Gazprom coraz mniej użyteczny dla Kremla

Rosyjski koncern gazowy został skutecznie wypchnięty z rynków państw Unii Europejskiej, a eksport surowca do Chin nie jest mu w stanie zrekompensować związanych z tym strat. Mocno spadło też jego znaczenie jako siły budującej wpływy państwa rosyjskiego.

Publikacja: 13.05.2024 06:00

Gazprom przez wiele lat był jednym z filarów siły Rosji. Trząsł europejskim rynkiem energetycznym i

Gazprom przez wiele lat był jednym z filarów siły Rosji. Trząsł europejskim rynkiem energetycznym i miał ambicję zostania największą spółką giełdową świata. Obecnie jest cieniem dawnej potęgi.

Foto: Fot. Andrey Rudakov/Bloomberg

Gazprom w ciągu siedmiu lat stanie się największą firmą na świecie. Będzie miał kapitalizację przekraczającą 1 bln USD – zapowiadał w 2007 r. Aleksander Miedwiediew, ówczesny wiceprezes tego koncernu. Gdy wypowiadał te słowa, kapitalizacja Gazpromu wynosiła około 250 mld USD, a kurs jego akcji był zbliżony do rekordowego. Jego przepowiednia szybko się zdezaktualizowała. Akcje Gazpromu straciły bowiem na giełdzie w Moskwie od szczytu do dołka z 2008 r. aż 76 proc. Później zyskały 168 proc. do szczytu z 2011 r., spadły o 56 proc. do dołka z 2013 r., przez kilka lat pozostawały w trendzie bocznym, by w październiku 2021 r. ustanowić nowy rekord. Potem jednak na rosyjskim rynku akcji doszło do załamania związanego z agresją przeciwko Ukrainie. Akcje Gazpromu staniały więc o około 60 proc. od szczytu do końcówki zeszłego tygodnia. Są one objęte zachodnimi sankcjami, więc dla znacznej części inwestorów to papiery „toksyczne”. Kapitalizacja Gazpromu spadła poniżej 40 mld USD. Obecnie jest więc w końcówce piątej setki globalnych spółek o największej kapitalizacji. Koncern, który kiedyś trząsł europejskim rynkiem energii, stał się cieniem swojej dawnej potęgi. Zaszkodziła mu przede wszystkim imperialna polityka Rosji.

Zablokowane rury

Strata netto poniesiona przez Gazprom w 2023 r. wyniosła 7,45 mld USD. To była jego największa strata od co najmniej 25 lat. Jeszcze w 2022 r. miał on 18,18 mld USD zysku netto, a w 2021 r. ten wynik wyniósł 28,04 mld USD. Jego przychód spadł natomiast ze 173,1 mld USD w 2022 r. do 101,1 mld USD w 2023 r.

Tak gwałtowne pogorszenie wyników koncernu to głównie skutek utraty przez niego rynków europejskich. Gazprom od 2023 r. nie publikuje już własnych statystyk eksportowych, nie jest jednak żadnym sekretem, że dostęp dla jego gazu na znaczną większość rynków w UE został odcięty w wyniku sankcji. O ile w 2021 r., według danych Komisji Europejskiej, ponad 40 proc. gazu importowanego do UE pochodziło z Rosji, o tyle w 2023 r. ten odsetek spadł do 8 proc. Dostawy błękitnego paliwa z Rosji do UE zmniejszyły się z ponad 150 mld m sześc. w 2021 r. do około 79 mld m sześc. w 2022 r. i poniżej 43 mld m sześc. w 2023 r. Rosyjski surowiec został skutecznie zastąpiony na rynkach unijnych przez gaz z Norwegii, Afryki Północnej czy też gaz skroplony sprowadzany z USA lub Kataru. W zeszłym roku UE powiększyła swoje zdolności do przyjmowania LNG o 40 mld m sześc., a w tym roku może je zwiększyć jeszcze o 30 mld m sześc.

Spośród tras gazociągowych łączących Rosję z UE wyeliminowany został gazociąg Nord Stream. W zeszłym roku zakończony został też tranzyt gazociągiem jamalskim przez Polskę. Trwa on wciąż przez ukraiński system gazociągów (na poziomie nieco ponad 300 mln m sześc. tygodniowo), ale umowy go gwarantujące kończą się w tym roku, a ukraiński operator nie zamierza ich przedłużać. Gazpromowi pozostaje więc możliwość dostarczania gazu do Europy za pomocą gazociągu Turkstream i poprzez terminale LNG. Rosyjski koncern próbuje to sobie rekompensować, wysyłając więcej surowca na rynek chiński. Na ekspansję w tym kierunku nie pozwalają mu jednak niedostatki infrastrukturalne. Główną trasą przesyłową gazu do Chin jest obecnie gazociąg Siła Syberii, który jest dopiero rozbudowywany do mocy przesyłowej 38 mld m sześć. gazu rocznie. W 2021 r. Rosja przesłała przez niego 17 mld m sześc. surowca, a w 2023 r. 22 mld m sześc. Budowa gazociągu Siła Syberii 2 dopiero trwa i ma poważne opóźnienia. Ograniczona jest również zdolność Rosji do przesyłu gazu skroplonego. Jej eksport do wszystkich krajów świata poprzez terminale LNG wzrósł tylko z 40 mld m sześc. w 2021 r. do 42 mld m sześc. w 2023 r.

Czytaj więcej

Rosja: Sankcje biją w handel

– Gaz jest trudniejszy do transportowania niż ropa czy węgiel. Wymaga on bardzo długich, kosztownych gazociągów, których budowa trwa wiele lat albo terminali LNG, które również powstają latami. Obecnie ich budowę utrudniają sankcje – przypomina James Waddell, analityk z firmy badawczej Energy Aspects. Wskazuje on również, że spora część gazu, który nie znalazł nabywców na rynkach europejskich, została przekierowana na rosyjski rynek krajowy. – Rosja rozwija niektóre gazochłonne gałęzie przemysłu. Jednym z nich jest produkcja mocznika, a Rosjanie sprzedają teraz bardzo dużo nawozów w Europie – dodaje Waddell.

Według danych Eurostatu import nawozów azotowych do UE wzrósł w sezonie 2022–2023 o 34 proc. rok do roku, podczas gdy import nawozów mocznikowych zwiększył się o 53 proc. 40 proc. sprowadzanego mocznika pochodziło z Rosji. Choć producenci nawozów z UE od dawna ostrzegają przed zalewem tanich nawozów z Rosji i z Białorusi, to Komisja Europejska jak dotąd nie zamknęła drogi dla tego importu. O ile więc Gazprom stracił rynki europejskie, o tyle pozostają one wciąż otwarte dla rosyjskich producentów nawozów, produkujących taniej dzięki temu, że Gazprom boryka się z niedoborem popytu na gaz.

Przechowalnia polityczna

Każda spółka doświadczająca tak gwałtownego pogorszenia wyników jak Gazprom musiałaby się mierzyć z buntem swoich akcjonariuszy. Gazprom jest wciąż jednak koncernem kontrolowanym przez państwo rosyjskie, a stanowiska kierownicze w nim są również synekurami politycznymi. Prezesem spółki jest więc nieprzerwanie od 2001 r. 61-letni Aleksiej Miller, były rosyjski wiceminister energii. Szefem rady dyrektorów jest natomiast od 2008 r. 82-letni Wiktor Zubkow, premier w latach 2007–2008. Wśród pięciu członków Rady Dyrektorów dwóch zostało mianowanych w obecnej dekadzie. Wśród nich jest od 2022 r. 56-letni Dmitrij Nikołajewicz Patruszew, od 2018 r. minister rolnictwa, będący również synem Nikołaja Patruszewa, obecnego szefa Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, a wcześniej wieloletniego szefa FSB, czyli rosyjskiej cywilnej bezpieki. Według nieoficjalnych informacji Nikołaj Patruszew pozycjonuje swojego syna Dmitrija na ewentualnego następcę prezydenta Władimira Putina.

Czytaj więcej

Wojna napędza rosyjski PKB, czyli militaryzacja chroni przed krachem

Nic dziwnego więc, że Gazprom bywał nazywany przez rosyjską opozycję „gigantem państwowej korupcji”. Służył on również do kupowania wielu europejskich polityków, czego sztandarowym przykładem było przyznanie byłemu niemieckiemu kanclerzowi Gerhardowi Schroederowi lukratywnej posady we władzach spółki budującej gazociąg Nord Stream. Kłopoty Gazpromu związane z sankcjami oraz utratą rynków europejskich oznaczają jednak również to, że zmniejszyło się jego oddziaływanie na europejską politykę. Koncern jest więc dla Kremla coraz mniej użytecznym narzędziem w grze imperialnej.

Dziwne zgony i miliardowe afery wewnątrz koncernu z Sankt Petersburga

W lutym 2022 r. w garażu jednego z bloków mieszkalnych na strzeżonym osiedlu dla pracowników Gazpromu pod Sankt Petersburgiem znaleziono zwłoki Aleksandra Tiuliakowa, wicedyrektora ds. bezpieczeństwa w jednostce Gazpromu zajmującej się rozliczaniem transakcji. Pracował w tym rosyjskim koncernie gazowym od 1999 r., a wcześniej przez 20 lat był funkcjonariuszem sowieckiej i rosyjskiej bezpieki. Jego śmierć nie była w tamtym okresie jedynym tajemniczym zgonem wysokiego rangą pracownika Gazpromu. W kwietniu 2022 r. w moskiewskim apartamencie znaleziono ciała Władisława Awajewa, wiceprezesa Gazprombanku, oraz jego żony i córki. Oficjalnie uznano to za samobójstwo rozszerzone. Dochodzenie opozycyjnego rosyjskiego dziennika „Nowaja Gazieta” sugerowało jednak, że śmierć Awajewa i Tiulaikowa mogła być powiązana z aferami wewnątrz centrum rozliczania transakcji Gazpromu. Obaj byli związani z instytucjami uwikłanymi w przestępstwa księgowe na wartych wiele miliardów dolarów kontraktach z tych koncernem. Jeden z tych kontraktów miał dotyczyć budowy luksusowego hotelu w Czarnogórze.

Aferom z udziałem Gazpromu przyglądał się również rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny, który w lutym 2024 r. zmarł w tajemniczych okolicznościach w kolonii karnej. Jako prawnik walczył o prawa mniejszościowych akcjonariuszy Gazpromu oraz innych rosyjskich koncernów energetycznych. Jako opozycyjny aktywista publikował natomiast raporty wskazujące na przypadki korupcji wewnątrz tych spółek. Sugerował m.in., że Gazprom mocno przepłacał za budowę gazociągów, w tym za Nord Stream 2. W 2021 r. opublikował raport poświęcony Aleksiejowi Millerowi, będącego od 2001 r. prezesem Gazpromu. Wskazywał w nim m.in. na to, że Miller nie zna się na branży gazowej, a na stanowiskach kierowniczych w koncernie wymienił doświadczonych specjalistów na ludzi, którzy podobnie mało znają się na branży. Miller jest oczywiście starym znajomym prezydenta Władimira Putina. W latach 1991–1996 Putin był jego zwierzchnikiem w Komitecie Relacji Zewnętrznych biura burmistrza Sankt Petersburga. Działalność tego Komitetu była związana z licznymi aferami. HK

Gospodarka światowa
Inflacja słabnie, ale nie na tyle, by banki centralne odetchnęły z ulgą
Materiał Promocyjny
Pierwszy bank z 7,2% na koncie oszczędnościowym do 100 tys. złotych
Gospodarka światowa
Wzrost cen słabnie, ale europejski przemysł ma zadyszkę
Gospodarka światowa
Inwestorzy nie przestraszyli się wyniku pierwszej tury wyborów
Gospodarka światowa
Jak rynki przyjęły sukces Le Pen w wyborach we Francji
Gospodarka światowa
Bułgaria. Kraj, który znów minął się ze strefą euro
Gospodarka światowa
Skrajna prawica zwyciężyła. Nie wiadomo jednak czy zdoła stworzyć rząd