EY zatrudnia ponad 4 tys. specjalistów w 7 biurach. Jest częścią międzynarodowej organizacji, zatrudniającej blisko 300 tys. osób w 150 krajach. Obok usług audytorskich zajmuje się doradztwem podatkowym, prawnym, biznesowym i transakcyjnym. Pracuje z ponad 40 proc. firm notowanych na GPW i 60 proc. największych firm w Polsce, wspierając je w rozwoju. Co 11 osoba pracująca w Polsce jest zatrudniona w firmie, której doradza EY. Grupa podkreśla, że chętnie dzieli się swoim kapitałem intelektualnym, m.in. w ramach bezpłatnych webinarów, raportów i poradników. O popularności i skali oddziaływania EY świadczą liczby – ponad 80 tys. rejestracji rocznie na wydarzenia EY czy ponad 70 tys. uczestników szkoleń EY Academy of Business.
Uczestnik polskiej transformacji
Obecność EY w Polsce sięga 1932 r. Protoplastą była firma Whinney Murray & Co, funkcjonująca w okresie II Rzeczypospolitej. EY podkreśla, że w okresie transformacji, po 1989 r., był uważany za najbardziej zdecentralizowaną spośród globalnych firm doradczych działających w Polsce, a jego ówcześni polscy partnerzy: Jerzy Cieślik, Derek Chruściak i Krzysztof Kielbratowski cieszyli się autonomią w globalnych strukturach. W 2002 r. EY połączył się z kilkuset wybitnymi specjalistami z polskiego oddziału Arthur Andersen. Stery firmy przejął Duleep Aluwihare, legenda polskiego konsultingu, który został wysłany do Polski przez Arthura Andersena w 1989 r., by doradzać Barbarze Piaseckiej-Johnson zainteresowanej zakupem Stoczni Gdańskiej. Zachęcony perspektywami rozwoju w Polsce, menedżer został w naszym kraju na dłużej.
EY podkreśla, że jest częścią historii polskiej transformacji ustrojowej. Współtworzył pierwszy rządowy program dla elektroenergetyki, w wyniku którego z kilkuset przedsiębiorstw powstały cztery koncerny energetyczne: PGE, Tauron, Energa i Enea. Odegrał też aktywną rolę w tworzeniu i rozwoju zasad rachunkowości oraz regulacji rynku kapitałowego.
- Nasze zespoły doradzały i uczestniczyły w największych polskich prywatyzacjach i debiutach giełdowych okresu transformacji. W tym wyjątkowym momencie dla polskiego rynku kapitałowego nasi eksperci pracowali dla Orlenu, KGHM, TP SA, czy PZU – mówi Łukasz Zalicki, partner w EY.
Technologia priorytetem
Wiele się zmieniło od momentu, gdy EY powrócił do Polski na początku transformacji. Wtedy praca audytora opierała się na kilkutygodniowych wizytach w spółkach, podczas których eksperci działu audytu weryfikowali dane z segregatorów udostępnionych przez poszczególne działy. Ten sposób pracy dzieli prawdziwa przepaść od audytu, jaki znamy dziś. EY zainwestował na poziomie globalnym 600 mln USD w szereg platform technologicznych. Systemy audytowe EY przetwarzają ponad 415 miliardów linii danych ze sprawozdań finansowych każdego roku w skali całego świata. Audytorzy, wspierani coraz częściej przez sztuczną inteligencję i technologię blockchain, mogą zadać bardziej szczegółowe pytania i wyciągnąć lepsze wnioski.