– Od kilku lat rośnie liczba chętnych do inwestowania w nieruchomości. Mogą one wygenerować średnią roczną rentowność netto na poziomie 5 proc. – szacuje Maciej Górka, analityk serwisu Domiporta.pl. – 90 proc. inwestorów wybiera mieszkania, najczęściej kawalerki i lokale dwupokojowe, na które jest największy popyt – tłumaczy analityk. Domy na wynajem kupuje niewielu klientów.
Niedaleko centrum
– Budynki jednorodzinne trafiają do oferty przeważnie z przyczyn losowych. Nie były budowane z myślą o wynajmie – wyjaśnia Maciej Górka. – Nie oznacza to jednak, że nie ma popytu na domy na wynajem. O takie nieruchomości pyta 12 proc. klientów. 55 proc. z nich interesują domy o powierzchni do 150 mkw., niedaleko centrum – podaje.
Z analiz Domiporty.pl wynika, że w całej Polsce jest do wynajęcia około 13 tys. budynków jednorodzinnych, z czego ponad 7,2 tys. to oferty z Warszawy i okolic. – Duże, ponad 200-metrowe, domy są poszukiwane na prowadzenie działalności gospodarczej – wskazuje Górka.
O trendzie na małe domy mówi Marek Szczepkowski z olsztyńskiego oddziału agencji Freedom Nieruchomości. – Do potrzeb rynku próbują się dostosować deweloperzy, co wiąże się także z programem „Mieszkanie dla młodych". W rejonie Olsztyna na przykład wciąż bardzo mało budynków spełnia kryteria „MdM", a to ze względu na zbyt duże powierzchnie – zauważa Szczepkowski. Jego zdaniem kupno małego domu jest niezłą inwestycją. Na budynki w atrakcyjnych, dobrze skomunikowanych miejscach, na pewno znajdą się chętni. – Nieduży budynek będzie też kiedyś łatwiej sprzedać – zwraca uwagę Marek Szczepkowski. – Najtrudniej jest o chętnych na wielkie nieruchomości. Dziś każdy metr musi być maksymalnie wykorzystany. Taki jest trend na rynku. Mniejszy dom oznacza też mniejsze koszty eksploatacyjne – dodaje. Ekspert z Freedom Nieruchomości zastrzega jednak, że segment domów jest bardziej niż segment mieszkań narażony na zmiany i spadki wartości, często z powodów czysto technicznych. – Po dłuższej eksploatacji domy wymagają większych nakładów na remonty i modernizacje – wyjaśnia Szczepkowski. – Budynki, które z rynku najmu trafiają na rynek sprzedaży, prezentują się nie najlepiej, są często zniszczone, wymagają napraw.
Inwestycja w mały dom o powierzchni nieprzekraczającej 100 mkw., który będzie alternatywą dla dużego mieszkania, jest warta rozważenia w opinii Górki. – Inwestor stanie jednak przed wieloma wyzwaniami. Po pierwsze, musi znaleźć nieruchomość o odpowiedniej wielkości. To nie powinno być specjalnie trudne – ocenia analityk. – Gorzej jest ze standardem. Większość małych domów z rynku wtórnego wymaga gruntownego remontu, co znacząco podniesie koszty inwestycji. Ważna jest też lokalizacja. Do centrum nie powinno być dalej niż kilka kilometrów.