– Na podstawie istniejących przepisów zwróciliśmy się na początku roku do Gazpromu o udostępnienie nam kontraktów zawartych przez jego spółkę zależną z pozostałymi firmami finansującymi budowę Nord Stream 2. Pomimo prawnego obowiązku współpracy z prezesem urzędu przedsiębiorstwo nie przekazało tych informacji, także po wszczęciu w maju postępowania w związku z brakiem współpracy, które powinno być dla spółki sygnałem ostrzegawczym – mówi Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. Dodaje, że następstwem łamania przepisów są przewidziane w prawie sankcje finansowe. – W mojej opinii to działanie umyślne, które miało utrudnić prowadzone postępowanie – twierdzi Chróstny.

Teraz Gazprom ma 30 dni na odwołanie się od decyzji UOKiK do sądu. W ubiegłym roku za brak współpracy w tej samej sprawie 172 mln zł kary nałożono na Engie Energy. Z kolei pozostałe cztery firmy związane z projektem gazociągu podjęły współpracę z urzędem i przekazują mu niezbędne dokumenty i informacje. – To oznacza, że coraz bliższy jest koniec precedensowego postępowania w sprawie utworzenia konsorcjum odpowiedzialnego za finansowanie Nord Stream 2 bez zgody prezesa UOKiK – twierdzi Chróstny.

Kilka dni temu PGNiG i zależna firma PST skierowały do niemieckiego sądu pismo, w którym wyraziły wolę udziału w postępowaniu sądowym dotyczącym wyłączenia Nord Stream 2 spod unijnych przepisów tzw. III pakietu energetycznego. Gazprom chce wykorzystywać gazociąg do przesyłu gazu z Rosji do Niemiec bez konieczności udostępniania go stronom trzecim, rozdziału właścicielskiego oraz stosowania transparentnych i rynkowych taryf, na co polskie spółki się nie zgadzają. TRF