Rok 2024 był dla Wall Street niezwykle udany. S&P 500, Dow Jones Industrial i Nasdaq Composite ustanawiały rekord za rekordem, rosnąc szybciej, niż spodziewała się znaczna większość strategów z Wall Street. Dow Jones Industrial przebił w grudniu poziom 45 tys. pkt (choć później zaliczył dłuższą serię spadków), S&P 500 zbliżył się do 6100 pkt, a Nasdaq Composite przekroczył 20 tys. pkt. Inwestorzy mieli wiele powodów do radości. Gospodarka USA nie tylko uniknęła recesji, ale okazała się zaskakująco silna. Zyski spółek rosły, a wraz ze zwycięstwem w wyborach Donalda Trumpa pojawiła się nadzieja na bardziej probiznesową politykę rządu USA. Pod koniec roku inwestorów zaczęła jednak martwić kwestia stóp procentowych. Giełdy zareagowały bardzo nerwowo po posiedzeniu Fedu z 18 grudnia, na którym przedstawiono projekcję, zgodnie z którą w 2025 r. może dojść tylko do dwóch obniżek stóp. Coraz częściej zaczęły się też pojawiać opinie, że ceny amerykańskich akcji w poprzednich miesiącach poszły w górę zbyt szybko. Inwestorzy zastanawiają się więc, czy rok 2025 ma szansę przynieść kolejne zwyżki indeksów. Może nie tak spektakularne jak w poprzednich miesiącach, ale oznaczające podtrzymanie hossy.
Cele do osiągnięcia
Najbardziej optymistyczna prognoza dla S&P 500 sposród projekcji zebranych przez agencję Bloomberg wskazuje, że na koniec 2025 r. indeks ten będzie wynosił 7100 pkt. Takie są przynajmniej oczekiwania Johna Stoltzfusa, stratega Oppenheimera. Wśród optymistów są też m.in. Chris Harvey z Wells Fargo i Binky Chadha z Deutsche Banku. Pierwszy z nich spodziewa się S&P 500 na poziomie 7007 pkt, a drugi na poziomie 7000 pkt. Największy pesymista – Eric Johnston z firmy Cantor Fitzgerald – spodziewa się natomiast, że S&P 500 będzie wynosił na koniec 2025 r. 6000 pkt.
– Jeśli optymistyczne prognozy rynkowe się spełnią, w roku 2025 możemy zobaczyć indeks S&P 500 w pobliżu 7000 pkt. Kluczowe jest słowo „jeśli”, ponieważ taki scenariusz implikuje prawdopodobnie stale mocną gospodarkę amerykańską i brak załamania gospodarki chińskiej, wciąż niską inflację, umożliwiającą dalsze obniżki stóp, tanią ropę, deeskalację geopolitycznych napięć (Bliski Wschód, Pekin–USA, rozejm Ukrainy i Rosji), brak agresywnych ceł ze strony Donalda Trumpa i przede wszystkim wysoki dwucyfrowy wzrost zysków netto spółek z S&P 500… który na koniec III kwartału roku osiągnął niską, jednocyfrową dynamikę roczną. Widzimy więc, że rynek zbudował sobie niezwykle optymistyczne oczekiwania wobec 2025 r. Ryzyko zdaje się leżeć po stronie byków – mówi „Parkietowi” Eryk Szmyd, analityk XTB.
– Pomimo że perspektywy dynamiki wzrostu amerykańskiej gospodarki w roku 2025 przedstawiają się bardzo optymistycznie, niekoniecznie musi się to przełożyć na utrzymanie dynamiki wzrostu głównych amerykańskich indeksów. Zwyżki w ciągu dwóch ostatnich lat napędzane były przez największe spółki technologiczne, jednak ich potencjał do zwiększania przychodów w skali z poprzednich ośmiu kwartałów ulega wyczerpaniu. Biorąc pod uwagę fakt, że kapitalizacja spółek ze „wspaniałej siódemki” w ogólnej kapitalizacji indeksu S&P 500 wynosi obecnie około 35 proc., ich słabsze zachowanie odbija się negatywnie na wyniku całego indeksu, nawet jeśli mniejsze spółki będą utrzymywać stabilny wzrost. Dlatego też w mojej opinii prawdopodobnym scenariuszem jest stopniowa realizacja zysków z największych spółek i rotacja kapitału do spółek mniejszych, co jednak w obrazie całego rynku oznaczać może korektę przechodzącą w trend horyzontalny – wskazuje w rozmowie z „Parkietem” Maciej Leściorz, dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w oddziale CMC Markets w Polsce.