W tym roku Lewis Hamilton i Nico Rosberg walczą między sobą o mistrzostwo świata po raz trzeci z rzędu. Przewaga technologiczna zespołu Mercedesa wciąż jest tak duża, że rywale są w stanie wydzierać co najwyżej pojedyncze zwycięstwa, a ton rywalizacji nadają pojedynki dwóch starych znajomych. Trudno tu mówić o przyjaźni, gdy średnio co dwa tygodnie obaj skaczą sobie do gardeł. Niejeden kierowca powtarza, że jeśli ktoś potrzebuje przyjaciela w świecie F1, to powinien kupić sobie psa. Hamilton ma dwa, dla których zresztą władze sportu robią wyjątek i pozwalają wprowadzać je do padoku.
Doborowe towarzystwo
To jedna z najbardziej niewinnych sytuacji, które pomagają zrozumieć fenomen Hamiltona – kierowcy, który powoduje największe podziały wśród kibiców. Ma rzeszę oddanych fanów, którzy podziwiają nie tylko jego talent, ale także wykraczające szeroko poza tor wyścigowy zainteresowania i przede wszystkim chęć dzielenia się wszystkimi przeżyciami ze światem za pośrednictwem internetu. Z drugiej strony od dawna wiele rzeczy uchodzi mu na sucho i wyjątkowe traktowanie to jeden z argumentów, którymi szermują jego zagorzali krytycy. Psy to jeszcze pół biedy, gorsze bywały sezony, w których sędziowie w każdym starciu na torze z udziałem Hamiltona orzekali winę rywala.
Brytyjczyk jest bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym kierowcą F1 i obraca się wśród ludzi, którzy są jeszcze bardziej sławni w innych branżach. Wystarczy tu wymienić Justina Biebera czy Neymara. Czas pomiędzy wyścigami spędza w egzotycznych miejscach i ze wszystkiego na bieżąco zdaje relacje swoim fanom. Nic nie może im umknąć: nowy tatuaż, sesja nagraniowa, trening na siłowni, zabawa z psami czy szczególnie piękny zachód słońca.
Syn mistrza świata
Na tym tle Nico Rosberg jest pustelnikiem. Ponad dwa lata temu ożenił się z przyjaciółką z dzieciństwa, rok później urodziła im się córeczka. Czas spędza najchętniej z rodziną. Wiadomo, że jest fanem Bayernu Monachium, a zanim rozkwitła jego kariera wyścigowa, jedna z najbardziej prestiżowych brytyjskich uczelni technicznych proponowała mu studia na kierunku aeronautyka. Nico poszedł jednak w ślady ojca – Keke Rosberga, mistrza świata F1 z sezonu 1982.
Ciekawie wygląda właśnie zestawienie dzieciństwa Hamiltona i Rosberga z ich obecnym życiem. Hamilton lubi podkreślać swoje wyprawy poobijanym gruchotem na tory kartingowe, nocowanie na sofie w domu ojca (jego rodzice rozstali się, gdy miał dwa lata) – przeciwieństwo usłanego różami życia młodego Nico, który od urodzenia mieszkał w Monako.