Zarządzający podzieleni: Już brać te akcje czy poczekać

W oczekiwaniu na wrześniowe posiedzenie Fedu oraz nasze wybory parlamentarne w październiku funduszowa inwestycja „Parkietu" zastygła w postawie: „pożyjemy, zobaczymy". Zarządzający stawiają na...

Aktualizacja: 06.02.2017 19:42 Publikacja: 05.09.2015 10:00

Zarządzający podzieleni: Już brać te akcje czy poczekać

Foto: Bloomberg

Sierpień był najgorszym miesiącem w całej historii portfela funduszy inwestycyjnych „Parkietu". Nie tylko od momentu, gdy fundusze typuje obecny zespół zarządzających (marzec 2015 r.), ale od chwili gdy w ogóle ruszyliśmy z publikacją, czyli od września 2013 r.

Jeżeli do tego dodamy, że drużyna składająca się z Jarosława Antonika z KBC TFI, Marcina Bednarka z BPH TFI, Błażeja Bogdziewicza, z Caspara, Adama Łukojcia ze Skarbca, Radosława Piotrowskiego z Union Investment oraz Piotra Święcika z Opery rozpoczęła typowanie funduszy do inwestycji „Parkietu" na marcowej „górce" – łatwo zrozumieć, jak to się stało, że przez ostatnie sześć miesięcy straciliśmy prawie 4 proc.

Sierpień namieszał w portfelach i w głowach

Na tak czarnym tle spokój zarządzających po sierpniowych spadkach napawa optymizmem. W wyniku ich wskazań fundusze akcji w portfelu na wrzesień wciąż stanowią mniej więcej połowę inwestycji. Mimo to wśród ekspertów widać wyraźną polaryzację, niektórzy z nich są zdeterminowani, aby szybko się odkuć – mimo sporej niepewności na rynkach inwestują raczej agresywnie. Przedstawicielem tej postawy może być Adam Łukojć – w jego wrześniowym portfelu akcje stanowią 80 proc. inwestycji. Na drugim biegunie znalazł się Błażej Bogdziewicz, od którego przychodzi bodaj najbardziej wymowny sygnał, że nad sierpniowymi spadkami nie da się tak po prostu przejść do porządku dziennego. Wiceprezes Caspar AM po raz pierwszy od pięciu miesięcy zmienił strukturę swojej inwestycji (wcześniej nie skłoniły go do tego nawet przedłużające się negocjacje Grecji z wierzycielami) – teraz 50 proc. jego portfela stanowi fundusz obligacji, który jeszcze w sierpniu zajmował zaledwie 15 proc. Ryzyko dla rynków akcji jest teraz jego zdaniem zbyt duże, żeby utrzymać 85-procentową alokację w strategiach opartych na rynku akcji.

Czas pokaże, która postawa przyniesie wyższy zysk. Ekspert, który na razie osiągnął najwyższą stopę zwrotu – Marcin Bednarek z BPH TFI jest jedynym, który od marca cały czas jest na plusie – skłania się ku „oportunistycznemu wykorzystaniu korekty", zwiększając – co prawda symbolicznie, bo o 5 pkt proc. – udział akcji (szerokiego rynku, a nie małych i średnich spółek), kosztem obligacji korporacyjnych.

Blue chips tak tanie, że szkoda nie zainwestować

Dość wymowna jest również przebudowa portfela w obrębie funduszy akcji – małe i średnie spółki tracą udziały na rzecz funduszy akcji szerokiego rynku. Zarządzający twierdzą, że „misie" wciąż są najbardziej perspektywicznym segmentem na GPW. Duże spółki są jednak tak przecenione, że aż się proszą o inwestycję. Nawet Radosław Piotrowski, który od paru miesięcy konsekwentnie utrzymuje neutralną rynkowo strukturę portfela, podkreśla, że ryzyko dla polskiego sektora bankowego jest już w dużym stopniu zdyskontowane, a wyceny stają się coraz bardziej atrakcyjne.

Po sześciu miesiącach prowadzi Marcin Bednarek, z zyskiem 0,5 proc., również dzięki najniższej stracie, rzędu 1,1 proc., w sierpniu. Na drugim miejscu jest Adam Łukojć ze stratą na poziomie 1,7 proc., i to mimo sporego sierpniowego osunięcia – o 5,2 proc. Na podium załapał się jeszcze Jarosław Antonik, który od marca jest 2,5 proc. pod kreską.

[email protected]

Pytania do Moniki Szlosek, dyrektor bankowości detalicznej i inwestycyjnej Deutsche Banku

Czy lepiej zainwestować w fundusz akcji zagranicznych jednej z globalnych firm, czy też w ETF w domu maklerskim? Wyniki tego typu funduszy rzadko przewyższają benchmark, więc chyba lepiej kupić sam benchmark.

To zależy od oczekiwań inwestora i stopnia jego zainteresowania globalnym rynkiem. Na GPW klienci mają do wyboru jedynie trzy ETF (na WIG20, DAX i S&P500), natomiast lista funduszy akcji zagranicznych oferowanych przez globalnych asset managerów jest znacznie bogatsza i daje klientowi możliwość ekspozycji na światowe, często egzotyczne, rynki. Klienci zwracają także uwagę na markę i zarządzających funduszami.

Jednak fundusze akcji zagranicznych – również polskie master-feedery (fundusze inwestujące w jednostki funduszy zagranicznych) – rzadko biją benchmarki. Dlaczego?

Wszystko zależy od konstrukcji benchmarku. Poza tym, z perspektywy klienta najważniejszy jest wynik bezwzględny, a nie w odniesieniu do wzorca. Na wyniki funduszy akcji zagranicznych należy patrzeć w długiej perspektywie, minimum 10, a nie trzy–pięć lat, co dla polskiego inwestora jest wciąż bardzo odległą perspektywą. Polskie master-feedery są łatwo dostępną odpowiedzią na potrzeby klientów, którzy chcą inwestować na zagranicznych rynkach. TFI szukają perełek inwestycyjnych u globalnych partnerów, które następnie mogą zaoferować na rodzimym rynku.

Funduszy zagranicznych jest bardzo dużo – trudno samemu rozeznać się w morzu różnych strategii i klas jednostek.

Oferta funduszy zagranicznych jest faktycznie szeroka, ale w rozeznaniu się w niej mogą pomóc klientom zarówno dostępne porównywarki online, jak i doświadczeni doradcy. Jeśli inwestor decyduje się na poszukiwania na własną rękę, powinien przede wszystkim zdefiniować swój horyzont inwestycyjny, poziom akceptacji ryzyka i cel, a następnie kryteria, które zawężą poszukiwania, takie jak minimalna kwota wpłaty, poziom opłat czy historyczne wyniki. Warto zwrócić uwagę, czy dobre wyniki, jakie osiąga fundusz, są powtarzalne. Połączenie potrzeb klienta i droga eliminacji powinno pomóc w dokonaniu samodzielnego wyboru.

Czym różnią się te wszystkie klasy jednostek, poza tym, że niektóre są zabezpieczone przed ryzykiem walutowym, a inne nie?

Przede wszystkim różnią się poziomem opłat – za zarządzanie i za nabycie jednostek oraz minimalną kwotą wejścia. Ponadto nie wszystkie fundusze są przeznaczone dla klientów indywidualnych, tylko dla instytucjonalnych, jak np. fundusze inwestycyjne czy firmy ubezpieczeniowe, które na ich bazie tworzą własne produkty.

Czy wśród waszych klientów są osoby samodzielnie inwestujące w fundusze zagraniczne, bez pomocy doradcy?

Coraz więcej doświadczonych inwestorów, nie tylko spośród klientów bankowości prywatnej, szuka inwestycji zagranicznych. Oszczędzający są coraz bardziej świadomi niskiego zarobku w przypadku zdeponowania środków na lokacie, dlatego szukają produktów, które mogą im przynieść wyższe zyski.

-JAM

Nie widać odpływów z funduszy „misiów"

Jarosław Antonik, członek zarządu KBC TFI

– Niespodziewana dewaluacja juana oraz słabe odczyty chińskich wskaźników wyprzedzających koniunkturę spowodowały wzrost awersji do ryzyka na rynkach finansowych, wsparty powszechnym przekonaniem, że prawdziwy obraz gospodarki Chin jest znacznie gorszy od pokazywanego przez oficjalne statystyki. Niestety, może to zaowocować podwyższonym ryzykiem inwestycyjnym, nie tylko w sierpniu, ale również w najbliższych tygodniach. Mimo to krajowe małe i średnie spółki nie powinny mocno ucierpieć: nie widać większego wycofywania środków z tej klasy funduszy, a polski wzrost gospodarczy wciąż jest solidny – opublikowany ostatnio wskaźnik PMI dla polski w naszej opinii jest tylko przejściowo słabszy ze względu na wpływ upałów na produkcję energii elektrycznej. Na fali wzrostu awersji do ryzyka staniały krajowe obligacje o zmiennym kuponie, w naszej opinii – nadmiernie. Dlatego warto zainwestować również w fundusz pieniężny, którego wspomniane papiery są jednym z głównych składników – komentuje Antonik. W sierpniu jego inwestycja straciła 3,7 proc., przez co od marca jest 2,5 proc. pod kreską.

Korekta okazją do zakupów przecenionych akcji

Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI

– We wrześniu w miejsce naszego funduszu małych i średnich spółek oraz BPH Selektywnego wprowadziliśmy fundusze o marce Superior. Dodatkowo o 5 proc. zmniejszyliśmy udział BPH Obligacji Korporacyjnych, mimo że nadal jesteśmy przekonani co do atrakcyjności tej klasy aktywów. Postanowiliśmy jednak wykorzystać korektę na giełdach i zwiększyć ekspozycję na mocno przecenione akcje. Owszem, liczymy się z tym, że spadki mogą się pogłębić, jednak z podobną sytuacją na rynku amerykańskim mieliśmy do czynienia mniej więcej rok temu, po czym indeksy powróciły do fazy zwyżek. Ważnym elementem naszego portfela pozostaje fundusz żywności i surowców. Istotne wahania cen na tym rynku skutkowały przejściowym zmniejszeniem jego udziału w portfelu, jednak stale go obserwujemy, aby – gdy nadarzy się okazja – wprowadzić taktyczne zmiany – mówi Marcin Bednarek. W sierpniu wypracował najlepszy wynik spośród zarządzających typujących fundusze do naszej inwestycji, tracąc zaledwie 1,1 proc. Dzięki temu portfel BPH TFI jest jedynym, który od marca wciąż jest nad kreską, z wynikiem 0,5 proc.

Zarządzający odchodzi? Pozbywam się funduszu

Błażej Bogdziewicz, wiceprezes Caspar Asset Management

W portfelu Caspar TFI na wrzesień prawdziwa rewolucja. Po raz pierwszy od pięciu miesięcy zaszły w nim zmiany. – W mojej ocenie w ostatnich tygodniach wzrosło ryzyko dla rynków akcji. Głównym powodem jest pogarszająca się sytuacja makroekonomiczna w Chinach. Ograniczyłem ekspozycję na fundusze inwestujące na giełdach. Portfel obecnie jest bardziej zrównoważony. Ze względu na odejście zarządzającego funduszem Skarbiec Market Neutral postanowiłem zamknąć i tę pozycję – wyjaśnia Bogdziewicz. Osłabienie złotego do euro tylko częściowo zniwelowało sierpniowe straty jego inwestycji, która ostatecznie zamknęła miesiąc 5,4 proc. na minusie, a od marca – miesiąca, w którym ruszyliśmy z portfelem funduszy „Parkietu" – jest 3,6 proc. pod kreską. Warto zwrócić uwagę, że prowadzony przez Michała Cichosza Skarbiec Market Neutral jest funduszem autorskim. To dlatego zmiana zarządzającego jest tak istotna i nie uszła uwadze Bogdziewicza.

Podpowiedź inwestycyjna od Wyspiańskiego

Adam Łukojć, zarządzający Skarbiec TFI

Ten sierpień będziemy długo pamiętać. W jeden dzień amerykańskie indeksy najpierw spadły o około 10 proc., potem wzrosły o mniej więcej tę samą wartość, po czym straciły około 4 proc. – tak mógłby wyglądać cały rok, ale jedna sesja? Trudno inwestorom określić wpływ tego, co dzieje się w Chinach, na wycenę akcji. Gdy na rynku panuje strach połączony z niewiedzą, zwykle można liczyć na udane zakupy. Takich okazji do zakupów nie brakuje wśród polskich małych i średnich spółek – które potaniały, mimo że najczęściej nie mają nic wspólnego z Chinami. Warto też postawić na najbardziej ryzykowną grupę spółek: wycenianych wysoko, ale szybko się rozwijających. Dlatego zwiększamy udział funduszy Skarbiec Akcji Małych i Średnich Spółek i Skarbiec Spółek Wzrostowych, a rezygnujemy z funduszu Skarbiec Market Opportunities. A odpowiadając na pytanie zadane już w „Weselu": „Cóż tam, panie, w polityce? Chińcyki trzymają się mocno!?", stwierdzamy: „Ale tu wieś spokojna. – Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna" – i wybieramy m.in. polskie małe spółki .

16 i 17 września będą kluczowe

Radosław Piotrowski, zarządzający Union Investment TFI

– Uważamy, że w najbliższych tygodniach (a przynajmniej do posiedzenia Fedu, które odbędzie się w dniach 16-17 września) podwyższona zmienność, jaką obecnie obserwujemy na rynkach, może się utrzymywać. Na krajowym podwórku nadal dostrzegamy podwyższone ryzyko inwestycyjne związane z jesiennymi wyborami, jednocześnie zwracamy uwagę, że np. ryzyko dla sektora bankowego jest już w dużym stopniu zdyskontowane, a wyceny stają się coraz bardziej atrakcyjne. Wszystko to sprawia, że pozostajemy w trybie „wait and see" i utrzymujemy neutralne nastawienie do ryzyka. W obrębie akcji nie zmieniamy naszego podejścia, lokalnie preferując małe i średnie spółki względem spółek dużych, a za granicą rozwinięte rynki (w postaci funduszu UniStrategie Dynamiczny, w którego portfelu alokacja w akcje stanowi około 70 proc. ze zdecydowaną przewagą developed markets). Jedyna zmiana w portfelu dotyczy części dłużnej – jest nią powrót funduszu UniObligacje Aktywny kosztem funduszy rynku pieniężnego i obligacji korporacyjnych – tłumaczy Piotrowski. Portfel Uniona stracił 2,7 proc. w sierpniu i tyle samo od marca.

Spadek wycen w korzystnym otoczeniu gospodarczym

Piotr Święcik, członek zarządu Opera TFI

– W stosunku do ubiegłego miesiąca dokonaliśmy drobnej zmiany w naszym portfelu, zwiększając udział Novo Akcji o 5 pkt proc. kosztem Novo Akcji Globalnych. Nasza decyzja jest podyktowana znaczącym wzrostem zmienności papierów notowanych na zagranicznych rynkach w efekcie coraz większych obaw o kondycję chińskiej gospodarki oraz załamania notowań akcji w Szanghaju. Jednocześnie uważamy, że polskie akcje w wyniku wzrostu ryzyka politycznego są mocno wyprzedane, o czym świadczy fakt znalezienia się wskaźnika C/Z dla WIG i WIG20 poniżej 14 w utrzymującym się korzystnym otoczeniu makroekonomicznym. Perspektywy dla polskiego rynku akcji pozostają obiecujące – zakończony sezon wyników spółek wypadł lepiej od oczekiwań, zwłaszcza w segmencie małych i średnich przedsiębiorstw. Nastroje konsumentów, wspierane przez ożywienie na rynku pracy oraz silną dynamikę płac realnych, są najlepsze od siedmiu lat. Z kolei spadek notowań surowców to niższe koszty produkcji oraz transportu dla polskich przedsiębiorców – przekonuje członek zarządu Opery. Portfel tego TFI skończył miniony miesiąc ze stratą 5 proc.

Portfel funduszy: Triumfalny powrót obligacji.

Sierpniowe trzęsienie ziemi na rynkach finansowych zachwiało również fundamentami portfela funduszy inwestycyjnych „Parkietu" (powoli przestawaliśmy mieć nadzieje na jakiekolwiek zmiany, nie mówiąc już o ruchach tektonicznych – aż do sierpnia struktura naszej inwestycji była praktycznie taka sama jak w momencie startu). Aż o 8 pkt proc., do 10 proc., wzrósł udział funduszy obligacji. Co jednak nie oznacza, że portfel na wrzesień stał się całkowicie defensywny. Udział funduszy akcji – polskich szerokiego rynku oraz małych i średnich spółek, a także zagranicznych – spadł zaledwie o 4 pkt proc., do 49 proc. portfela. Wzrost udziału funduszy obligacji odbył się bowiem kosztem strategii absolutnej stopy zwrotu oraz obligacji korporacyjnych. Pomiędzy samymi funduszami akcji doszło jednak do dość wyraźnego przetasowania – o 8 pkt proc., do 14 proc., wzrósł udział funduszy akcji szerokiego rynku, jednocześnie, odpowiednio o 8 pkt proc. i o 4 pkt proc., spadły udziały akcji zagranicznych i akcji małych i średnich spółek. Powód? Polskie duże spółki są już tak przecenione, że zarządzającym trudno się powstrzymać przed dodaniem ich do wrześniowej inwestycji. Nawet jeżeli jednym głosem przyznają, że notowanymi w Warszawie blue-chips, będzie jeszcze „bujało". Po sześciu miesiącach od uruchomienia naszego portfela jak na dłoni widać, że inwestycję rozpoczęliśmy na tegorocznej wiosennej „górce". Inwestycja „Parkietu" jest bowiem 3,8 proc. pod kreską. To lepszy wynik niż średnia dla funduszy akcji – minus 4 proc., ale zdecydowanie słabszy niż dla portfeli małych i średnich spółek, które przez ten czas przeciętnie zyskały 1,3 proc.

Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Materiał Partnera
Zasadność ekonomiczna i techniczna inwestycji samorządów w OZE
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę