Październikowy portfel funduszy DI Xelion zawyża średni udział akcji. Czeka nas udana końcówka roku na rynku akcji?
Jak co kwartał zaktualizowaliśmy nasze portfele. Z naszych modeli wyszło, że IV kwartał będzie dobry przede wszystkim dla rynku amerykańskiego. Uważamy, że doszliśmy już do momentu naprawdę dużego wyprzedania i październik jest dobrym miesiącem na odbicie. Ono się już zaczęło i powinno być kontynuowane, na co wskazuje szerokość odreagowania. Oczywiście dalej te perspektywy są bardzo zagmatwane, ale wierzymy, że panika wokół Fedu zbliża się do końca. Zakładamy, że na poziomie twardych danych pojawi się pogorszenie na rynku pracy, hamowanie wzrostu zatrudnienia. Wraz z nim może zniżkować dynamika płac. I choć sierpniowa inflacja w USA była dużą niespodzianką, to wskaźniki wyprzedające wskazują, że bilans ryzyka w części bazowej jest przesunięty w dół. Widać m.in., że czynsze, które były w dużej części źródłem inflacyjnego zaskoczenia, też spadają. Musimy tylko zaczekać jeden bądź dwa miesiące, zanim to będzie widoczne w oficjalnych statystykach. Nie wiem, czy dojdzie do tego już w danych za wrzesień czy dopiero w tych za październik, ale zakładam, że pozytywne zaskoczenie inflacją pojawi się w najbliższym czasie, szczególnie że dolar jest niezwykle silny. Do tego Bank Anglii dał sygnał, że gdy zaczynają się problemy, banki centralne magicznie przestają być nieprzejednane, co oznacza, że nikt na siłę kryzysu nie będzie wywoływał. Fed jest już mocno krytykowany za to, że za późno reagował na inflację. Myślę, że Jerome Powell nie chce, by jego prezesura była wspominana jako porażka, i nie doprowadzi do poważniejszej recesji. Akceptuję to, o czym mówi Fed – jego stanowisko jest takie, jak powinno być, by zakotwiczyć oczekiwania inflacyjne, ale nie wierzę, że za tym pójdą faktyczne czyny, gdyby miały one doprowadzić do bardzo złej sytuacji gospodarczej. Zakładam też, że inflacja będzie coraz niższa.
Czy to oznacza, że jesteśmy u progu końca marazmu na rynkach?
Tak. Prognozujemy, że w najbliższych trzech miesiącach dojdzie do odbicia amerykańskich rynków akcji i obligacji (spadków rentowności). Zaznaczam jednak, że zakładamy, że ropa naftowa we wrześniu sięgnęła dołka, a cena surowca zacznie rosnąć, spowalniając spadki inflacji. Sygnały z zebrania OPEC+ z tego tygodnia wyraźnie potwierdzają, że nie będzie zgody na spadki cen poniżej 80 dolarów za baryłkę. Kraje wydobywcze będą chciały doprowadzić ceny do co najmniej 90 dolarów. W połączeniu z nowymi czynnikami ryzyka, kolejnym pakietem sankcji na Rosję, malejącymi rezerwami surowca w Stanach Zjednoczonych nie zdziwiłbym się, gdybyśmy kończyli rok z ropą powyżej 100 dolarów za baryłkę. Nasz portfel funduszy jest stworzony właśnie pod taki scenariusz. Sektor energetyczny wydaje się nam dziś bardzo ciekawy i naszym zdaniem jest to relatywnie bezpieczna pozycja na tle szerokiego rynku.