Popyt i produkcja w polskim przemyśle przetwórczym zmalały w grudniu po raz ósmy z rzędu, ale łagodniej niż w poprzednich miesiącach. Firmy wciąż ograniczały zatrudnienie, obsługując zamówienia dzięki zakumulowanym zapasom, co zdaje się świadczyć o ich pesymizmie. W praktyce jednak swoje perspektywy oceniają one relatywnie optymistycznie.
Taki obraz sytuacji w polskim przemyśle przetwórczym maluje PMI, wskaźnik bazujący na ankiecie wśród menedżerów logistyki około 250 przedsiębiorstw. Jak podała w poniedziałek firma S&P, w ostatnim miesiącu 2022 r. PMI wzrósł do 45,6 pkt z 43,4 pkt w listopadzie. To największa zwyżka tego wskaźnika od połowy 2021 r. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści spodziewali się przeciętnie wzrostu PMI, ale tylko do 44 pkt (patrz tabela).
Pomimo drugiej z rzędu zwyżki PMI pozostał zdecydowanie poniżej 50 pkt, co teoretycznie oznacza, że koniunktura w przemyśle przetwórczym pogorszyła się w porównaniu z poprzednim miesiącem. Ale dystans od tej granicy, który stanowi miarę tempa pogorszenia koniunktury, był najmniejszy od maja. W tym świetle trwająca od wiosny recesja w przemyśle straciła w grudniu pazury. – Prognozy firm dotyczące przyszłej produkcji były w grudniu umiarkowanie optymistyczne i wydają się wskazywać, że najgorsze przetwórstwo ma już za sobą – skomentowała Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Miękkie kontra twarde
Wnioskowanie na podstawie PMI jest o tyle utrudnione, że recesji w sektorze przemysłowym, którą pokazywał ten wskaźnik, nie potwierdzały ostatnio tzw. twarde dane. W listopadzie oczyszczona z wpływu czynników sezonowych produkcja sprzedana przemysłu była minimalnie powyżej poziomu z kwietnia. Rok do roku produkcja wciąż wyraźnie rosła. To jednak może się jeszcze zmienić. Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z Banku Pekao, w przeszłości korelacja między PMI a dynamiką produkcji sprzedanej przemysłu była wyraźna. I choć w 2022 r. się rozluźniła, to w 2023 r. można oczekiwać jej ponownego nasilenia. Droga do tego będzie wiodła prawdopodobnie przez dalsze zwyżki PMI i jednoczesne hamowanie wzrostu produkcji sprzedanej.