Apple coraz mniej popularne w Chinach, Cartier nie
Kamil Cisowski, DI Xelion
Czwartek był na europejskich rynkach jednym z najbardziej nietypowych dni w ostatnich tygodniach, przede wszystkim pod względem rozwarstwienia stóp zwrotu między indeksami. Wszystkie rozpoczynały dzień na plusach, ale hiszpański IBEX bardzo szybko zszedł poniżej poziomów neutralnych, a później osuwał się dalej, by zamknąć dzień spadkiem o 0,49% za sprawą przeceny Inditeksu o 2,53% oraz słabego zachowania banków. DAX i FTSE MiB wzrosły odpowiednio o 0,39% i 0,48%, nie utrzymując poziomów z otwarcia, ale już Stoxx 600 (+0,98%) i FTSE 100 (+1,09%) kończyły sesję na szczytach. Nawet te wzrosty wyglądały jednak dość skromnie przy zwyżce CAC 40 o 2,14%. Paryż zawdzięczał ją wzrostom LVMH o 9,15%, Keringa o 6,18% i Hermesa o 4,91%, które wywołał zupełnie zaskakujący raport szwajcarskiego Richemont, w którym spółka (właściciel m.in. Cartier) poinformowała o dwucyfrowym wzroście sprzedaży w IV kw. (sama drożała o niemal 17%).
Polska wyglądała wczoraj słabo – WIG20 spadł o 0,30%, mWIG40 o 0,18%, jedynie sWIG80 wzrósł o 0,21%. Entuzjastycznie przyjęte plany polityki dywidendowej CDR (+6,45%) nie były w stanie wyrównać słabszej kondycji banków, które taniały na poziomie sektora o 1,31%. Tabelę głównego indeksu zamykało Pepco (-8,27%) – reakcja na minimalny (-1,1% kw./kw.) spadek przychodów LFL wydaje się nadmierna.
S&P 500 spadł wczoraj o 0,21%, a Nasdaq o 0,89%, co jest negatywnym zaskoczeniem w kontekście porannych wzrostów kontraktów futures. Uzasadnieniem dla ich pogorszenia mogły być jednak słabsze dane o sprzedaży detalicznej, która wzrosła w grudniu o 0,4% m./m. (prognozy: 0,6% m./m.). Co naszym zdaniem istotniejsze, dane wywołały także spadek rentowności obligacji 2-letnich z okolic 4,30% do 4,24%, a 10-letnich z 4,68% do 4,60%. W przypadku tych pierwszych znaleźliśmy się tym samym na poziomach poniżej zamknięcia 2024 r., spodziewamy się, że spadki będą kontynuowane w miarę spadku ryzyka inflacji związanego z „wojną celną”. Musimy jednak zaznaczyć, że rośnie liczba radykalnie innych prognoz – Nomura dołączyła do T. Rowe Price w twierdzeniach, że rentowność 10-latek może osiągnąć przed końcem roku poziom 6%. Za wczorajsze zachowanie indeksów odpowiadały największe przedsiębiorstwa, przede wszystkim Apple (-4,04%), Tesla (-3,36%) i Nvidia (-1,96%). Zachowanie spółki z Cupertino to w części efekt raportu Canalys – firma twierdzi, że producent iPhone’ów spadł już na trzecie miejsce pod względem popularności w Chinach (za Vivo i Huawei). Mieszane tym razem były także raporty – Morgan Stanley (+4,03%) był gwiazdą sesji, ale wyniki Bank of America (-0,98%) przyjęto chłodno, a US Bancorp (-5,64%) i UnitedHealth (-6,04%) notowały głębokie przeceny.
W godzinach porannych azjatyckie indeksy utrzymują się w okolicach poziomów neutralnych, atmosfera nerwowego wyczekiwania na ruch Banku Japonii utrzymuje się w Tokio. Oczekuje się, że stopy zostaną podniesione, o ile inauguracja prezydentury Donalda Trumpa i jego pierwsze decyzje nie przyniosą poważnego wzrostu zmienności na rynkach. W Chinach zaprezentowane zostały dobre dane za IV kw. 2024 r. (PKB wzrósł o 5,4% r./r. przy oczekiwaniach na poziomie 5,0% r./r.), ale reakcję trudno nazwać euforyczną. W absencji innych istotnych danych makro i ważnych raportów spółek z USA można się spodziewać, że dzisiejsza sesja będzie względnie spokojna, kontrakty futures sugerują jej raczej wzrostowy charakter. Można mieć jednak pewne wątpliwości co do finiszu w USA, przed długimi weekendami często pojawia się podaż, a ubiegły tydzień zapowiada się bardzo burzliwie, co może skłonić inwestorów do redukcji zaangażowania.