W NBA trwa właśnie faza play-off. LeBron i jego Cleveland Cavaliers w pierwszej rundzie dosyć niespodziewanie męczą się z Indianą Pacers (kiedy oddajemy ten tekst do druku, jest 3:2 dla Cavaliers, kolejny mecz odbył się w nocy z piątku na sobotę czasu polskiego, gra toczy się do czterech zwycięstw). Mimo tych męczarni i mimo faktu, że klub ze stanu Ohio nie jest w tym roku głównym kandydatem do tytułu, dla LeBrona nic się nie zmienia – liczy się tylko mistrzostwo. Inny wynik będzie porażką. Lider Cavaliers ma na koncie trzy tytuły i 33 lata na karku. Michael Jordan, który był jego idolem, zdobył sześć mistrzowskich tytułów. Rozważania o tym, który z gigantów kosza jest bardziej genialny, nie mają końca. Porównywać można mnóstwo statystyk, poprzestańmy na jednej obserwacji ogólnej: Jordan był lepszym strzelcem, ale z kolei James jest bardziej wszechstronny, więcej zbiera i asystuje. Co jest cenniejsze? Każdy z fanów ma swoje zdanie i zapewne przy nim pozostanie. Bardziej wymierny jest wyścig finansowy.
Odcinanie kuponów
Michael Jordan ma 55 lat i od dawna jest koszykarskim emerytem. Nie przeszkadza mu to znakomicie zarabiać. Bardzo umiejętnie odcina kupony od sławy. Nike, Gatorade (napoje izotoniczne), Hanes (ubrania), 2K Sports (gry komputerowe) – to tylko niektóre firmy, które cały czas są skłonne płacić mu olbrzymie pieniądze. Wiedzą, że to ciągle świetna inwestycja. Majątek byłego gwiazdora Chicago Bulls wycenia się na 1,65 mld dol. Jak kiedyś na parkiecie, tak w tej klasyfikacji nie ma sobie równych, zarówno wśród byłych, jak i obecnych koszykarzy NBA. „Forbes" umieścił go na 1477. miejscu listy najbogatszych ludzi świata. Drugi wśród najbogatszych koszykarzy jest Magic Johnson, który ma na koncie „zaledwie" 600 mln dol. LeBron jest szósty z majątkiem szacowanym na ok. 400 mln dol. Podobne zgromadzili dwaj równie znani koszykarze, którzy zakończyli już kariery: Kobe Bryant i Shaquille O'Neal.
Na czym zarabia Jordan? Przede wszystkim ma własną markę odzieży sportowej. Jordan Brand jest spółką córką Nike, ale jest doskonale rozpoznawalna i ma wiernych klientów. Największe pieniądze zarabia na butach. Ciągle pojawiają się nowe modele z kolekcji „Air Jordan", a odświeżane modele retro nic nie tracą na popularności (czasami wręcz zyskują). LeBron też ma własną kolekcję butów, które sprzedają się najlepiej ze wszystkich sygnowanych nazwiskami obecnych zawodników NBA, ale jednak znacznie gorzej niż jordany.
Kolejne źródło przychodów Jordana to klub Charlotte Hornets. Kiedy kupował organizację z Północnej Karoliny – wtedy pod nazwą Charlotte Bobcats – była to pierwsza sytuacja, gdy były zawodnik miał zostać właścicielem klubu. Większościowy pakiet objął w 2010 r. Na koszykarskim parkiecie wszystko udawało mu się idealnie, w roli zarządzającego klubem nie było tak dobrze. Doszło do tego, że prasa nazywała go najgorszym właścicielem w lidze. Drużyna zakończyła jeden z sezonów serią 23 porażek z rzędu – żartowano, że numer Jordana, z którym występował przez prawie całą karierę, nabrał nowego znaczenia. Ale były koszykarz oczywiście nie poddał się, chociaż podobno miał chwile zwątpienia, w których rozważał sprzedaż klubu. Nie doszło do tego, a w sezonie 2013/2014 drużyna awansowała do play-off. Klub i jego właściciel przestali być obiektem drwin.