Po wielu latach współpracy rozstał się pan z PwC. Co się stało?
Nic. 15 lat spędzonych w PwC to bardzo dużo. Był to dobry i ciekawy czas, szczególnie, że PwC jest bardzo dużą międzynarodową korporacją. Zawsze jednak przychodzi taki moment, w którym trzeba zacząć robić coś innego. Rozstałem się z PwC, ale nie kończę swojej aktywności zawodowej i mam zamiar wrócić na rynek kapitałowy szczególnie, że pojawia się dużo ciekawych propozycji.
Mówi pan, że chce wrócić na rynek kapitałowy. Ten w ostatnim czasie przeżywa rozkwit i – jak się okazuje – nie jest do tego potrzebne wdrażanie strategii.
I tak, i nie. Zawsze znajdą się firmy potrzebujące zewnętrznego kapitału i osoby gotowe kupić udziały lub akcje. Jest to naturalna koncepcja rynku i do tego nie trzeba żadnych strategii. To, co się dzieje na giełdzie, to tak naprawdę mały fragment gospodarki, a na pewno już za mały. W moim przekonaniu polski rynek kapitałowy nie pełni roli miejsca, w którym pozyskuje się kapitał dla rozwoju gospodarczego kraju. Mamy bowiem do czynienia z niewielkim rynkiem. Mediana wartości rynkowej spółek z głównego parkietu to około 30 mln euro. Nie mówimy więc o dużych firmach, tylko o co najwyżej średnich i małych. W związku z tym rodzi się pytanie, czy jest potrzebna strategia, aby rynek kapitałowy odgrywał bardziej znaczącą rolę w rozwoju gospodarczym Polski? Jest potrzebna. Niestety, nie mamy obecnie w Polsce żadnego pomysłu na to, aby strumień kapitału był kierowany do gospodarki za pomocą rynku kapitałowego. Kolejna kwestia dotyczy postrzegania rynku kapitałowego przez rządzących i ich potrzebę wykorzystania tego rynku dla realizacji celów politycznych. Chodzi m.in. o promowanie takiego dostępu do kapitału dla prywatnych właścicieli, aby to oni realizowali ważne zadania dla Państwa. Oczywiście skończyły się także prywatyzacje, które swego czasu były motorem napędowym rynku na różnych płaszczyznach. Uważam to za błąd, a repolonizacja, która jest teraz taka modna, jest złym kierunkiem. Kapitał polski powinien być przede wszystkim kojarzony z własnością prywatną, a nie z własnością Skarbu Państwa. Zapoczątkowana dziesięć lat temu i tak chętnie kontynuowana w ostatnich latach budowa narodowych championów, koncernów (już prawie zjednoczeń jak w poprzednim systemie socjalistycznym) osłabia rynek kapitałowy. Spółki Skarbu Państwa nie korzystają z możliwości tego rynku i de facto go nie potrzebują. Nie wspomnę już o tym, jak stosują zasady ładu korporacyjnego. Strategia powinna więc pokazać rządzącym, jak widzimy finansowanie gospodarki i rozwój gospodarki rynkowej.
Mamy przecież strategię rozwoju rynku kapitałowego...