Niebezpieczne związki i groźne pomysły Karola Marksa

Autor „Kapitału" był mocniej związany z tajnymi służbami oraz elitami finansowymi, niż mogliby podejrzewać jego zwolennicy. Wiele jego idei szokowałoby współczesną radykalną lewicę.

Aktualizacja: 04.05.2019 14:41 Publikacja: 04.05.2019 12:12

Karol Marks (1818–1883), autor „Kapitału”, „ojciec założyciel” komunizmu.

Karol Marks (1818–1883), autor „Kapitału”, „ojciec założyciel” komunizmu.

Foto: Archiwum

Wydawałoby się, że dziedzictwo Karola Marksa, twórcy socjalizmu „naukowego", zostało przez ostatnie 100 lat już totalnie skompromitowane. W drugiej dekadzie XXI w. cały czas jednak są widoczne oznaki fascynacji jego twórczością, a nawet jego kultu. Myśl autora „Kapitału" wciąż fascynuje uniwersytecką lewicę, ale nie tylko nią. W 2018 r. na obchodach 200. rocznicy jego urodzin przemawiał Jean-Claude Juncker, przewodniczący Komisji Europejskiej. – Marks nie powinien być obwiniany o zbrodnie, jakie popełniali jego zwolennicy wiele dekad po jego śmierci – mówił Juncker. Stwierdził również, że filozofia Marksa wpłynęła pozytywnie na Unię Europejską, pokazując, że poprawa praw socjalnych jest zadaniem naszych czasów. W Trewirze, rodzinnym mieście Marksa, stanął w zeszłym roku jego pięciometrowy pomnik, podarowany przez chiński rząd. Choć Chiny są państwem szybko rozwijającym się dzięki kapitalistycznym reformom, to marksizm jest tam wciąż przedmiotem obowiązkowym na uniwersytetach. Co więcej, państwo promuje postać Marksa wśród młodego pokolenia za pomocą takich propagandowych dziełek, jak serial animowany „Przywódca". Jednocześnie jednak myśl Marksa wywołuje wciąż w wielu krajach ożywioną krytykę i sprzeciw. W lutym 2019 r. grób Marksa na londyńskim cmentarzu Highgate został dwukrotnie pomazany hasłami przypominającymi „bolszewicki holokaust" i wypominającymi Marksowi „doktrynę nienawiści" i bycie „architektem ludobójstwa". Marks więc nadal potrafi wzbudzać ogromne emocje – od nienawiści po uwielbienie. I choć wydaje się, że jego biografia została prześwietlona na wszelkie możliwe sposoby, to wciąż są w niej białe plamy i epizody, które mogłyby zszokować jego zwolenników.

Agent i donosiciel?

Marks przez ponad 150 lat był postrzegany jako „wielki rewolucjonista", który rzucił wyzwanie całemu europejskiemu establishmentowi. Z tym wizerunkiem kłócą się jednak jego powiązania rodzinne. Żoną Marksa była Jenny von Westphalen, której brat Ferdinand von Westphalen był... pruskim ministrem spraw wewnętrznych w latach 1850–1858. I to ministrem znanym z „reakcyjnych" poglądów i z zamiłowania do stosowania prowokacji w walce z rewolucjonistami. Marks był z nim w tak dobrej komitywie, że rosyjski anarchista Michaił Bakunin uważał go za prowokatora tajnych służb, mającego za zadanie przechwycić kontrolę nad ruchem rewolucyjnym. Sporą część życiorysu Marksa wypełniają inicjowane przez niego konflikty z innymi rewolucjonistami, co czyni te oskarżenia prawdopodobnymi. Niemiecki badacz Wolfgang Waldner dokumentuje te poszlaki w książce „Pruski agent rządowy Karol Marks". Autor „Kapitału" prawdopodobnie jednak pracował nie tylko dla pruskich tajnych służb. W 1960 r. kanclerz Austrii Julius Raab podarował sowieckiemu przywódcy Nikicie Chruszczowowi zbiór listów Marksa. Sowiecki przywódca był z tego powodu wściekły, gdyż w listach tych znajdowały się donosy składane przez Marksa na swoich przyjaciół do austriackiej tajnej policji.

Niezwykle interesujące powiązania wskazujące, że Marks mógł pracować dla wielu stron, można też znaleźć, analizując jego pobyt w Londynie. Jednym z tamtejszych jego pracodawców był David Urquhart, dyplomata i tajny agent, który m.in. organizował czerkieskich powstańców przeciwko Rosji. Prywatny sekretarz Marksa, Wilhelm Pieper, będący zarazem przewodniczącym Związku Komunistów, był zaś prywatnym nauczycielem Alfreda Rothschilda, który w wieku 26 lat został... prezesem Banku Anglii i piastował to stanowisko przez 20 lat. Z Rothschildami związany był również inny bliski przyjaciel Marksa – Theodor Creizenach, prywatny nauczyciel w domu Anselma Salomona von Rothschilda, założyciela banku Creditanstalt.

Benjamin Disraeli, brytyjski mąż stanu, premier w latach 1874–1880 r. w swojej powieści „Coningsby" wydanej w 1844 r. zamieścił wzmiankę o „rewolucji, która ma wybuchnąć w Niemczech za dwa lata", czyniąc wyraźne aluzje do nieistniejącego jeszcze wówczas ruchu komunistycznego. Wykazał się profetycznym wyczuciem, czy miał dostęp do tajnych informacji, które krążyły wśród elit? Niewątpliwie Disraeli był wyznawcą spiskowej teorii dziejów i widział w Marksie marionetkę ciemnych sił. Podobnie jak główny wróg Marksa, czyli Bakunin. „Świat jest obecnie, przynajmniej w dużej części, do dyspozycji Marksa, a z drugiej strony Rothschilda. To może wydawać się dziwne. Co może łączyć socjalizm i wiodący bank? Chodzi o to, że autorytarny socjalizm, komunizm Marksa, domaga się silnej centralizacji państwa. A tam, gdzie jest centralizacja państwa, musi być bank centralny, a tam taki bank istnieje, spekuluje pracą ludzi" – pisał Bakunin w 1869 r.

Proletariusze łączcie się

Choć obecnie Marks jest idolem środowisk dopatrujących się wszędzie rasizmu, seksizmu i faszyzmu, to wyznawał poglądy, które mocno mogłoby te środowiska zszokować. Popierał np. europejski kolonializm, argumentując, że doprowadzi on kraje Azji i Afryki do przyspieszonego rozwoju kapitalistycznego, tym samym kierując je na drogę ku rewolucji komunistycznej. „Aczkolwiek uczucie ludzkie wzdryga się na widok zniszczenia i rozkładu dziesiątków tysięcy pracowitych, patriarchalnych i pokojowych organizacji społecznych, rzuconych w morze nieszczęść, na widok ich członków pozbawionych jednocześnie swej starej formy cywilizacyjnej i dziedzicznych środków utrzymania – nie wolno nam zapominać, (...) że te małe wspólnoty (...) oddawały człowieka w jarzmo zewnętrznych okoliczności, zamiast go wynieść do roli władcy tych okoliczności" – usprawiedliwiał brytyjskie rządy w Indiach,

choć twierdził, że w przyszłości cały świat stanie się jednym wielkim państwem komunistycznym, to nieobcy mu był niemiecki nacjonalizm. Sprzeciwiał się zjednoczeniu Włoch, bo uderzało ono w Austrię, ale gorąco popierał zjednoczenie Niemiec, a w czasie wojny prusko-francuskiej w 1870 roku głosił, iż upadek cesarza Francji Napoleona III leży w interesie międzynarodowego proletariatu. (Jego najbliższy współpracownik, Fryderyk Engels, pisał zaś, że: „Najbliższa wojna rewolucyjna zmiecie z powierzchni ziemi nie tylko reakcyjne klasy i dynastie, lecz również całe reakcyjne narody" oraz że Niemcy mogą „zabezpieczyć losy rewolucji tylko poprzez zastosowanie wobec tych słowiańskich ludów jak najbardziej zdecydowanego terroryzmu.")

Według dzisiejszych standardów Marks uznany zostałby za maniakalnego rasistę. O swoim konkurencie Ferdynandzie Lassalle'u pisał: " Jest teraz dla mnie całkowicie jasne, że jak wskazuje kształt jego głowy i sposób, w jaki rosną jego włosy, pochodzi on od Murzynów, którzy przyłączyli się do ucieczki Mojżesza z Egiptu (chyba że jego matka lub babka ze strony ojca skojarzyła się z czarnuchem). To połączenie Żyda z Niemcem na murzyńskiej bazie musiało wyprodukować nadzwyczajną hybrydę. „Choć sam miał pochodzenie żydowskie i żydowskiego mentora (Mojżesza Hessa, prekursora komunizmu, który stał się później zwolennikiem teorii walki ras i prekursorem syjonizmu), to nie darzył sympatią narodu swoich przodków. „Tak więc za plecami każdego tyrana odnajdujemy Żyda, jak za papieżem jezuitę. Naprawdę marzenia uciskających byłyby bez nadziei, a praktyczna możliwość wojny poza kwestią, gdyby nie było armii jezuitów duszących myśl i garstki Żydów rabujących kieszenie" – pisał Marks. Miał Żydom za złe głównie to, że byli narodem zbyt oddanym kapitalizmowi. „Pieniądz jest tym zazdrosnym bogiem Izraela, wobec którego żaden inny bóg ostać się nie może. (...) Bóg Żydów został zsekularyzowany i stał się bogiem tego świata. (...) Przez żydostwo rozumiemy więc pewien powszechny, współczesny element antyspołeczny, który osiągnął swą obecną skrajną postać przez rozwój historyczny, do którego Żydzi, w tym sensie ujemnym, gorliwie się przyczynili; w tej obecnej zaś skrajnej postaci element ten musi nieuchronnie ulec likwidacji. Emancypacja Żydów jest więc w swym ostatecznym znaczeniu emancypacją ludzkości od żydostwa" – argumentował autor „Kapitału".

Trzeba mu jednak oddać to, że darzył sympatią Polaków, widząc w nich siłę, mogącą przyczynić się do zniszczenia reakcyjnej, carskiej Rosji. „Jedna tylko alternatywa pozostała Europie. Albo barbarzyństwo azjatyckie pod moskiewskim przywództwem zaleje ją jak lawina, albo musi ona odbudować Polskę tak, aby między nią a Azją stanęło dwadzieścia milionów bohaterów i by dzięki temu zyskała ona na czasie na dokonanie swego społecznego odrodzenia" – mówił podczas wiecu w Londynie w 1867 r. Tymczasem Engels pisał jednak kilka lat wcześniej do Lasalle'a: „Nie powinniśmy oddać ani cala z pruskiej Polski".

Opium dla ludu

Jednym z największych paradoksów związanych z Marksem jest to, że pisał on, iż „religia to opium dla ludu" i głosił materialistyczny ateizm, a jednocześnie głęboko wierzył w istnienie świata niematerialnego. Pastor Richard Wurmbrand, rumuński dysydent, postawił hipotezę, że autor „Kapitału" należał do okultystycznej sekty. Bardzo charakterystyczna fryzura Marksa, niepasująca do ówczesnej mody, była znakiem rozpoznawczym wyznawców sekty Joanny Southcott, która uważała się za Niewiastę z Apokalipsy mającą urodzić Mesjasza. Zwolennicy Southcott wierzyli, że są w kontakcie z aniołem o imieniu Shiloh. Niektórzy autorzy dopatrują się też u Marksa satanistycznych ciągotek. „Chcę się mścić na Tym, Jedynym, co w niebie króluje [...] Spadła zasłona, zerwała wszystko, co dotychczas było święte, teraz muszą być ustanowieni nowi bogowie" – pisał twórca socjalizmu „naukowego" do swojego ojca. Marks zostawił też po sobie kilka wierszy utrzymanych w depresyjno-satanistycznej stylistyce. „Wyziewy piekielne pochodzą od mego mózgu /I napełniają go, aż ja staję się szalony./ Aż moje serce staje się zupełnie zmienione./ Patrz na tę szpadę, /Książę ciemności sprzedał mi ją" – pisał w wierszu „Le Menestrel". Historia prób realizacji wizji Marksa jest jednak z pewnością bardziej upiorna od tych wierszy...

Parkiet PLUS
Catalyst - coraz trudniej o dwucyfrową rentowność
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Parkiet PLUS
Czy i kiedy sprzedać obligacje?
Parkiet PLUS
Czyżby cykl Kitchina na GPW już zakręcił w dół?
Parkiet PLUS
Rząd nadrabia stracony czas na lądzie i na morzu
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością
Parkiet PLUS
Problem deponentów: co szybciej spadnie – inflacja czy stopy?
Parkiet PLUS
Zyski spółek z S&P 500 rosną, ale nie tak szybko jak ten indeks