W czwartek na giełdach zabrakło emocji. Jaki koniec tygodnia?

Po mocnej środzie na parkietach zarówno w Warszawie, jak i na większości rynków zagranicznych, kolejny dzień przyniósł lekką korektę notowań. Piątkowe notowania zapowiadają się spokojnie.

Publikacja: 11.10.2024 08:37

W czwartek na giełdach zabrakło emocji. Jaki koniec tygodnia?

Foto: Michael Nagle/Bloomberg

Na początku sesji WIG20 podjął próbę kontynuacji zwyżek, ale po 45 minutach się poddał. Dzień zakończył 0,6 proc. pod kreską. Znacznie lepiej wypadły średnie i małe spółki, których indeksy zyskały odpowiednio 0,2 proc. i 0,3 proc. WIG spadł o 0,3 proc.

Na głównych giełdach w Europie Zachodniej najważniejsze indeksy straciły symbolicznie, po 0,1-0,2 proc. Uwagę analityków zwrócił sDAX, czyli indeks małych spółek we Frankfurcie, który spadł o 0,8 proc. i zamknął się najniżej w tym miesiącu.

W USA po pobiciu w środę rekordu przez S&P 500 tym razem również przyszedł dzień delikatnej korekty. „Pięćsetka” straciła 0,2 proc., a Nasdaq Composite i Dow Jones po 0,1 proc.

Przed zakupami akcji inwestorów po obu stronach Atlantyku powstrzymały amerykańskie dane o inflacji konsumenckiej. Odczyt za wrzesień okazał się bowiem nieco wyższy od oczekiwań. Schłodziło to oczekiwania na kolejne cięcie stóp przez Fed o 50 pb. – choć trzeba mieć na uwadze, że i tak nie były one duże po ostatnich danych z rynku pracy. Obecnie bazowym scenariuszem jest cięcie stóp o 25 pb.

W piątek warto obserwować dane o inflacji producenckiej w USA. Ekonomiści spodziewają się jej spadku z 1,7 do 1,6 proc., a ewentualny inny odczyt może wpływać na rynki. Ukaże się też raport Uniwersytetu Michigan.

Sesja w Azji miała mieszany obraz. Znów bardzo zmienny był rynek w Szanghaju, który tym razem tracił ponad 2,5 proc. W górę poszły natomiast m.in. indeksy w Tokio. Kontrakty terminowe wskazywały z rana, że indeksy w Europie Zachodniej zaczną sesję na lekkim plusie.

Jak sytuację przed sesją opisywali analitycy?

Słabsze dane z rynku pracy w USA, wyższa inflacja

Kamil Cisowski, DI Xelion

Giełdy europejskie w czwartek w większości lekko się korygowały. Na plusie spośród głównych indeksów zamykało się tylko FTSE MiB (+0,43%), pozostałe traciły od 0,07% (FTSE100) do 0,72% (IBEX). Jak na mix danych, który zobaczyliśmy w trakcie dnia, przecena była bardzo niewielka. Tygodniowa liczba nowych wniosków o zasiłek w USA niespodziewanie wzrosła z 225 tys. do 258 tys., najwyższego poziomu od czerwca 2023 r. Choć te liczby są zapewne zaburzone przez huragan Helena (a w kolejnych tygodniach także przez Milton), lekko studzą euforię po piątkowej publikacji z rynku pracy. Co ważniejsze jednak, silniej od prognoz rosły w ubiegłym miesiącu ceny w Stanach Zjednoczonych. Chociaż CPI i tak spadła z 2,5% r/r do 2,4% r/r (prognozy: 2,3% r/r), inflacja bazowa wzrosła z 3,2% r/r do 3,3% r/r. Dane nie wywołały wzrostu rentowności, co nie dziwi z uwagi na przeciwstawny efekt z perspektywy Fed, ale ich wpływ na rynek akcji był negatywny.

W Warszawie WIG20 spadł o 0,57%, ale mWIG40 wzrósł o 0,19%, a sWIG80 o 0,31%. Głównemu indeksowi ciążyły PZU (-2,12%) i LPP (-2,02%), jeszcze słabiej od nich zachowywał się Cyfrowy Polsat (-2,93%). Lepsze zachowanie mWIG40 to głównie zasługa CCC (+1,57%), Benefitu (+2,17%), Rainbow (+5,73%) i energetyki. Na małe spółki największy wpływ miał PEP (+3,30%).

W USA S&P500 spadło o 0,21%, a NASDAQ o 0,05%. Wciąż drożeje nVIDIA (+1,63%), ale pomijając Della (+2,01%) w czele tabeli towarzyszyła jej głównie energetyka i spółki farmaceutyczne. Bardzo źle zachowywał się sektor energii odnawialnej, 4,00% traciło AMD, 1,84% Boeing. Wydaje się, że pod presją może dziś znajdować się Tesla – prezentacja robotaksówek wywołała mieszane uczucia. Wprawdzie zaprezentowano „cybercab”, którego produkcja ma kosztować mniej niż 30 tys. USD, i ogłoszono, że jego produkcja rozpocznie się w 2026 r., ale brakowało innych konkretów, a co najważniejsze, dowodów, że spółka wykonała lub za chwilę wykona przeskok od wsparcia kierowców do samochodu w pełni autonomicznego. Nie ujawniono również żadnych nowych informacji na temat modelu 2, na co liczyła część analityków.

Przykuwająca ostatnio uwagę giełda w Hong Kongu jest dziś zamknięta, Nikkei rośnie, ale pozostałe rynki azjatyckie są dziś na większych lub mniejszych minusach, wiedzione przez Shanghai Composite, który spada o 2% przed sobotnią prezentacją planów fiskalnych chińskich władz. Ankietowani przez Bloomberga analitycy oczekują, że zaprezentowany jutro stymulus osiągnie skalę około 2 bln juanów (283 mld USD). Dla odbioru planu, szczególnie poza Chinami, ważne będzie także to, na ile będzie obliczony na wsparcie kulejącej konsumpcji gospodarstw domowych, a na ile wyłącznie na dźwignięcie rynku nieruchomości.

Kontrakty futures na europejskie i amerykańskie indeksy zachowują się dziś neutralnie, można więc oczekiwać spokojnego otwarcia na kontynencie i na GPW, ale uwagę zwraca fakt, że pomimo utrzymującej się siły dolara znów drożeje dziś złoto, a ropa, która wczoraj zyskała ponad 3,5%, koryguje się w niewielkim stopniu. Można to odbierać jako sygnał rosnących obaw o zbliżające się działania odwetowe Izraela. W trakcie dnia poznamy odczyt amerykańskiej inflacji PPI oraz raport Uniwersytetu Michigan. Wypowiadać się będzie trójka członków FOMC.

Czekając na impuls

Krzysztof Pado, DM BDM

Wczorajsza sesja na GPW nie przyniosła większych emocji. Po lekkim obsunięciu na początku dnia, WIG20 już do końca notowań pozostał na nieznacznych minusach. Handel zakończył się na poziomie 2308,2 pkt (-0,6%). Najlepsze spółki tego dnia (Alior, Kęty) nie osiągnęły nawet 1% wzrostów, na drugim biegunie, z 2-3% spadkami, znalazły się CPS, PZU, JSW czy LPP. Nieco lepiej wyglądała sytuacja na szerszym rynku. Zarówno mWIG40 jak i sWIG80 odnotowały delikatne plusy. Technicznie WIG20 od kilku tygodni stara się bronić wsparcia w okolicy 2260 pkt. Natomiast pierwszy opór to poziomy przy 2390 pkt, do którego sporo obecnie brakuje. Wczoraj podana została informacja o ustaleniu ceny w IPO Żabki na maksymalnym poziomie, wg informacji Parkietu redukcja dla detalu sięgnęła ponad 90%. W przyszłym tygodniu na rynek trafią zablokowane pod zapisy na akcje środki, być może pomoże to nieco rozruszać rynek. Na parkietach zagranicznych przeważał wczoraj delikatnie kolor czerwony. DAX stracił 0,2%, natomiast S&P500 zniżkował w podobnym zakresie. Nieco powyżej oczekiwań wypadły dane o wrześniowej inflacji w USA, co dołożyło kolejną cegiełkę w ostatnim czasie do spadku oczekiwanego zakresu cięć stóp procentowych na najbliższych posiedzeniach Fed. Na rynkach azjatyckich rano mamy mieszane nastroje. Tracą indeksy w Chinach, natomiast na lekkim plusie jest Nikkkei255. Kontrakty na DAX czy S&P500 bez większych zmian. Na Wall Street na poważnie zaczyna się już sezon wyników za 3Q’24. Dziś raporty przedstawi kilka czołowych banków. Z danych makro mamy dziś m.in. publikację PPI w USA za wrzesień czy październikowy odczyt Indeksu Michigan.

Zgaszone odbicie

Piotr Neidek, BM mBanku

Większość azjatyckich parkietów kończy tydzień z dodatnim wynikiem. Pod kreską znalazł się Hang Seng Index, który stracił w ostatnich dniach -6.5%. Dzisiaj o dodatnie zamknięcie walczy Shanghai Composite Index, ale kwadrans po godzinie 6:00 przewagę miały niedźwiedzie. Wygląda na to, że po dwóch tygodniach mocnych wzrostów, tym razem rynek poddał się korekcie. W okolicy 40000 punktów finiszuje Nikkei225. Dzisiejsze zamknięcie nie odbiega od tego, co można zaobserwować od miesięcy. Indeks konsoliduje się w ramach trendu wzrostowego a końca horyzontu wciąż nie widać.

Poranne notowania kontraktów terminowych na DAX jak na razie pozostają stabilne. Wczoraj na Deutsche Boerse pojawiły się niedźwiedzie. Najmocniej zaatakowały trzecią linię. sDAX stracił -0.8% i zamknął się najniżej w tym miesiącu. Oznacza to, że finisz ponownie wypadł poniżej sierpniowego szczytu. To generuje presję na dalsze spadki. Pod kreską wylądował DAX (-0.2%). Z jednej strony benchmark broni się nad wybitą strefą oporu. Z drugiej zaś tygodniowa formacja harami nadal blokuje wzrosty. Nierozstrzygnięta pozostaje także kwestia trójkąta rozszerzającego się, w ramach której nadal może poruszać się DAX.

Po wybiciu szczytów przez S&P500, bykom zabrakło wczoraj sił na kontynuację wzrostów. Wygląda jednak na to, że kolejny tydzień zakończy się nad kreską. Wynik za ostatnie dni to +0.5% co oznacza, że baribale także mogą powalczyć o punkty dla siebie. Szczyty hossy nie są wciąż potwierdzone przez odpowiednio wysoki odczyt wskaźnika RSI. Ostatni raz taka rozbieżność miała miejsce pod koniec 2021 r. Wówczas ww. indykator zsuwał się na południe a S&P500 posuwało się naprzód. Tempo hossy wówczas malało, co także widać obecnie.

O nowe maksima hossy walczy DJIA. Czwartkowy finisz wypadł tuż poniżej szczytów. Bykom udało się utrzymać wybicie z lokalnej konsolidacji. Jednakże niedźwiedzie także mają jeden argument na swoją korzyść. Spadająca gwiazda na wysokości górnego ograniczenia kanału wzrostowego nadal blokuje dalsze wzrosty. Opór przebiega na poziomie 42628 a dzisiaj mijają dwa tygodnie od momentu jego uformowania się.

Po czterech dniach usilnych prób odrobienia strat, złoty wciąż pozostaje pod presją podaży. Wczoraj PLN Index wrócił do poziomu zamknięcia sprzed tygodnia. Lokalna zwyżka okazała się jedynie korektą. Wybicie się dołem z trójkąta pozostaje utrzymane. To generuje obawy, czy na rynku walutowym nie zaszły na tyle trwałe zmiany, które pociągną ze sobą rynek akcji. Lipcowo-wrześniowa przecena PLN Index skutkowała mocniejszymi spadkami na GPW. Szczyt na rynku walutowym wypadł w maju. Czyli w tym samym momencie, w którym WIG ustanowił rekord hossy.

Indeks szerokiego rynku nadal się broni nad strefą wsparcia. WIG pozostaje wewnątrz trójkąta oraz powyżej dolnego ograniczenia kanału. Z sesji na sesję kończy się jednak miejsce wewnątrz konsolidacji. Problemy generuje średnia dwustusesyjna. We czwartek indeks nie zdołał się utrzymać powyżej niej. Jak na razie dwusetka nie podzieliła losu średniej towarzyszącej indeksowi WIG20. Tam ruchoma granica znajduje się powyżej benchmarku i dodatkowo opada. Ujemny kąt nachylenia to jeden z poważniejszych zastrzeżeń do hossy, jaka mogłaby być kontynuowana. Trwająca od początku roku konsolidacja doprowadziła do wygenerowania jednego z poważniejszych sygnałów bessy. Jak na razie rynek jest na takim etapie, że ww. sygnał możliwy jest do zanegowania. Aby tak się stało, potrzebna jest mocniejsza i trwalsza kontra popytu. Bez tego WIG jak i WIG20 mogą wkrótce pod własnym ciężarem przerwać bronione wsparcia.

Poranek maklerów
Nowy Jork wrócił do bicia rekordów, wyraźne odbicie w Warszawie
Poranek maklerów
WIG20 nie ma sił na powrót do 2300 pkt
Poranek maklerów
Remisowa sesja w Warszawie, tąpnięcie w Hongkongu
Poranek maklerów
Czy GPW w końcu przełamie złą passę?
Poranek maklerów
Niedźwiedzie rozgościły się na GPW
Poranek maklerów
Giełdy czekają na impuls. Pomogą dane z USA?