1 MWh (megawatogodzina), o tyle od nowego roku już 760,85 zł. Wprawdzie potem została obniżona do 570,53 zł (od 14 stycznia), a następnie do 494,55 zł (obowiązuje od 1 lutego do 31 marca), to nadal jest bardzo wysoka. Nawet w stosunku do bieżących notowań gazu wysokometanowego na TGE (ostatnio wynosiły ponad 300 zł), surowca powszechnie używanego w krajowej sieci gazociągowej, o wyższej zawartości metanu niż w przypadku gazu zaazotowanego.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Elastyczne elektrownie gazowe, kotły na biomasę, zagospodarowanie odpadów, magazyny energii i ciepła oraz fotowoltaika – to scenariusze dla węglowych elektrowni Grupy Tauron.
JSW szuka sposobów, jak zredukować duże koszty działalności. W pierwszej kolejności firma zajęła się planami inwestycyjnymi, jednak koszt wydobycia węgla to największy problem firmy. Co gorsza, analitycy wieszczą złe informacje dla rynkowych perspektyw firmy.
Z roboczych ustaleń z Komisją Europejską wynika, że zgodzi się ona na pomoc publiczną i umowę społeczną dla górnictwa – mówi minister przemysłu Marzena Czarnecka.
Kluczowymi rynkami, na których koncern chce pozyskiwać błękitne paliwo z własnych złóż, będą Polska, Norwegia i Kanada. Planowane są też duże zakupy surowca, tak aby w pełni zaspokoić rosnące potrzeby gazowe krajowych odbiorców.
Akcje drożeją o prawie 2 proc. Do średniej ceny docelowej z rekomendacji brakuje im jeszcze 17 proc.
Proces odchodzenia od ropy i gazu oraz produktów powstających z ich przerobu nie będzie tak szybki, jak zakładano jeszcze kilka lat temu. Może potrwać nawet kilkadziesiąt lat. Spółki z GPW zdają sobie z tego sprawę i na taki scenariusz są gotowe.
Płocki koncern zmienił niedawno nazwę PGNiG Upstream Norway na Orlen Upstream Norway. W tym duchu idą też zmiany w naszym kraju, mimo że jeszcze niedawno to PGNiG Upstream Polska miał być integratorem aktywów wydobywczych.
Koncern dokonał już integracji niektórych obszarów działalności. Kluczowe ruchy w tym zakresie jednak dopiero przed nim. O tym, że nie będzie łatwo, najlepiej świadczy skomplikowany proces łączenia krajowych aktywów wydobywczych.
Wartość synergii uzyskana dzięki fuzji trzech koncernów wynosi już 2,2 mld zł. Orlen podtrzymuje, że ich łączna wysokość sięgnie 20 mld zł. Co więcej, ma to nastąpić szybciej niż do 2032 r. Szans na duże synergie nie widzą z kolei analitycy.
To konsekwencja zobowiązania zawartego w podpisanym akcie notarialnym. Do 2026 r. co roku będzie uiszczał 9,5 mln zł. Kwota ta wzrosła w ubiegłym roku z 3,5 mln zł w związku z przejęciem Lotosu i PGNiG.
Koncern przez kilka kwartałów zapewniał, że szacunki wydobycia ropy i gazu na lata 2021–2024 przejętej spółki są aktualne. Dziś uważa, że po połączeniu prognoza straciła wartość informacyjną, ponieważ odnosi się do podmiotu, który nie istnieje.
W procesie elektrolizy będzie wytwarzanych 20 ton wodoru rocznie. Koncern liczy, że docelowo uda mu się doprowadzić do komercjalizacji obecnie testowanej technologii.
Nowy zarząd Orlenu prowadzi audyty i przeglądy w blisko 10 sprawach lub projektach. Prezes Orlenu Irenusz Fąfara zapowiedział, że wszystkie projekty będą lub już są objęte weryfikacją. Wymienił, które projekty będą podlegać weryfikacji pod względem harmonogramu, kosztów. Orlen nie wyklucza, że część projektów trzeba jeszcze raz przemyśleć. Najwięcej pytań i wątpliwości budzi rozwój małego atomu i petrochemii.
Po odmrożeniu cen energii, mogą one wzrosnąć z 412 zł do maksymalnie 520 zł za MWh. Warunkiem jest jednak interwencja prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) Bez niej, ceny mogłyby wzrosnąć do 739 zł/MWh po 30 czerwca br. – taką prognozę cen energii przedstawili analitycy Banku BNP Paribas.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas