Polska przez wiele lat była kreowana na miejsce, w którym może, a nawet powinien powstać hub gazowy, a dokładniej regionalne centrum handlu gazem ziemnym. Czas szybko mija, a rysowana przez wielu decydentów i specjalistów wizja zdaje się jednak oddalać. Od kilku miesięcy nasz kraj ma nowy rząd i zarządy w spółkach, które być może w obecnej rzeczywistości taki projekt byłyby gotowe chętniej wspierać niż ich poprzednicy. Pytanie tylko, czy chcą i czy widzą wymierne korzyści z jego realizacji.
Według Gaz-Systemu, państwowej spółki, do której należą gazociągi przesyłowe w Polsce i terminal LNG w Świnoujściu, powstanie hubu gazowego nadal jest realne. – Oprócz istniejących w przeszłości połączeń z obszarem Niemiec i Ukrainy spółka zrealizowała szereg strategicznych inwestycji infrastrukturalnych. Nowe połączenia międzysystemowe (interkonektory) umożliwiły połączenie krajowego systemu przesyłowego ze źródłami na Morzu Północnym (Baltic Pipe), obszarem krajów bałtyckich (GIPL) będącym zarówno rynkiem zbytu, jak i umożliwiającym dostęp do terminali LNG na Litwie i w Finlandii – wylicza Iwona Dominiak, rzecznik Gaz-Systemu.
Dodaje, że powstało także połączenie ze Słowacją (GIPS), które znacznie zwiększyło dostęp do rynków Europy Południowo-Wschodniej. Co więcej, funkcjonująca od ponad dziesięciu lat giełda gazu oraz transparentne zasady funkcjonowania systemu przesyłowego stanowią optymalne uwarunkowania dla utworzenia nad Wisłą regionalnego centrum handlu gazem wysokometanowym.
Słaba konkurencja
Gaz-System ocenia, że głównym czynnikiem utrudniającym budowę hubu jest obecny kształt ustawy o zapasach i wymóg posiadania pełnej koncesji na obrót gazem z takimi samymi wymogami w przypadku obrotu hurtowego, jak i detalicznego. Z tego też powodu postuluje o wprowadzenie zmian prawnych ułatwiających życie firmom, na czym mogliby skorzystać wszyscy. – Rozwój regionalnego centrum obrotu gazem w Polsce potencjalnie zwiększyłby sprzedaż przepustowości na połączeniach międzysystemowych. Zgodnie z regulacjami dotyczącymi taryf za usługi przesyłowe skutkowałoby to spadkiem stawek taryfowych, a co za tym idzie, zmniejszeniem ceny końcowej gazu dla odbiorców krajowych – twierdzi Dominiak.
Obecnie dominującą, a w niektórych obszarach niemal monopolistyczną pozycję na polskim rynku gazu ma grupa Orlen. Z niedawno ujawnionych przez Urząd Regulacji Energetyki danych wynika, że w ubiegłym roku posiadała ona 90,7-proc. udział w rynku detalicznym i 90-proc. w hurtowym. Tymczasem aby powstał hub gazowy, konieczna jest istotna konkurencja. Orlen bezpośrednio do tego zagadnienia się nie odnosi. Przekonuje, że tworzenie hubów gazowych jest procesem długofalowym i wymaga współpracy wielu uczestników rynku, m.in. regulatorów i operatorów infrastruktury.