Gospodarka 2025: czas na strategiczne decyzje

Polska gospodarka w ostatnich latach rozwija się dynamicznie, jednak nie bez wyzwań. Tempo wzrostu, chociaż nieco słabsze od oczekiwań z początku roku 2024, było solidne, a w 2025 możemy oczekiwać dalszego przyspieszenia. Niestety, wciąż mamy do czynienia z okresem „diagnozowania i rozbiegu”. W nowym roku potrzebować będziemy jasnych, strategicznych decyzji, które zapewnią stabilność i zrównoważony rozwój.

Publikacja: 23.12.2024 06:00

Gospodarka 2025: czas na strategiczne decyzje

Foto: Bloomberg

Musimy zadać sobie pytanie o to, jakie mają być źródła naszego wzrostu gospodarczego po tym, jak w ciągu kolejnych dwóch lat miniemy szczyt napływu funduszy z UE, zaś konsumpcja prywatna skonsumuje wzrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, który prawdopodobnie czeka nas w tym czasie.

Wzrost konsumpcji i inwestycji

Rok 2024 charakteryzował się znacznym wzrostem konsumpcji prywatnej (ok. 3,8 proc. r./r., zgodnie z najnowszym konsensem makroekonomicznym Europejskiego Kongresu Finansowego), która nieznacznie tylko osłabnie w 2025 (do ok. 3,3 proc. r./r.), częściowo ze względu na nieznacznie niższą dynamiką płac w sektorze przedsiębiorstw, ale głównie na skutek znacznie niższej niż w roku bieżącym waloryzacji płac w sektorze publicznym oraz rent i emerytur.

Nadchodzący rok przyniesie wyraźne przyspieszenie inwestycji, głównie ze względu na „sterydy z UE”. Rok 2025 będzie stać pod znakiem napływu do gospodarki pieniądza z funduszy spójności UE oraz z KPO, które to środki najpierw były zablokowane ze względów politycznych. Po wyborach w 2023 roku zintensyfikowano prace dotyczące uruchomienia konkursów i uruchomienia tych środków, zaś w 2025 powinny one już bezpośrednio trafiać do gospodarki. To, jak podkreśla, główny czynnik stojący za oczekiwaniami przyspieszenia tempa inwestycji w gospodarce do 8–10 proc. r./r. w 2025, po stagnacji w 2024. Solidny wzrost konsumpcji oraz bardzo znaczące przyspieszenie inwestycji powinny przynieść wzrost gospodarki w 2025 na poziomie zbliżonym do 4 proc., zgodnie z prognozą budżetową.

Tempo wzrostu prawdopodobnie nie będzie problemem w 2025, natomiast wyzwaniem pozostaje odpowiedź na pytanie, jak dokonać konsolidacji finansów publicznych równocześnie budując fundamenty pod wzrost w kolejnych 5-10 latach.

Sukcesem ministra finansów na polu finansów publicznych jest uszczelnienie tak zwanej reguły wydatkowej w taki sposób, że teraz obowiązuje ona wszystkie podmioty finansów publicznych. Niestety, znacznie dłuższa jest lista wyzwań.

Konsolidacja finansów publicznych

Wyzwaniem pozostaje konsolidacja rozumiana zarówno jako poprawa przejrzystości i  uspójnienie krajowej definicji deficytu i długu publicznego z definicją unijną, jak również konsolidacja rozumiana jako zmniejszenie deficytu budżetowego i zmniejszenie tempa narastania długu. Niestety, budżet przygotowany na rok 2025 zasadniczo jest kontynuacją budżetu na rok 2024, który był przygotowany przez poprzedni rząd i był mocno krytykowany za nadmierną skalę wydatków i deficytu. Minął rok i niewiele się w tym względzie zmieniło.

Żadne znaczące wydatki nie zostały zredukowane, a do starych dołożono nowe, jak chociażby te w ramach programu Aktywny Rodzic (tzw. babciowe), który został przyjęty bez konsultacji publicznych, a będzie nas wszystkich kosztować miliardy złotych w ciągu dekady.

Rząd co prawda przyjął średnioterminowy plan fiskalny, ale brakuje w nim szczegółów odnośnie do tego, które konkretnie wydatki będą ograniczane i które konkretnie podatki i w jaki sposób będą podnoszone.

Strategia na kolejne lata

Jeszcze ważniejsza od konsolidacji finansów publicznych jest konieczność wypracowania strategii wzrostu na kolejne lata, szczególnie na te lata, kiedy już wyczerpią się impulsy w postaci środków unijnych, a także wzrostu płac, które w najbliższych dwóch–trzech latach będą mocno pozytywnie wpływać na konsumpcję prywatną. Teraz jest czas na wypracowanie strategii wzrostu, która uwzględniałaby to, że: nie jesteśmy już krajem taniej siły roboczej, coraz większym wyzwaniem będzie stawał się brak rąk do pracy, a równocześnie sektor prywatny nie inwestuje wystarczająco dużo, aby upływający zasób pracy zastąpić zasobem kapitału wytwórczego i intelektualnego. Strategia musi uwzględniać wyzwania związane z koniecznością znaczących inwestycji w system energetyczny, zarówno po stronie wytwarzania, jak i przesyłu energii. Musimy uwzględnić wyzwania związane z geopolityką, chociażby w kontekście sytuacji w Ukrainie.

Rząd powinien przystąpić do intensywnych dyskusji i konsultacji w powyższych tematach. Środowiska biznesowe wskazują na potrzebę wykrystalizowania się jasnego ośrodka decyzyjnego w odniesieniu do całej gospodarki w ramach rządu – wiele istotnych problemów i wyzwań leży na obszarach administrowanych przez różne ministerstwa i brak jednego ośrodka decyzyjnego odpowiedzialnego za całość polityki gospodarczej rządu powoduje kłopoty zarówno dla przedsiębiorców („nie ma z kim rozmawiać”), jak i dla nas wszystkich, bo problemy nie są rozwiązywane.

System podatkowy – fragmentaryczny i sprzeczny

Ogromnym problemem jest niestabilność polskiego systemu podatkowego. Przedsiębiorcy od dawna postulują o stabilność i przejrzystość w obszarze podatków. W 2024 roku wyraźnie zarysowała się potrzeba gruntownej reformy systemu podatkowego. BCC zaprezentowało w Ministerstwie Finansów dużą reformę podatkową.

Obecny system jest wewnętrznie sprzeczny, fragmentaryczny i pełen luk. Powinniśmy rozpocząć szeroką debatę na ten temat, aby przed końcem kadencji rządu wypracować nowy, spójny system podatkowy.

Prognozy gospodarcze
Prognozy ekonomistów: Z balonu wielkich nadziei upuszczono nieco powietrza
Prognozy gospodarcze
Inflacja pozytywnie zaskoczyła. Czy Polak szastał na święta?
Prognozy gospodarcze
Przemysł stwarza pozory. Co z PKB?
Prognozy gospodarcze
Rośnie wiara w cięcie stóp w I połowie 2025 r.
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Prognozy gospodarcze
Obawy przed zwolnieniem tłumią zakupy Polaków
Prognozy gospodarcze
Prognozy gospodarcze. Obawy przed zwolnieniem tłumią zakupy Polaków