Co najmniej jeden z sześciu podmiotów, jakie znalazły się na krótkiej liście, złożył oferty zakupu wszystkich trzech spółek chemicznych – zdradził wczoraj Marek Karabuła, prezes Nafty Polskiej, która prowadzi proces prywatyzacji polskiej chemii. Nie powiedział, o którego inwestora chodzi.
[srodtytul]Branżowi chcą więcej[/srodtytul]
Z pewnością o więcej niż jedna firmę ubiega się kontrolowana przez Waldemara Preussnera grupa PCC. To jeden z trzech inwestorów branżowych, jacy znaleźli się na krótkiej liście (ma np. PCC Rokita w Brzegu Dolnym). Kolejny to katarski fundusz National Qatar Industries Company specjalizujący się w inwestycjach w sektor naftowy, gazowy oraz petrochemiczny i od kilku lat współpracujący z podmiotami chemicznymi w Polsce. Trzeci zaś to litewska Achema, która działa m.in. w sektorze chemicznym, ale także logistycznym i energii odnawialnej. Z racji swego profilu (produkuje głównie nawozy), może być zainteresowana Azotami Tarnów i ZAK.
Na liście są też trzy podmioty finansowe. I Fundusz Mistral. to jeden z tych inwestorów, którzy są zainteresowani tylko jedną z wystawionych na sprzedaż spółek. Którą? Tego firma nie zdradza. Konsorcjum Cinven i Kolaja & Partners – brytyjskiego funduszu private equity i zarejestrowanej w Warszawie firmy doradczej – czyli drugi z inwestorów finansowych, w ogóle nie chce mówić o swych preferencjach. – Nie będziemy udzielać komentarzy na ten temat – powiedział nam Thomas A. Kolaja, prezes Kolaja & Partners. Ostatni potencjalny nabywca to amerykański fundusz private equity Bain Capital, który zarządza aktywami o łącznej wartości ponad 58 mld USD (164 mld zł).
[srodtytul]Inwestorzy dają premie[/srodtytul]