To ogromna kwota zważywszy, że rok temu zysk netto sięgał tylko 0,27 mld zł. O jego tegorocznym poziomie zdecydował jednak zwrot pieniędzy nadpłaconych w latach 2014–2020 za dostawy gazu realizowane do Polski na podstawie kontraktu jamalskiego. Chodzi o 1,5 mld USD, czyli ok. 6 mld zł. Zwrot był konsekwencją wygranego przez spółkę postępowania prowadzonego przed Trybunałem Arbitrażowym w Sztokholmie przeciwko Gazpromowi.
Niezależnie od tego koncern istotnie poprawił wyniki w biznesie obrotu i magazynowania, co również jest konsekwencją wygranego arbitrażu, ale w zakresie zmiany formuły cenowej w kontrakcie jamalskim. Teraz jest ona bardziej powiązana z rynkowymi notowaniami błękitnego paliwa, a mniej z ropą i produktami ropopochodnymi. Co więcej, w II kwartale firma zwiększyła obroty gazem o kilka procent. To głównie zasługa spółki matki, która handlowała dużymi ilościami surowca na TGE.
PGNiG zanotowało też wzrost zysków w segmencie wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej. To z kolei efekt wzrostu sprzedaży ciepła w następstwie dość chłodnej wiosny. Tegoroczny maj był najzimniejszym majem od 1991 r. Dość chłodno było też w kwietniu. Jedynie w czerwcu temperatury były stosunkowo wysokie, ale to już miesiąc, w którym nigdy nie ma istotnego zapotrzebowania na ciepło.
Mocno spadły za to zyski z wydobycia ropy i gazu, mimo że pierwszego z tych surowców pozyskiwano znacznie więcej niż rok temu. O pogorszeniu wyników zdecydowały stosunkowo niskie notowania ropy i gazu na światowych rynkach. Spadły też wyniki na działalności dystrybucyjnej. TRF