Do takiego wniosku doszli autorzy bloga „The Daily Stag Hunt" na podstawie analizy stenogramów z posiedzeń FOMC.
Okazuje się, że w latach 2000-2001 członkowie FOMC na każdym z 16 posiedzeń (po osiem rocznie) chichotali średnio około 16 razy. W stenogramach z posiedzeń w kolejnych dwóch lat rejestrowano średnio już około 20 wesołych momentów. W latach 2004-2005 członkowie FOMC śmiali się 25-krotnie na każdym spotkaniu, a w 2006 r. aż 44-krotnie.
Ogólnie, w latach 2000-2006 ilość śmiechów na posiedzeniach FOMC rosła średnio o 20 proc. rocznie. W tym czasie indeks S&P/Case-Shiller, mierzący ceny domów w 20 amerykańskich metropoliach, zwyżkował w tempie 11 proc. rocznie.
W kontekście kryzysu finansowego w USA, którego pierwsze oznaki było widać już w 2006 r. (ceny domów zaczęły maleć latem tego roku), szczególnie zabawnie brzmi wymiana zdań ze styczniowego posiedzenia FOMC, ostatniego z Alanem Greenspanem w roli przewodniczącego (później zastąpił go dzisiejszy przewodniczący Ben Bernanke):
Greenspan: Panie wiceprzewodniczący, pańska kolej, aby zabrać głos.